autor: Alina Bożyk
wiersze sprzedane
złowieszcze sny wyrzucone
tęsknoty zamknięte
nie ma już nadziei cienia
na porażkę kolejnej nocy
aniołowie deszczem mówią
dzień dobry
a ja pieszczę rąbek starej kołdry
i obrywam guziki
wyrzucam do pieca
i liczę dni do lata
jest mi zimno boli głowa
pytam czy ten chłód
ten dreszcz to ludzka odnowa
i ta pieszczota co tętnicą dygota
i ten śpiew przepony
i te otwarte na oścież domy
a pośrodku Oni
nieposkromieni w nagości
zwyczajnej ludzkiej codzienności /alboż/
na porażkę kolejnej nocy
aniołowie deszczem mówią
dzień dobry
a ja pieszczę rąbek starej kołdry
i obrywam guziki
wyrzucam do pieca
i liczę dni do lata
jest mi zimno boli głowa
pytam czy ten chłód
ten dreszcz to ludzka odnowa
i ta pieszczota co tętnicą dygota
i ten śpiew przepony
i te otwarte na oścież domy
a pośrodku Oni
nieposkromieni w nagości
zwyczajnej ludzkiej codzienności /alboż/