czwartek, 18 lutego 2016
poniedziałek, 8 lutego 2016
Noc wyciszona
Noc wyciszona
Ciepły wiatr zatoczył koło
Zakreślił granice wytrzymałości
wziął w ramiona noc wyciszoną
pomuskał zmęczone krągłości
Ciepły wiatr zatoczył koło
Zakreślił granice wytrzymałości
wziął w ramiona noc wyciszoną
pomuskał zmęczone krągłości
Znamiona zakwitły na nowo
niezapominajką i makiem
zaorały ugory bezpowrotnie
by tam spojrzeć w oczy ciemności
urodzajnej w krzywoprzysięstwo./alboż/
niezapominajką i makiem
zaorały ugory bezpowrotnie
by tam spojrzeć w oczy ciemności
urodzajnej w krzywoprzysięstwo./alboż/
Więzy
Więzy
Więzy krwi zamyślone
zwyczajnie ociosane
czasem oplute poniżone
dumnie patrzą na dziatki
Więzy krwi zamyślone
zwyczajnie ociosane
czasem oplute poniżone
dumnie patrzą na dziatki
Stoją na straży maluczkich
kosztem potarganych nadziei
zbierają owoce przynależności
w ciszy komnaty pełnej ciepła . /alboż/
kosztem potarganych nadziei
zbierają owoce przynależności
w ciszy komnaty pełnej ciepła . /alboż/
Gałęzie
Gałęzie
Sosny poruszone
porankiem bez słońca
szemrały przypowieścią
o drwalu tysiąca i jednej nocy.
Sosny poruszone
porankiem bez słońca
szemrały przypowieścią
o drwalu tysiąca i jednej nocy.
Gałęzie iglaki pachniały wiosną
która podążała na południe ku lasom
Wiosna nie miała czasu
na kolejny przystanek
dla niej było za wcześnie
dalej chodziła we futrze
Futro na ten moment
zostało pozbawione guzików
Tak zwyczajnie odpadły
porankiem bez kuli. /alboż/
która podążała na południe ku lasom
Wiosna nie miała czasu
na kolejny przystanek
dla niej było za wcześnie
dalej chodziła we futrze
Futro na ten moment
zostało pozbawione guzików
Tak zwyczajnie odpadły
porankiem bez kuli. /alboż/
Lepiej pić niż się kryć /Feestyle/
(IPOGS, Freestyle) Lepiej pić niż się kryć
autor: Alina Bożyk
pokryć czy przykryć
- ryć czy żreć
może lepiej pić?
autor: Alina Bożyk
pokryć czy przykryć
- ryć czy żreć
może lepiej pić?
już sama nie wiem
ile w piciu krycia
ale ile w żarciu
naturalnej natury
kazali pisać kolejne bzdury
na tematy czysto skrajne
takie chyba lekko sprzedajne
pisze o tym i owym
śmieją się ze mnie
staromodne alkowy
moja pustka pod szarym
sufitem skroni
pokazała kolejny dotyk dłoni
dotyk nie bolał
był elementem koncentracji
wyszukanych emocji
pełnych codziennej frustracji
ona zaś ubierała
codziennie szlafrok
taki czerwony
koronką przyozdobiony
- chciała być agresywna
dla nie - poznaki
potem siedziała w fotelu jak zwykle
i czytała gazetę sprzed lat
wolała przeszłości od teraźniejszości
i to było na plus
dla tej co to gonił minus. /alboż/
ile w piciu krycia
ale ile w żarciu
naturalnej natury
kazali pisać kolejne bzdury
na tematy czysto skrajne
takie chyba lekko sprzedajne
pisze o tym i owym
śmieją się ze mnie
staromodne alkowy
moja pustka pod szarym
sufitem skroni
pokazała kolejny dotyk dłoni
dotyk nie bolał
był elementem koncentracji
wyszukanych emocji
pełnych codziennej frustracji
ona zaś ubierała
codziennie szlafrok
taki czerwony
koronką przyozdobiony
- chciała być agresywna
dla nie - poznaki
potem siedziała w fotelu jak zwykle
i czytała gazetę sprzed lat
wolała przeszłości od teraźniejszości
i to było na plus
dla tej co to gonił minus. /alboż/
spacerowałam pomiędzy /Walls/
(IPOGS, Walls) spacerowałam pomiędzy
autor: Alina Bożyk
spacerowałam pomiędzy
witrażami na ścianie
łapałam kolorowe dziwactwa
do siatkówki pełnej
mrocznych wizji o świecie /alboż/
autor: Alina Bożyk
spacerowałam pomiędzy
witrażami na ścianie
łapałam kolorowe dziwactwa
do siatkówki pełnej
mrocznych wizji o świecie /alboż/
mody współczesne
mody współczesne
zastosowali brzydkie słowa
takie jak głupiec nienawiść zmowa
zastosowali brzydkie słowa
takie jak głupiec nienawiść zmowa
mówili że to przypadek może anegdota
kto uwierzył w sarkazm to chyba idiota
zastosowali złośliwe gesty
nazwali je roślinne szelesty
powiadali że to taka teraz moda
by dowalić grymasem oj jaka to szkoda
szkoda że w ludziach nienawiść na topie
a miłość poszła w las
ambicjonalny jełopie. / alboż/
kto uwierzył w sarkazm to chyba idiota
zastosowali złośliwe gesty
nazwali je roślinne szelesty
powiadali że to taka teraz moda
by dowalić grymasem oj jaka to szkoda
szkoda że w ludziach nienawiść na topie
a miłość poszła w las
ambicjonalny jełopie. / alboż/
Wykręty korkociagu /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Wykręty korkociągu
autor: Alina Bożyk
stałam na przeciągu
patrzyłam na latające liście
okno otwarte strzelało okiennicą
wywracało do góry nogami
moja kwiecistą spódnicą... alboż
autor: Alina Bożyk
stałam na przeciągu
patrzyłam na latające liście
okno otwarte strzelało okiennicą
wywracało do góry nogami
moja kwiecistą spódnicą... alboż
zapłaciłam za prąd gaz
(IPOGS, Walls) zapłaciłam za prąd gaz
autor: Alina Bożyk
zapłaciłam za prąd gaz
za lokum i bankową rate
- kupiłam buty i płaszcz
serce oddałam
za darmo /alboż /
autor: Alina Bożyk
zapłaciłam za prąd gaz
za lokum i bankową rate
- kupiłam buty i płaszcz
serce oddałam
za darmo /alboż /
Sprzedaż
Sprzedaż
zwalczali chodzące indywidualności
wykradali pomysły
spekulowali na zgubę ludzkości
usypiali zmysły
zwalczali chodzące indywidualności
wykradali pomysły
spekulowali na zgubę ludzkości
usypiali zmysły
sprzedawali budynki i grunty
rezerwowali posiadłości
rozpali nienawiść i bunty
burzyli groby wystawały kości
kłamali w oczy pluli w twarz
wykręcali ręce kpili
a teraz krzyczy niejeden marsz
a biało - czerwona płacze w kącie i kwili /alboż/
rezerwowali posiadłości
rozpali nienawiść i bunty
burzyli groby wystawały kości
kłamali w oczy pluli w twarz
wykręcali ręce kpili
a teraz krzyczy niejeden marsz
a biało - czerwona płacze w kącie i kwili /alboż/
Kieszeń
Kieszeń
Moje prawe ręce musnęły
Twojej lewej ręki
Moje prawe ręce musnęły
Twojej lewej ręki
Dotyk wykręcił mi dłonie
Przekreślił prawy kierunek
Zaprowadził na posterunek
Tam wszystko lewe
Spojrzenie pytania poszlaki
Dla niepoznaki uśmiechałam się
Schowałam ręce do kieszeni
Kieszeń nie była dziurawa
Nie była tez pusta
Mieszkał tam różaniec
I trzy zdrowaśki a Anioł Pański
Patrzył na mnie z góry
Nie było wtedy ni deszczu ni chmury
Była jedna wielka pogoda
Ducha i zgryzoty
z nowo - powstałej cnoty./alboż/
Przekreślił prawy kierunek
Zaprowadził na posterunek
Tam wszystko lewe
Spojrzenie pytania poszlaki
Dla niepoznaki uśmiechałam się
Schowałam ręce do kieszeni
Kieszeń nie była dziurawa
Nie była tez pusta
Mieszkał tam różaniec
I trzy zdrowaśki a Anioł Pański
Patrzył na mnie z góry
Nie było wtedy ni deszczu ni chmury
Była jedna wielka pogoda
Ducha i zgryzoty
z nowo - powstałej cnoty./alboż/
Wypełzało
Wypełzało
Kilka prostych słów
Uwolnionych na zawsze
Wypełzało na ulice
Zbierało okruchy
Talizmanów niezrozumienia
Kilka prostych słów
Uwolnionych na zawsze
Wypełzało na ulice
Zbierało okruchy
Talizmanów niezrozumienia
Zapytana o przyczynę
Tajemniczych odruchów
Zamilkłam płaczem
Wybrałam jednak życie tułacze
Zdecydowanie było mi bliższe
Tylko mój zakuty łeb
Śmiał się do rozpuku
Wiedział że i tak wyjdę na swoje
Tam tylko my i tylko dwoje
Nikt więcej nie wytrzymał
Przeciążenia ziemskiej materii
Problemów nietuzinkowych.
Skoncentrowanych na histerii /alboż/
Tajemniczych odruchów
Zamilkłam płaczem
Wybrałam jednak życie tułacze
Zdecydowanie było mi bliższe
Tylko mój zakuty łeb
Śmiał się do rozpuku
Wiedział że i tak wyjdę na swoje
Tam tylko my i tylko dwoje
Nikt więcej nie wytrzymał
Przeciążenia ziemskiej materii
Problemów nietuzinkowych.
Skoncentrowanych na histerii /alboż/
deszcz pamieta /Walls/
(IPOGS, Walls) deszcz pamięta
autor: Alina Bożyk
deszcz pamięta
ile zmył krwi z kurzem
i opłakał
niejednego
w mundurze /alboż/
autor: Alina Bożyk
deszcz pamięta
ile zmył krwi z kurzem
i opłakał
niejednego
w mundurze /alboż/
Super bubel /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Super bubel
autor: Alina Bożyk
produkcja trwa
wytwory twory
roztwory
wszystko sprzedajne
- bublem pachnie
takie
super buble
wszech-czasów i cywilizacji
oficjalnie opisane
jak przystało w demokracji. /alboż/
autor: Alina Bożyk
produkcja trwa
wytwory twory
roztwory
wszystko sprzedajne
- bublem pachnie
takie
super buble
wszech-czasów i cywilizacji
oficjalnie opisane
jak przystało w demokracji. /alboż/
Ubrana w mundury
Ubrana w mundury
Słońce odradza dzisiaj sztandary
Ponad drzewa stojące na baczność
Zew krwi wychodzi z grobów
Ubrana w mundury i pasiaki
Słońce odradza dzisiaj sztandary
Ponad drzewa stojące na baczność
Zew krwi wychodzi z grobów
Ubrana w mundury i pasiaki
Ktoś dla niepoznaki ubrał ciemne okulary
Ktoś krzyczał to nie te proporce
Inny patrzył na pomniki a wyraz miał dziki
Tamten stał pod krzyżem i milczał
Tylko wiatr świszcze w uszach
O historycznych katuszach i udręce
Tylko ten na belce w miłości męce
Tylko słońce wie ile kropel
Osuszyć musiało wtedy i wtedy
Tylko deszcz pamięta
Ile zmył krwi z kurzem
I opłakał niejednego w mundurze
Dzisiaj kupiłam goździki
Żeby zatuszować nimi
Ludzkie serca tiki /alboż/
Ktoś krzyczał to nie te proporce
Inny patrzył na pomniki a wyraz miał dziki
Tamten stał pod krzyżem i milczał
Tylko wiatr świszcze w uszach
O historycznych katuszach i udręce
Tylko ten na belce w miłości męce
Tylko słońce wie ile kropel
Osuszyć musiało wtedy i wtedy
Tylko deszcz pamięta
Ile zmył krwi z kurzem
I opłakał niejednego w mundurze
Dzisiaj kupiłam goździki
Żeby zatuszować nimi
Ludzkie serca tiki /alboż/
Krztyna
Krztyna
Papierowe talizmany
I ja przygwożdżona do ściany
Tęsknoty za nietuzinkowym
Dotykiem
Papierowe talizmany
I ja przygwożdżona do ściany
Tęsknoty za nietuzinkowym
Dotykiem
Dotyk poszedł na spacer
Nie wrócił bo po co?
Nie każdy zasługuje na krztynę
Przynależności uczuciowej
Nie każdy może być tam na skraju
Wyznania bez pokrycia
Nijak zrozumieć
Fragmentu
Poezji życia./alboż/
Nie wrócił bo po co?
Nie każdy zasługuje na krztynę
Przynależności uczuciowej
Nie każdy może być tam na skraju
Wyznania bez pokrycia
Nijak zrozumieć
Fragmentu
Poezji życia./alboż/
gdy serce daje sie we znaki /Walls/
(IPOGS, Walls) gdy serce daje się we znaki
autor: Alina Bożyk
gdy serce daje się we znaki
gdy zza muru wychodzą pokraki
wysiadam na pierwszym lepszym
zakręcie wstrzemięźliwości
i posuwam umysł ku radości /alboż/
autor: Alina Bożyk
gdy serce daje się we znaki
gdy zza muru wychodzą pokraki
wysiadam na pierwszym lepszym
zakręcie wstrzemięźliwości
i posuwam umysł ku radości /alboż/
Wylęgarnia patologii /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Wylęgarnia patologi
autor: Alina Bożyk
zboczyłam z trasy naiwnej terminologii
opuściłam powieki wnikałam w temat
swoistej patologii
nie było tam wódki ani prostytutki
była zwyczajna polędwica
i na kolanie jegomościa dziewica -
były też złote zegarki cygaro muszka
i wylęgarnia a w nich niewinna wydmuszka/alboż/
autor: Alina Bożyk
zboczyłam z trasy naiwnej terminologii
opuściłam powieki wnikałam w temat
swoistej patologii
nie było tam wódki ani prostytutki
była zwyczajna polędwica
i na kolanie jegomościa dziewica -
były też złote zegarki cygaro muszka
i wylęgarnia a w nich niewinna wydmuszka/alboż/
Oj nie tędy
Oj nie tędy
Droga którą przemierza
Niejedna zabłąkana istota
Kręci biodrami zalotnie
I wytacza łuki na rozdrożach
Droga którą przemierza
Niejedna zabłąkana istota
Kręci biodrami zalotnie
I wytacza łuki na rozdrożach
Czasem kpi z piechura
Czasem poda dłoń i ramię
Nie zawsze rozumie sens
Zbaczania z trasy
Wyboistej drogi potknięć
Chociaż chyba każdy wie
Że porozbijane kolana
Powybijane zęby
To nie droga do szacunku
Oj droga tym razem nie tędy ./alboż/
Czasem poda dłoń i ramię
Nie zawsze rozumie sens
Zbaczania z trasy
Wyboistej drogi potknięć
Chociaż chyba każdy wie
Że porozbijane kolana
Powybijane zęby
To nie droga do szacunku
Oj droga tym razem nie tędy ./alboż/
Daje
Daje
Bóg daje miłość
Taką zwyczajną prostolinijną
Bez nadziei na rekompensatę
Bóg daje miłość
Taką zwyczajną prostolinijną
Bez nadziei na rekompensatę
A wszytko po to by rozumieć
Jak cierpi człowiek niekochany /alboż/
Jak cierpi człowiek niekochany /alboż/
Trzymali się - wiersz oparty na śnie
Trzymali się
Siedzieli razem
Było tam nieskazitelnie biało
Tak biało jak biała jest
Karta życia niezapisana
Jak białe mleko
Bez piany kożucha i śmietany
Siedzieli razem
Było tam nieskazitelnie biało
Tak biało jak biała jest
Karta życia niezapisana
Jak białe mleko
Bez piany kożucha i śmietany
Siedzieli patrzyli sobie w oczy
On biały gołąbek
Ona ciepły uśmiech
Trzymali się za dłonie
Obserwowali za oknem
Szybujące ptaki
Nadziei historycznej - niestety
Dramatycznej nie lirycznej
Jak długo siedzieli zapomniałam
Może całą wieczność
Może kilka sekund nie wiem
Miłość w splocie
Nie mogła długo trwać
Dlatego na drodze trudu
Rozerwał ich smok
Imię jego zazdrość nienawiść
Ludzkości zagłado niewdzięczna
Sprzedajna kurtyzano wynocha
Po co nam potwór co to nie kocha
Biało czerwonego orła w koronie
Ach ten krzyk na nieboskłonie
Ten dym ten smród smoczej siarki
Wsadzili blachę do niszczarki
Tam biało czerwona szachownica
Pytam dla kogo kara dla kogo szubienica
Nie ma nikogo
Są sami tchórze
I strach wypisany
W oczach i na skórze
A dzisiaj
Płaczą brzozy
Płacze osika
Wieniec też płacze
I cała biało czerwona
Ziemia a mokre jej lica
Już wiem że czasem zmarli
powracają w snach
Po zadośćuczynienie
Którego ja wykonać nie zdołam
Jedynie na modlitwę się powołam./alboż/
On biały gołąbek
Ona ciepły uśmiech
Trzymali się za dłonie
Obserwowali za oknem
Szybujące ptaki
Nadziei historycznej - niestety
Dramatycznej nie lirycznej
Jak długo siedzieli zapomniałam
Może całą wieczność
Może kilka sekund nie wiem
Miłość w splocie
Nie mogła długo trwać
Dlatego na drodze trudu
Rozerwał ich smok
Imię jego zazdrość nienawiść
Ludzkości zagłado niewdzięczna
Sprzedajna kurtyzano wynocha
Po co nam potwór co to nie kocha
Biało czerwonego orła w koronie
Ach ten krzyk na nieboskłonie
Ten dym ten smród smoczej siarki
Wsadzili blachę do niszczarki
Tam biało czerwona szachownica
Pytam dla kogo kara dla kogo szubienica
Nie ma nikogo
Są sami tchórze
I strach wypisany
W oczach i na skórze
A dzisiaj
Płaczą brzozy
Płacze osika
Wieniec też płacze
I cała biało czerwona
Ziemia a mokre jej lica
Już wiem że czasem zmarli
powracają w snach
Po zadośćuczynienie
Którego ja wykonać nie zdołam
Jedynie na modlitwę się powołam./alboż/
Szanowny Panie ubezpieczenie /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Szanowny Panie ubezpieczenie
autor: Alina Bożyk
kupiłam ubezpieczenie
a szanowny pan kupił mnie
- byłam cenna
nawet bardzo
przecież kochałam życie
tylko chmury wiedziały
że warto było zawierzyć
w sens zainwestowania
w swoje jednak zbyt krótkie życie
autor: Alina Bożyk
kupiłam ubezpieczenie
a szanowny pan kupił mnie
- byłam cenna
nawet bardzo
przecież kochałam życie
tylko chmury wiedziały
że warto było zawierzyć
w sens zainwestowania
w swoje jednak zbyt krótkie życie
życie - mały ułamek
sekundy zabiegania
stało się majątkiem
wyczekiwania dla potomnych
kilka cyfr kilka sum
kilkanaście kodów szyfrów
tajemnic mottem życia
i sposobem na życie /alboż/
sekundy zabiegania
stało się majątkiem
wyczekiwania dla potomnych
kilka cyfr kilka sum
kilkanaście kodów szyfrów
tajemnic mottem życia
i sposobem na życie /alboż/
niedziela, 7 lutego 2016
klęczy kobieta w tłumie /Walls/
(IPOGS, Walls) klęczy kobieta w tłumie
autor: Alina Bożyk
klęczy kobieta w tłumie
na zaśnieżonej płycie chodnika
zmarznięta prosi o jałmużnę
ludzie stoją i patrzą w niebo
szukają tam Boga /alboż/
autor: Alina Bożyk
klęczy kobieta w tłumie
na zaśnieżonej płycie chodnika
zmarznięta prosi o jałmużnę
ludzie stoją i patrzą w niebo
szukają tam Boga /alboż/
Poezjo - puchu
Poezjo – puchu
Poezjo - puchu kilku rozkojarzeń
Kilku rymów metafor myślników
Zamyślonych bezgranicznie
Słów paru oddechów nie zliczę
Taki mały tomiku duszy łez i śmiechu
Poezjo - puchu kilku rozkojarzeń
Kilku rymów metafor myślników
Zamyślonych bezgranicznie
Słów paru oddechów nie zliczę
Taki mały tomiku duszy łez i śmiechu
Poezjo moja w wykrzykniku
Skruszona pytajnikiem
Wdowo po miłości bez-wzajemnej
Ucieczko w czeluść
Kotwico zakotwiczona w mule
O pani jesteś zawsze i wszędzie
W każdym prostym elemencie
Życiodajnej kropli istnień
Proszę nie zapominaj że ktoś czeka
W nienawiści do siebie
Czeka na dotyk zmysłów
I ostatnie wyznanie za którym tęskni./alboż/
Skruszona pytajnikiem
Wdowo po miłości bez-wzajemnej
Ucieczko w czeluść
Kotwico zakotwiczona w mule
O pani jesteś zawsze i wszędzie
W każdym prostym elemencie
Życiodajnej kropli istnień
Proszę nie zapominaj że ktoś czeka
W nienawiści do siebie
Czeka na dotyk zmysłów
I ostatnie wyznanie za którym tęskni./alboż/
nadwaga/Freestyle
(IPOGS, Freestyle) nadwaga
autor: Alina Bożyk
chyba zepsuła mi się waga
ciągle na liczniku
ta sama nadwaga
ktoś mi powiedział
że ta właśnie nadwaga
to taka osobista zniewaga
nie wiem co myśleć
nie wiem co mówić
by sobie wmówić
brak łaknienia
i wyrzutów sumienia
z powodu nadmiernego
jedzenia /alboż/
że ta właśnie nadwaga
to taka osobista zniewaga
nie wiem co myśleć
nie wiem co mówić
by sobie wmówić
brak łaknienia
i wyrzutów sumienia
z powodu nadmiernego
jedzenia /alboż/
praca tu /Walls/
(IPOGS, Walls) praca tu
autor: Alina Bożyk
praca tu
praca tam
tylko
nie ma pracodawców
wzięli kredyty /alboż/
autor: Alina Bożyk
praca tu
praca tam
tylko
nie ma pracodawców
wzięli kredyty /alboż/
mataczenie
autor: Alina Bożyk
mataczenie
mataczenie i pojękiwanie
po unikatowej cenie
takie zepsucie pięknem
pseudo - dotykanie
niczym spłacanie długu
zaś wykwintne posiłki
perspektywą kreatywności
lecz jak nie było
tak nie ma gości
jadło na stole uległo zepsuciu
tylko miłość zawsze była świeża/alboż/
po unikatowej cenie
takie zepsucie pięknem
pseudo - dotykanie
niczym spłacanie długu
zaś wykwintne posiłki
perspektywą kreatywności
lecz jak nie było
tak nie ma gości
jadło na stole uległo zepsuciu
tylko miłość zawsze była świeża/alboż/
codziennie /Walls/
(IPOGS, Walls) codzienne
autor: Alina Bożyk
codzienne
wchodzenie na schody
nauczyło mnie
perfekcyjnego
spadania na cztery łapy /alboż/
autor: Alina Bożyk
codzienne
wchodzenie na schody
nauczyło mnie
perfekcyjnego
spadania na cztery łapy /alboż/
Śmierć eleganta /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Śmierć eleganta
autor: Alina Bożyk
napotkali eleganta
mówił że szuka
kolegi emigranta
autor: Alina Bożyk
napotkali eleganta
mówił że szuka
kolegi emigranta
emigrant wybrał wolne słowo
i poszedł za swoimi honorowo
nie napotkał raju
lecz odłam piekła
tam choroby gwałty
taka nowa mekka /alboż/
i poszedł za swoimi honorowo
nie napotkał raju
lecz odłam piekła
tam choroby gwałty
taka nowa mekka /alboż/
w kościele /Walls/
(IPOGS, Walls) w kościele
autor: Alina Bożyk
w kościele
czekała panna młoda
na miłość
która o mały włos
nie uciekła /alboż/
autor: Alina Bożyk
w kościele
czekała panna młoda
na miłość
która o mały włos
nie uciekła /alboż/
marsz nietoperza /Freestyle/
IPOGS, Freestyle) marsz nietoperza
autor: Alina Bożyk
maszerują nietoperze
kot jedzie na rowerze
krowa na hulajnodze
kogut skacze na jednej nodze
pies nie szczeka
nie merda ogonem
stał się kolorowym balonem
autor: Alina Bożyk
maszerują nietoperze
kot jedzie na rowerze
krowa na hulajnodze
kogut skacze na jednej nodze
pies nie szczeka
nie merda ogonem
stał się kolorowym balonem
wszyscy powariowali
człowiek głową o słup wali
nawet nikt się nie śmieje
- pytam co się dzieje na tym świecie
czy jakąś odpowiedź znajdziecie?
może to wina smogu może polityki
a może przybyszów z Afryki?
Chyba skończę powyższe główkowanie
to będzie najlepsze na dzisiaj rozwiązanie ./alboż/
człowiek głową o słup wali
nawet nikt się nie śmieje
- pytam co się dzieje na tym świecie
czy jakąś odpowiedź znajdziecie?
może to wina smogu może polityki
a może przybyszów z Afryki?
Chyba skończę powyższe główkowanie
to będzie najlepsze na dzisiaj rozwiązanie ./alboż/
siedzę w fotelu /Walls/
(IPOGS, Walls) siedzę w fotelu
autor: Alina Bożyk
siedzę w fotelu
patrzę w okno- widzę wierzby
z uciętymi głowami
pytam dlaczego
nie ma kary za takie zbrodnie /alboż/
autor: Alina Bożyk
siedzę w fotelu
patrzę w okno- widzę wierzby
z uciętymi głowami
pytam dlaczego
nie ma kary za takie zbrodnie /alboż/
Nie szukam
Nie szukam
Nie chcę być mieszaniną
Złych i dobrych myśli
Nie chcę być gmatwaniną
Uczynków rozkojarzonych
Nie chcę być mieszaniną
Złych i dobrych myśli
Nie chcę być gmatwaniną
Uczynków rozkojarzonych
Jak kochać tak by z wzajemnością
Jak żyć by nie być w oku kością
Jak pisać by inni zrozumieli
A jak mówić by niektórzy słuchali
Nikt nie zna odpowiedzi oczywistych
Nikt nie wie gdzie jest granica
I kto jest przystanią bogatą w żaglówki
Wszak nie szukam wymówki
Nie szukam guza ni sztucznej szczęki
Wybieram radość dziecko udręki../alboż/
Jak żyć by nie być w oku kością
Jak pisać by inni zrozumieli
A jak mówić by niektórzy słuchali
Nikt nie zna odpowiedzi oczywistych
Nikt nie wie gdzie jest granica
I kto jest przystanią bogatą w żaglówki
Wszak nie szukam wymówki
Nie szukam guza ni sztucznej szczęki
Wybieram radość dziecko udręki../alboż/
Podszycie
Podszycie
Nie będąc wyrocznią przeszłości
Na zakrętach puszczałam hamulce
Nie będąc wyrocznią przeszłości
Na zakrętach puszczałam hamulce
Liczyłam kolejne porażki kolejne cuda
Zbierałam pety i niedopalone zapałki
Wywracałam oczy do góry nogami
Klęczałam kolejny raz przed Nim
Prosiłam o odrobinę chleba bez masła
O łyk kawy czarnej bez cukru bez mleka
Mówiłam przez śmiech :
Panie ja nie szydzę
Z minut mojego życia
Tylko czasem się wstydzę
Sukienki mojej podszycia./alboż/
Zbierałam pety i niedopalone zapałki
Wywracałam oczy do góry nogami
Klęczałam kolejny raz przed Nim
Prosiłam o odrobinę chleba bez masła
O łyk kawy czarnej bez cukru bez mleka
Mówiłam przez śmiech :
Panie ja nie szydzę
Z minut mojego życia
Tylko czasem się wstydzę
Sukienki mojej podszycia./alboż/
Subskrybuj:
Posty (Atom)