bez fikcyjnego biletu -2018
jedno wyciągnięcie ręki
jedno spojrzenie przyjaźni
uwieńczeniem socjalnej męki
wydobyciem z myśli kaźni
potem
przemieszczamy kilometry myśli
biegniemy od minuty do minuty
nie czekamy na to co się wyśni
ubieramy nie koniecznie nowe buty
by wreszcie
zatrzymać się w parku pod kasztanem
zjeść kanapkę z serem i ciasteczko
i spotkać się z zaczarowanym kamiennym panem
podać mu na tacy ptasie mleczko
a gdy
już przyjdzie odpowiednia pora
wsiąść do ognistego autobusu za free/fri/
tam przytulić się do bajkowego Telesfora
by nie zatruwać ludziom kolejnej krwi
jadąc
nie kasować fikcyjnego biletu
popatrzeć trzeba na latarniane światła
nie będę tęsknić do iluzji z netu
który często naszym życiem gmatwa/alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz