Dzieci ulicy
W starej kamienicy
Życie się toczy i nic
Nikogo tam nie zaskoczy.
Maż gwałci zonę
Ojciec bije dziecko
Syn tłucze matkę
Matka przeklina
Z poddasza sąsiadkę.
A na podwórku
Dzieci ulicy.
Jedzą bułkę
Bez masła
Bo właściciel
Sklepu - wolał
Je wyrzucić do
Cuchnącego
Kontenera
Na śmieci.
A czemu są
Winne dzieci
Że ujrzały w słowie
Diler dobry obiad
Z pieczonym
Indykiem i lodami
Na deser?
Dzieci ulicy
Nie chcą patrzeć
Na rynsztok
W którym leży
Bezrobotny Tata
I na pusty stół
Z flaszką wódki
W roli głównej.
Potem poprawczak
Kraty i ciągły widok
Wizerunku pijanego taty.
Mama się ciągle modli
Ale czy coś wymodli? alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz