Podchodzisz do drzwi
Wytrzymałości pojedynczej
Nie lubisz krwi
Przelanej niewinnej dziewiczej
Podchodzisz do okna
Rozeznania w świecie i duszy
Nie lubisz być mokra
Więc kapotę ci wiatr zimowy suszy
Podchodzisz do schodów
Wędrówki to w górę to w dół
Nie lubisz widoku smutnych wdów
Dlatego jesteś uparta jak wół
A gdy siadasz na trawie
Czujesz się ja w ołtarzowej
Głównej nawie
Mówisz wieczne odpoczywanie
Czyli – tak Panie - niech tak się stanie /alboż/
Rozeznania w świecie i duszy
Nie lubisz być mokra
Więc kapotę ci wiatr zimowy suszy
Podchodzisz do schodów
Wędrówki to w górę to w dół
Nie lubisz widoku smutnych wdów
Dlatego jesteś uparta jak wół
A gdy siadasz na trawie
Czujesz się ja w ołtarzowej
Głównej nawie
Mówisz wieczne odpoczywanie
Czyli – tak Panie - niech tak się stanie /alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz