Rozpędzony wiatr potargał
Resztki wierzby
Co płakać musiała
Deszczowym strumieniem
Nieokiełznanych liści
Pokory zabrakło chmurom
Zbuntowanym inaczej
Pokazywały siłę a tak naprawdę
Egoizmem świeciły na kilometr.
Panienko najsłodsza
W kapliczce na stoku
Proszę wybacz że nie dorównam kroku
Tym co pospiesznie błądzić zaczęli
Chyba dzisiaj uderzę w klawisze
Fortepianu co podpiera ścianę
Zagram marsz przewodni
W rytmie poloneza z gór uśpionych
Pokrytych mchem
Bez świadomości
Ludzkiej zarozumiałości./alboż/
Zbuntowanym inaczej
Pokazywały siłę a tak naprawdę
Egoizmem świeciły na kilometr.
Panienko najsłodsza
W kapliczce na stoku
Proszę wybacz że nie dorównam kroku
Tym co pospiesznie błądzić zaczęli
Chyba dzisiaj uderzę w klawisze
Fortepianu co podpiera ścianę
Zagram marsz przewodni
W rytmie poloneza z gór uśpionych
Pokrytych mchem
Bez świadomości
Ludzkiej zarozumiałości./alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz