Domy nie tylko z kamienia
Panie patrzysz na te domy
Wybacz że nie wszystkie z kamienia
Wiele z nich to taka zwyczajna ziemia
Wszak kilka grudek brunatnych potrafi
Ucałować Twoje stopy nieziemskiej istoty
Pogrążonej w miłości do ludzi
I właśnie ten dom do miłości ludzi budzi
Podnosi oczy ku światłości
Anielskiej pięknej duszy
Niejeden się widokiem skrzydeł wzruszy
Niejeden pokona strach pokocha ciepło
Wyprosi przebaczenie
Zrozumie sens wybaczania
Nie będzie się bał
W trumnie drzemania
Przytuli tych co zostali
Ostatni znicz pełen łez zapali./alboż/
sobota, 31 października 2015
każdy podmuch
każdy podmuch
autor: Alina Bożyk
każdy podmuch ludzkości
zaszyfrował
przeżycia dziecięctwa
policzył siniaki i guzy
i zamurował usta milczeniem /alboż/
autor: Alina Bożyk
każdy podmuch ludzkości
zaszyfrował
przeżycia dziecięctwa
policzył siniaki i guzy
i zamurował usta milczeniem /alboż/
Teoria obalona
Teoria obalona
Każdy ruch nogi raz w przód - to w tył
obala teorię marszu na skróty po przekątnej
Każdy ruch nogi raz w przód - to w tył
obala teorię marszu na skróty po przekątnej
Po co przekątnej marsz - wszak
leży i leży nie widząc tego co wokoło
Koło bez zakoli refleksyjnie zamyka okrąg
Tworząc krąg ludzi seksualnie uzależnionych
Ten element życia w sześcianie wydarzeń
zdominował szaro-bure ściany magazynòw.
Każdy ma swój magazyn wypełniony po brzegi
Jędrnymi pozłacanymi myślami bez rozsądku /alboż/
leży i leży nie widząc tego co wokoło
Koło bez zakoli refleksyjnie zamyka okrąg
Tworząc krąg ludzi seksualnie uzależnionych
Ten element życia w sześcianie wydarzeń
zdominował szaro-bure ściany magazynòw.
Każdy ma swój magazyn wypełniony po brzegi
Jędrnymi pozłacanymi myślami bez rozsądku /alboż/
Pizza
Pizza
Nie wiadomo dlaczego
Dzwoni telefon - Pan oferuje asortyment
Pod tytułem pizza prosto z Krakowa
Nie wiadomo dlaczego
Dzwoni telefon - Pan oferuje asortyment
Pod tytułem pizza prosto z Krakowa
Pytam czy aby to ma być moja
Może to tylko fragment wycieczki
Najlepszym kąskiem był jego przystojny głos.
Może to tylko fragment wycieczki
Najlepszym kąskiem był jego przystojny głos.
Bałwany
Bałwany
Otwarte na przestrzał okna
Wpuściły do sypialni
Minusowe Celsjusze
Wybudowała w pokoju
Rudego dziadka Mroza
Otwarte na przestrzał okna
Wpuściły do sypialni
Minusowe Celsjusze
Wybudowała w pokoju
Rudego dziadka Mroza
I dwa bałwany bez mioteł./alboż/
patrzyła na swoje /Walls/
(IPOGS, Walls) patrzyła na swoje
autor: Alina Bożyk
patrzyła na swoje
trzy po trzy i takie tam
- nie mogła zrozumieć
sensu wlewania wody
do dziurawego wiadra /alboż/
autor: Alina Bożyk
patrzyła na swoje
trzy po trzy i takie tam
- nie mogła zrozumieć
sensu wlewania wody
do dziurawego wiadra /alboż/
Odwaga
Odwaga
Odważna ta chwila gdy
Patrząc w lustro widzisz
Znowu te same warkocze
Odważna ta chwila gdy
Patrząc w lustro widzisz
Znowu te same warkocze
To nic że białe
Powiewają na wietrze zawsze
Tak samo tak jak onegdaj./alboż/
Powiewają na wietrze zawsze
Tak samo tak jak onegdaj./alboż/
Sekunda kropli
Sekunda kropli
Jesteśmy tylko
Sekundą kropli
Która
Spływa
Nie raz nie dwa
Po policzku matki
Jesteśmy tylko
Sekundą kropli
Która
Spływa
Nie raz nie dwa
Po policzku matki
Ona czasem musi
Zamknąć oczy
Na miłość
By jej nie stracić
Na zawsze na wieki./alboż/
Zamknąć oczy
Na miłość
By jej nie stracić
Na zawsze na wieki./alboż/
wybrała doniczkę w motyle /Walls/
IPOGS, Walls) wybrała doniczkę w motyle
autor: Alina Bożyk
wybrała doniczkę w motyle
stwierdziła-wystarczy jej tyle
- sadziła w niej kwiaty zimowe
mówiła :
widzę w nich odnowę /alboż/
autor: Alina Bożyk
wybrała doniczkę w motyle
stwierdziła-wystarczy jej tyle
- sadziła w niej kwiaty zimowe
mówiła :
widzę w nich odnowę /alboż/
liliput i olbrzym/Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) liliput i olbrzym
autor: Alina Bożyk
pewien liliput
zmienił myślenia
azymut
wyolbrzymił
pewnego olbrzyma
co to tytuł
olbrzymi otrzymał
autor: Alina Bożyk
pewien liliput
zmienił myślenia
azymut
wyolbrzymił
pewnego olbrzyma
co to tytuł
olbrzymi otrzymał
potem wyszła z tego draka
bo z olbrzyma wyszła pokraka
tylko liliputa było mi szkoda
chciał dobrze znowu
zaszkodził - sobie
bo nie tego olbrzyma
wymodził.ku ozdobie. /alboż/
bo z olbrzyma wyszła pokraka
tylko liliputa było mi szkoda
chciał dobrze znowu
zaszkodził - sobie
bo nie tego olbrzyma
wymodził.ku ozdobie. /alboż/
zmieniaja czas /Walls/
(IPOGS, Walls) zmieniają czas
autor: Alina Bożyk
zmieniają czas
przestawiają minuty
bawią się w Boga
jednak przestawić sumień
nie potrafią /alboż/
autor: Alina Bożyk
zmieniają czas
przestawiają minuty
bawią się w Boga
jednak przestawić sumień
nie potrafią /alboż/
Dwu - fazowość
Dwu-fazowość
Rozpędzona dwu-fazowość
i młot pneumatyczny
rzetelnie dobija targu
w czeluściach nieposkromionych
tak _ on wszak szuka żony/alboż/
Rozpędzona dwu-fazowość
i młot pneumatyczny
rzetelnie dobija targu
w czeluściach nieposkromionych
tak _ on wszak szuka żony/alboż/
Doniczka w motyle
Doniczka w motyle
Wybrała doniczkę w motyle
mówiła że wystarczy jej tyle
Sadziła w niej kwiaty zimowe
mówiła że widzi w nich odnowę
Szeptała do ziemi grudy
że wyrzeka się obłudy
Podlała mlekiem korzonki
zalała bielą życiowe mrzonki/alboż/
Wybrała doniczkę w motyle
mówiła że wystarczy jej tyle
Sadziła w niej kwiaty zimowe
mówiła że widzi w nich odnowę
Szeptała do ziemi grudy
że wyrzeka się obłudy
Podlała mlekiem korzonki
zalała bielą życiowe mrzonki/alboż/
Plac zabaw
Plac zabaw
Zamknięty plac zabaw
I zamknięte dzieci
Zamkniętych rodziców
Spłodzonych
Przez zamkniętych dziadków
Oni zaś
Dzieci pozamykanych
Pradziadków
Zamknięty plac zabaw
I zamknięte dzieci
Zamkniętych rodziców
Spłodzonych
Przez zamkniętych dziadków
Oni zaś
Dzieci pozamykanych
Pradziadków
Szukają klucza do bramki
Lecz klucz zamknęli waz z klucznikiem
W domku dla lalek./alboż/
Lecz klucz zamknęli waz z klucznikiem
W domku dla lalek./alboż/
Pokory zabakło
Pokory zabrakło
Rozpędzony wiatr potargał
Resztki wierzby
Co płakać musiała
Deszczowym strumieniem
Nieokiełznanych liści
Rozpędzony wiatr potargał
Resztki wierzby
Co płakać musiała
Deszczowym strumieniem
Nieokiełznanych liści
Pokory zabrakło chmurom
Zbuntowanym inaczej
Pokazywały siłę a tak naprawdę
Egoizmem świeciły na kilometr.
Panienko najsłodsza
W kapliczce na stoku
Proszę wybacz że nie dorównam kroku
Tym co pospiesznie błądzić zaczęli
Chyba dzisiaj uderzę w klawisze
Fortepianu co podpiera ścianę
Zagram marsz przewodni
W rytmie poloneza z gór uśpionych
Pokrytych mchem
Bez świadomości
Ludzkiej zarozumiałości./alboż/
Zbuntowanym inaczej
Pokazywały siłę a tak naprawdę
Egoizmem świeciły na kilometr.
Panienko najsłodsza
W kapliczce na stoku
Proszę wybacz że nie dorównam kroku
Tym co pospiesznie błądzić zaczęli
Chyba dzisiaj uderzę w klawisze
Fortepianu co podpiera ścianę
Zagram marsz przewodni
W rytmie poloneza z gór uśpionych
Pokrytych mchem
Bez świadomości
Ludzkiej zarozumiałości./alboż/
Tylko
Tylko
Tylko zwyczajni
Zwyczajnie kochają
Tylko zwyczajni
Zwyczajnie kochają
Lecz dlaczego
Są samotni jak psy
Urwane z łańcucha
i
Jak
Zabłąkana kostucha
Szukają
Dusz co odchodzą
W siną dal./alboż/
Są samotni jak psy
Urwane z łańcucha
i
Jak
Zabłąkana kostucha
Szukają
Dusz co odchodzą
W siną dal./alboż/
wtorek, 20 października 2015
samotności tułaczka tych zza /Walls/
(IPOGS, Walls) samotności tułaczka tych zza
autor: Alina Bożyk
samotności tułaczka tych zza
rogu - w depresji zamroczenia
błądzą - a ich splecione
sznurem dłonie szukają
ratunku - w nieboskłonie. /alboż
autor: Alina Bożyk
samotności tułaczka tych zza
rogu - w depresji zamroczenia
błądzą - a ich splecione
sznurem dłonie szukają
ratunku - w nieboskłonie. /alboż
Wyznacznik
Wyznacznik
Pewne wino winne
Nietolerancji
Zdemaskowało kłamstwo
Wynikłe z chęci
Zatuszowania
Klepsydry zaprojektowanej
Na wyrost - na zapas
Pewne wino winne
Nietolerancji
Zdemaskowało kłamstwo
Wynikłe z chęci
Zatuszowania
Klepsydry zaprojektowanej
Na wyrost - na zapas
Ono ze swoja czerwienią
Stało się wyznacznikiem
Tego co linią jednostajną
Niestety do nadal
Przeciążoną życiem./alboż/
Stało się wyznacznikiem
Tego co linią jednostajną
Niestety do nadal
Przeciążoną życiem./alboż/
Agent zero zero /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Agent zero zero
autor: Alina Bożyk
wszędzie agentura
wszędzie zera
nikt nie zna ceny
i wartości zera
autor: Alina Bożyk
wszędzie agentura
wszędzie zera
nikt nie zna ceny
i wartości zera
czasem trzeba zostać
zerem
by móc zrozumieć
zero. /alboż/
zerem
by móc zrozumieć
zero. /alboż/
Energia dzwonów
Energia dzwonów
Leżała na śniegu nowo -narodzonym
Słyszała jak biją dzwony
Wlepiona w biel sufitu
Dopatrywała się zenitu
Leżała na śniegu nowo -narodzonym
Słyszała jak biją dzwony
Wlepiona w biel sufitu
Dopatrywała się zenitu
Kroczyła po ścianie myślami
Wybujałej wyobraźni bez jaźni
I śpiewała po cichu o nim
Pięknym zielonookim Zdzichu
Zrywała krople z powieki
Mówiła do lampy Kocham na wieki
Szeptała do pajęczyny z rogu
że nie chce być częścią żłobu
Jednak wstała po cichu
Zadzwonił ponownie
Przystojnie brzydki Zdzichu
Słuchała jego słuchawkowej
Pre-ludi i i wpadała sercem
Do miłości studni.
Milczała lecz pokrótce
Zawierzyła kolejny raz wódce.
Weszła nogami do butelki
Czystej przejrzystej
Bez muszelki
Tam widziała białe myszy
I koty z rogami- krzyczała
Idźcie stąd nie chce być z Wami.
Nagle dzwony wtórowały ponownie
Że nadeszło południe
Zagrały dostojnie na Anioł Pański
I porwały czarną ponad padół
Życiowej klęski
Założyły jej na głowę wieniec laurowy
I wlały sens życia do jej zabłąkanej głowy/alboż/
Wybujałej wyobraźni bez jaźni
I śpiewała po cichu o nim
Pięknym zielonookim Zdzichu
Zrywała krople z powieki
Mówiła do lampy Kocham na wieki
Szeptała do pajęczyny z rogu
że nie chce być częścią żłobu
Jednak wstała po cichu
Zadzwonił ponownie
Przystojnie brzydki Zdzichu
Słuchała jego słuchawkowej
Pre-ludi i i wpadała sercem
Do miłości studni.
Milczała lecz pokrótce
Zawierzyła kolejny raz wódce.
Weszła nogami do butelki
Czystej przejrzystej
Bez muszelki
Tam widziała białe myszy
I koty z rogami- krzyczała
Idźcie stąd nie chce być z Wami.
Nagle dzwony wtórowały ponownie
Że nadeszło południe
Zagrały dostojnie na Anioł Pański
I porwały czarną ponad padół
Życiowej klęski
Założyły jej na głowę wieniec laurowy
I wlały sens życia do jej zabłąkanej głowy/alboż/
przychodził w snach /Walls/
(IPOGS, Walls) przychodził w snach
autor: Alina Bożyk
przychodził w snach
nikt nie wiedział po co
nikt nie wiedział dlaczego
po prostu szukał -
nocnego usprawiedliwienia
/alboż/
autor: Alina Bożyk
przychodził w snach
nikt nie wiedział po co
nikt nie wiedział dlaczego
po prostu szukał -
nocnego usprawiedliwienia
/alboż/
Suknie i pałace
Suknie i pałace
Tak naprawdę Panie
- Nic mi nie potrzeba
Oprócz okruszków
Z chleba uczciwości
Która błądzi.
Tak naprawdę Panie
- Nic mi nie potrzeba
Oprócz okruszków
Z chleba uczciwości
Która błądzi.
Po co mi pałace
Za które płacę
Po co piękne suknie
Zdobione gdy
Ciemność i pustka
W sercu płonie
Panie jak dalece
Szukać skarbu
I gdzie on jest
Zapytać mam odwagę.
Czy czeka na mnie człowieka
Który lubi wejść do mysiej dziury
Przecież Panie- wiesz
Że tak niewiele trzeba
By polecieć za życia do nieba
Po prostu drugiego człowieka./alboż/
Za które płacę
Po co piękne suknie
Zdobione gdy
Ciemność i pustka
W sercu płonie
Panie jak dalece
Szukać skarbu
I gdzie on jest
Zapytać mam odwagę.
Czy czeka na mnie człowieka
Który lubi wejść do mysiej dziury
Przecież Panie- wiesz
Że tak niewiele trzeba
By polecieć za życia do nieba
Po prostu drugiego człowieka./alboż/
Rozliczenie
Rozliczenie
Czas prędzej
Czy później
Rozliczy kroki
Czas prędzej
Czy później
Rozliczy kroki
Zdemaskuje tatuaże
Nagrodzi bezsilność
Ucałuje dobroć
Wręczy bukiet róż
Tym co w imię
Umarli za życia./alboż/
Nagrodzi bezsilność
Ucałuje dobroć
Wręczy bukiet róż
Tym co w imię
Umarli za życia./alboż/
sobota, 10 października 2015
Agent zero zero /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Agent zero zero
autor: Alina Bożyk
od rana płakała
patrząc na agenta
który wyzerował życie
autor: Alina Bożyk
od rana płakała
patrząc na agenta
który wyzerował życie
modliła się o rozum
o wybaczenie
przeistaczała myślenie
wchodziła w świat
wyzerowania uczuć
ból serca w agencji
zerowania życia
na jego wschodzie
i o poranku egzystencji
łzy nie do ukrycia
kapią i ostatni
oddech łapią
tych co w konaniu
myśli zacierają
i do usprawiedliwień
nagminnie uciekają /alboż/
o wybaczenie
przeistaczała myślenie
wchodziła w świat
wyzerowania uczuć
ból serca w agencji
zerowania życia
na jego wschodzie
i o poranku egzystencji
łzy nie do ukrycia
kapią i ostatni
oddech łapią
tych co w konaniu
myśli zacierają
i do usprawiedliwień
nagminnie uciekają /alboż/
połykała /Walls/
(IPOGS, Walls) połykała
autor: Alina Bożyk
połykała
białego cukierka
by zabić
swoją miłość
w imię miłości do egoizmu /alboż/
autor: Alina Bożyk
połykała
białego cukierka
by zabić
swoją miłość
w imię miłości do egoizmu /alboż/
W ukryciu
W ukryciu
Prawdziwa miłość
Nie zabija
Prawdziwa miłość
Nie zabija
Prawdziwa miłość chroni
Tego co bezbronne
Tego co piękne najpiękniejsze
W ukryciu
W życiu /alboż/
Tego co bezbronne
Tego co piękne najpiękniejsze
W ukryciu
W życiu /alboż/
Bezkrwawe
Bezkrwawe
Bezkrwawe zabijanie człowieczeństwa
Biała śmierć duszy
Realistycznym nowoczesnym trendem
Wyciszania sumień potarganych
Bezkrwawe zabijanie człowieczeństwa
Biała śmierć duszy
Realistycznym nowoczesnym trendem
Wyciszania sumień potarganych
Egoizm tortem z wisienką zaszufladkowania
Posmarowanym kremem mamony
Zapakowanym w pudło usprawiedliwienia
Tylko miłość prawdziwa
W przekazywaniu życia
Ewolucją prawdziwej doskonałości./alboż/
Posmarowanym kremem mamony
Zapakowanym w pudło usprawiedliwienia
Tylko miłość prawdziwa
W przekazywaniu życia
Ewolucją prawdziwej doskonałości./alboż/
Zsuszone szyszki
Zasuszone szyszki
Stały nad grobem
Był niewidzialny
Leżały na nim
Zasuszone szyszki
Rzucone życiem
Bez nasion
Ułożone w krzyż
Stały nad grobem
Był niewidzialny
Leżały na nim
Zasuszone szyszki
Rzucone życiem
Bez nasion
Ułożone w krzyż
Podały sobie dłonie
Uklękły w ciszy
Szacunek uwiły w kwiaty
Odrodzenia i przeistaczania.
Wylały z serca wiadro
Wody źródlanej przejrzystej
Napoiły ziemie wymarłą
Ustom pozwoliły wymawiać
Jednostajne
Miej miłosierdzie dla nas... i
Czekały wschodu księżyca
Wraz z nim nadchodziło szczęście
Zapisane na kartach nocy
Która zmieniała ich życie
W dłonie przekazujące dobroć
Tym co zabłądzić musieli./alboż/
Uklękły w ciszy
Szacunek uwiły w kwiaty
Odrodzenia i przeistaczania.
Wylały z serca wiadro
Wody źródlanej przejrzystej
Napoiły ziemie wymarłą
Ustom pozwoliły wymawiać
Jednostajne
Miej miłosierdzie dla nas... i
Czekały wschodu księżyca
Wraz z nim nadchodziło szczęście
Zapisane na kartach nocy
Która zmieniała ich życie
W dłonie przekazujące dobroć
Tym co zabłądzić musieli./alboż/
Chip szwankuje
Chip/czip/ szwankuje
Przestali pisać listy
Przestali nawet mówić
Stali się chipem /czipem/
Przestali pisać listy
Przestali nawet mówić
Stali się chipem /czipem/
Pobieranie z dysku
Emancypacji- limitowane
Dysk komunikował –
Sąsiad zza ściany
Przyszedł dopiero nad ranem
Programowanie mózgu
Zawiodło kolejny raz
Pieniądze liczył mąż
Oraz staruszek czas
Potem wszytko poszło w cholerę
Chip/Czip/został i szwankuje
Pytam – kto mi nowego robota
Zaprojektuje? /alboż/
Emancypacji- limitowane
Dysk komunikował –
Sąsiad zza ściany
Przyszedł dopiero nad ranem
Programowanie mózgu
Zawiodło kolejny raz
Pieniądze liczył mąż
Oraz staruszek czas
Potem wszytko poszło w cholerę
Chip/Czip/został i szwankuje
Pytam – kto mi nowego robota
Zaprojektuje? /alboż/
Liczyła kamienie
Liczyła kamienie
Stała nad grobem –
Liczyła kamienie krzywo poukładane
Miała w głowie zamęt
Miała oczy wpatrzony w krzywy krzyż
Który płakał samotnością
Stała nad grobem –
Liczyła kamienie krzywo poukładane
Miała w głowie zamęt
Miała oczy wpatrzony w krzywy krzyż
Który płakał samotnością
Stała nad częścią zaistniałą tam
A jej niewyobrażalna pustka
Podpierała krzyż spojrzeniem czystości
Podniosła szyszkę przyjaciółkę
Ona jedna potrafiła płakać
Nad losem
Zrównanym z ziemią podeptanym
Dobrocią która to
Ujrzeć musiała
Światłość wywyższoną
Pełną skruchy ponad ziemski
Padół rozgoryczenia.
Stała nad grobem –
Nie potrafiła ronić łez liczyła kamienie
Stałą się sosny cieniem
Układała szyszki niczym bukiety
I szeptała cicho, to ja – niestety /alboż/
A jej niewyobrażalna pustka
Podpierała krzyż spojrzeniem czystości
Podniosła szyszkę przyjaciółkę
Ona jedna potrafiła płakać
Nad losem
Zrównanym z ziemią podeptanym
Dobrocią która to
Ujrzeć musiała
Światłość wywyższoną
Pełną skruchy ponad ziemski
Padół rozgoryczenia.
Stała nad grobem –
Nie potrafiła ronić łez liczyła kamienie
Stałą się sosny cieniem
Układała szyszki niczym bukiety
I szeptała cicho, to ja – niestety /alboż/
środa, 7 października 2015
piorun rozliczenia
piorun rozliczenia
nie można oszukać
swojego sumienia
nie można oszukać
swojego sumienia
ono wie kiedy wystrzelić
piorunem rozliczenia
z grzechów rzeczywistości
żaden kamuflaż
ni krawat do garnituru
nie stanie się
schronem nieskazitelności
mury runą na pierwszym
lepszym zakręcie
rachunku sumienia
nie licz na to
że zdążysz przywrócić
dziecięctwo i niewinność
pokuta będzie bolesna./alboż/
piorunem rozliczenia
z grzechów rzeczywistości
żaden kamuflaż
ni krawat do garnituru
nie stanie się
schronem nieskazitelności
mury runą na pierwszym
lepszym zakręcie
rachunku sumienia
nie licz na to
że zdążysz przywrócić
dziecięctwo i niewinność
pokuta będzie bolesna./alboż/
wciąż za mało /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) wciąż za mało
autor: Alina Bożyk
serce sercem związało ciało
- ciało mówiło- wiąż za mało
umysł szeptał do ucha
- może by ci się wreszcie chciało?
autor: Alina Bożyk
serce sercem związało ciało
- ciało mówiło- wiąż za mało
umysł szeptał do ucha
- może by ci się wreszcie chciało?
jednak mu się nie chciało
leżał i nic nie robił
swoją głowę kapeluszem przyozdobił. /alboż/
leżał i nic nie robił
swoją głowę kapeluszem przyozdobił. /alboż/
jestem pierwiastkiem w kosmosie /Walls/
(IPOGS, Walls) jestem pierwiastkiem w kosmosie
autor: Alina Bożyk
jestem pierwiastkiem w kosmosie
jedną wielką niewiadomą
elementem w systemie
zwyczajnych liczb i cyfr
- i jak tu po ludzku kochać ? /alboż/
autor: Alina Bożyk
jestem pierwiastkiem w kosmosie
jedną wielką niewiadomą
elementem w systemie
zwyczajnych liczb i cyfr
- i jak tu po ludzku kochać ? /alboż/
wtorek, 6 października 2015
duża rodzina /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) duża rodzina
autor: Alina Bożyk
wybija kolejna godzina
poszedł miś do kina
lala została w domu
patrzy w okno i liczy
na to ze ktoś popuka
ją w czoło z porcelany
mija kolejna godzina
pyta kulawy jegomość
gdzie ta duża rodzina
dlaczego nie ma misia
dlaczego lala w oknie
dlaczego dziecko
nie ma parasola i moknie? /alboż/
autor: Alina Bożyk
wybija kolejna godzina
poszedł miś do kina
lala została w domu
patrzy w okno i liczy
na to ze ktoś popuka
ją w czoło z porcelany
mija kolejna godzina
pyta kulawy jegomość
gdzie ta duża rodzina
dlaczego nie ma misia
dlaczego lala w oknie
dlaczego dziecko
nie ma parasola i moknie? /alboż/
pisał listy do ukochanej /Walls/
(IPOGS, Walls) pisał listy do ukochanej
autor:
Alina Bożyk
pisał listy do ukochanej
to nic że z błędami
- już wtedy wiedziała
że ta miłość
to jeden wielki błąd./alboż/
niedziela, 4 października 2015
dlaczego zwyczajne podanie /Walls/
(IPOGS, Walls) dlaczego zwyczajne podanie
autor: Alina Bożyk
dlaczego zwyczajne podanie
ręki -
paraliżuje umysł
zniewala serce
zamyka życie na klucz./alboż/
autor: Alina Bożyk
dlaczego zwyczajne podanie
ręki -
paraliżuje umysł
zniewala serce
zamyka życie na klucz./alboż/
Nektar kapie
Nektar kapie
Nektar lepki kapie, brudzi myśli
Gawrony w locie dostały ataku histerii
Zegar na wieży ratuszowej, kolejny raz
Kurantowej kukułce zamknął drzwi
Nektar lepki kapie, brudzi myśli
Gawrony w locie dostały ataku histerii
Zegar na wieży ratuszowej, kolejny raz
Kurantowej kukułce zamknął drzwi
Fontanna łka epoką baroku
Stoi młodociany pod lipą w rozkroku
Pies kroczy bez smyczy , dziecko
w wózku siedzi bez smoczka i ryczy
Buda jak to buda nie ma właściciela
Zerwał się pies z łańcucha szuka pana
Ktoś już wie że nie wstanie z kolejnego rana
ktoś wie, że ta niedziela to nie ta niedziela.
Czarny kot przebiegł kobiecie przez drogę
Chyba setny raz- Ona nie patrzy na ten sam obraz
Bierze ze sobą tomik słów niepojętych
I kilka kartek żółtych życiowo pomiętych./alboż/
Stoi młodociany pod lipą w rozkroku
Pies kroczy bez smyczy , dziecko
w wózku siedzi bez smoczka i ryczy
Buda jak to buda nie ma właściciela
Zerwał się pies z łańcucha szuka pana
Ktoś już wie że nie wstanie z kolejnego rana
ktoś wie, że ta niedziela to nie ta niedziela.
Czarny kot przebiegł kobiecie przez drogę
Chyba setny raz- Ona nie patrzy na ten sam obraz
Bierze ze sobą tomik słów niepojętych
I kilka kartek żółtych życiowo pomiętych./alboż/
Zydelek
Zydelek
Potrzebowała kilku słów
Niewymownych
Potrzebowała dotyku
Prostolinijnego
Potrzebowała kilku słów
Niewymownych
Potrzebowała dotyku
Prostolinijnego
Marzyła o pocałunku
Uczciwości
Marzyła o zwyczajnej
Niedzielnej pościeli
Nie rozumiała czterech ścian
Zapłakanych emulsją
Nie pojmowała ruiny
Zaokiennej dzielnicy
Siedziała na zydelku i patrzyła
W okno przepastnej samotności
Czekała na spóźnionych gości./alboż/
Uczciwości
Marzyła o zwyczajnej
Niedzielnej pościeli
Nie rozumiała czterech ścian
Zapłakanych emulsją
Nie pojmowała ruiny
Zaokiennej dzielnicy
Siedziała na zydelku i patrzyła
W okno przepastnej samotności
Czekała na spóźnionych gości./alboż/
pozamiatane mysli /Walls/
(IPOGS, Walls) pozamiatane myśli
autor: Alina Bożyk
pozamiatane myśli
odkurzone uczucia
umyte serce
wypachnione ciało
to wszystko za mało-by kochać /alboż/
autor: Alina Bożyk
pozamiatane myśli
odkurzone uczucia
umyte serce
wypachnione ciało
to wszystko za mało-by kochać /alboż/
Kilka marchewek
Kilka marchewek
Przytłaczający zespół myśli
Pozytywnie różowo zakręconych
Czasem coś sympatycznego wyśni
Czasem nie lubi snów potarganych
Przytłaczający zespół myśli
Pozytywnie różowo zakręconych
Czasem coś sympatycznego wyśni
Czasem nie lubi snów potarganych
Wyrzuci bezowocne soki
Wykręci stare przyzwyczajenia
Poprawi papiloty zaczesze loki
Rozkręci taneczne zawirowania
Pogodzi psa z kotem
Poda rękę żebrakowi
Obsypie menela złotem
Ukręci makówkę makowi
Zasadzi fasolę i ziemniaki
Podleje kilka marchewek
Nakarmi zabłąkane ssaki
Przecież czasem jego los taki./alboż/
Wykręci stare przyzwyczajenia
Poprawi papiloty zaczesze loki
Rozkręci taneczne zawirowania
Pogodzi psa z kotem
Poda rękę żebrakowi
Obsypie menela złotem
Ukręci makówkę makowi
Zasadzi fasolę i ziemniaki
Podleje kilka marchewek
Nakarmi zabłąkane ssaki
Przecież czasem jego los taki./alboż/
żółć
żółć
żółć
słoneczna
kapie
na źdźbła
zmęczone
żółć
słoneczna
kapie
na źdźbła
zmęczone
kapie na twarz
pomarszczoną
i na serca
roztropność
szuka ujścia
w przewodzie
kanalizacji
bez zaszeregowanej
kolonizacji./alboż/
pomarszczoną
i na serca
roztropność
szuka ujścia
w przewodzie
kanalizacji
bez zaszeregowanej
kolonizacji./alboż/
Jak pojąć
Jak pojąć
Nijak mi pojąc wschody księżyca
nijak zrozumieć sens zachodów
i w czym szalony jest wschód słońca
Nijak mi pojąc wschody księżyca
nijak zrozumieć sens zachodów
i w czym szalony jest wschód słońca
Po co komu zjawiskowy system budzenia i usypiana
wkręca się w moją szarość ruszając serce
Pytania gonią się wzajemnie i na przekór
tych co zamknęli się w bezgwiezdnej nocy./alboż/
wkręca się w moją szarość ruszając serce
Pytania gonią się wzajemnie i na przekór
tych co zamknęli się w bezgwiezdnej nocy./alboż/
Nie zdążyłam
Nie zdążyłam
Nie zdążyłam złapać szczęścia
Za rogi
Poszło tam gdzie makówek zabrakło
Sól utonęła
Pieprz się wypieprzył
Zaś maga zmieniła się Maggi /alboż/
Nie zdążyłam złapać szczęścia
Za rogi
Poszło tam gdzie makówek zabrakło
Sól utonęła
Pieprz się wypieprzył
Zaś maga zmieniła się Maggi /alboż/
Papiloty
Papiloty
Skręcone papiloty zamknięte na
System niszczenia zaciskają granice
Wytrzymałości dziewiczej nostalgii
Skręcone papiloty zamknięte na
System niszczenia zaciskają granice
Wytrzymałości dziewiczej nostalgii
W tle marsz żałobny maszeruje
Na raz dwa- dwa dwa - dwa jeden/alboż/
Na raz dwa- dwa dwa - dwa jeden/alboż/
Subskrybuj:
Posty (Atom)