Nie będąc wyrocznią przeszłości
Na zakrętach puszczałam hamulce
Liczyłam kolejne porażki kolejne cuda
Zbierałam pety i niedopalone zapałki
Wywracałam oczy do góry nogami
Klęczałam kolejny raz przed Nim
Prosiłam o odrobinę chleba bez masła
O łyk kawy czarnej bez cukru bez mleka
Mówiłam przez śmiech :
Panie ja nie szydzę
Z minut mojego życia
Tylko czasem się wstydzę
Sukienki mojej podszycia./alboż/
Zbierałam pety i niedopalone zapałki
Wywracałam oczy do góry nogami
Klęczałam kolejny raz przed Nim
Prosiłam o odrobinę chleba bez masła
O łyk kawy czarnej bez cukru bez mleka
Mówiłam przez śmiech :
Panie ja nie szydzę
Z minut mojego życia
Tylko czasem się wstydzę
Sukienki mojej podszycia./alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz