Nieskazitelność
Chciałam być ciszą
Pewnego wieczoru
Nie udało się
Pragnęłam nie być
Absurdem zimowego poranka
Porażka stała na progu
Klękałam niewidzialnie
Przed ukrzyżowanym
jednak wszyscy gadali.
Patrzyłam z miłością
W tęczówkę nocy nieprzespanej
Nazajutrz zostałam sama
Lepiłam ciasto na pierogi z kapustą
Krasiłam uczuciem - Wybrali jednak szynkę i susi
Pomyślałam – wszak to nic nie znaczy
Na przeciw tego co czeka za drzwiami
Przystani - ubranej w nieskazitelność dziecka./alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz