Bochen
Moja prostownica
Nijak ścieżek prostować
Nie potrafi.
Chyba mnie zaraz szlag trafi
Pianą sypnę z pyska -
Poszukam ognia z ogniska
Rzucę kamieniem
Choć wiem. że to porażka
Brać za kamień
Wszak ja sama z grzechem
Chyba pójdę za chlebem
I połączy mnie bochen z niebem/alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz