czerwone żniwa - 2018
historia powraca bumerangiem
o tych co pomarli wbrew sobie
paleni żywcem nocą i rankiem
rozstrzelani leżeli nadzy w grobie
rozjuszone demony obcinały głowy
skalpowały wieszały gwałciły - Boga-
On tam był i otulał dusze szykował im raj
ukrzyżowane brzemienne matki
panny i wdowy
w obłędzie tortury
konały raz szybciej raz wolniej
potem
unoszone przez anielskie zastępy
zasiadały po prawicy w raju cnót Boskich
płakały i płaczą nad losem
tych co w dożywotnim strachu
musieli i muszą żyć z balastem cierpienia
jako świadectwo dla pokoleń
Lach Lachem pozostał
choć żniwo było okrutne
opętanie i nienawiść
w imię czerwonego heroizmu
polewanego suto bimbrem
dla rozjuszonych człekokształtnych
struktur od-człowieczeństwa
a teraz czarnoziem czerwonoziemem się stał
i plon daje na znak
obcowania umarłych z żyjącymi
i nie pozwala zapomnieć
o ich jestestwie
piekło na polskiej ziemi - lipcowe żniwo
użyźniało glebę pod kłosy- grupami krwi
paliło snopy z cielesnym wsadem
- wieczne odpoczywanie bez bólu daj Panie
tym maluczkim tym aniołkom w cierniowej koronie
pytam i krzyczę -któż wypuszcza zła ogniwo
kto tak nienawidzi człowieka
co to klęczy w ciszy w lęku i jęczy na bezdechu w strachu
- jak bardzo trzeba kochać Boga żeby wybaczyć?/alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz