Narodziny dnia
Za przyzwoleniem najwyższego
Kolejny raz słońce otworzyło oczy
By szarość lasów i łąk rozświetlić
W kolejny grudniowy dzień.
Wstawało okrągłe leniwe -rzucało różowymi
Rzęsami na prawo i lewo przytulając
Konary drzew przykryte flanelowa szarością.
Róż na przemiennie karmiony pomarańczem
I cytryną przytulał ciepło zmęczone oczy
Tym co to kolejny raz skorzystali z łaskawości
Ujrzenia piękna nadprzyrodzonej tajemnicy.
Narodziny dnia emanowały dobrocią
I szczodrością pozytywnej energii słońca
Wysłanego na przeszpiegi - które to perfekcyjnie
Wmieszało się w ludzkie szarości szeregi.
Ubrało wszystkich w złote kolczugi
A ręce im ogrzały słońca promienne strugi./alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz