Gąszcz rzęs
Przychodzi taki
Poranek, że leżąc
W zadumie patrzysz
W okno na świat
Z drzewami w tle
I ptakiem co
Się krząta ścieląc
Pisklętom gniazdo.
Nieme wargi
Przymrużone oczy
Wyostrzony słuch
Zamglona zaduma
Na tym co utracone
Myśli rozbiegane
Śpiewają ptasie
Poranne preludium
Z deszczem wśród
Gąszczu rzęs.
Brak dotyku
Powolną agonią
Się stał
Dla członków
Stworzonych do
Kochania.
Poranna zaduma
I te drzewa nauczyciele
Walki z żywiołami
Każdego dnia i ja
Nieodpowiednio odziana
Patrzę w okno od rana../alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz