Zwaśnione oczy
Dygoce serce
Drży skóra
Zwaśnionych
Oczu zakochanych
Nieskazitelnie.
Skąpane w rosie
Wieczornej mgły
Lizały tęczówko-we
Odbicie księżyca
Co rogalikiem się stał
I karmił muśnięcia
Delikatną poświatą
Srebrzystego.
Potem głaskał
Włosy potargane
Wiatrem złości i
Namiętności
Bez przyszłości.
Przyszłość, a może
Teraźniejszość
Wymysłem pragnień,
Które trzęsieniem
Ziemi się stały
I piorunem przeszyły
Serce - zamykając
Na cztery spusty./alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz