Święta bez skowytu
Szklane ekrany
I obraz zabłąkany
Poszukiwacz wpatrzony
W grę świateł
Nieskończenie rozbieganych
W tle
Muzyka co tęsknotą pachnie
Parę cukierków na choince
I anioł rozmodlony.
Na wersalce mąż do żony
Przytulony
I ten szklany dom.
Nie słucham już skowytu
Psów zgłodniałych wszak –
Strawa została rzucona na pożarcie./alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz