niedziela, 23 października 2016
Jak złapać
Jak złapać
Pogubione miłości
Powracają niczym bumerangi
Uderzają kantem w środek
Czoła bez rozumu
Pogubione miłości
Powracają niczym bumerangi
Uderzają kantem w środek
Czoła bez rozumu
Pogubione dotyki
Powracają dreszczem ciał
Walą młotem w pierś
Pełnej rozlanej czerwieni
Pytam jak złapać uczucie
I w którym miejscu zacumować
Tych kilka chwil na pamiątkę
Przedśmiertnej egzystencji./alboż/
Powracają dreszczem ciał
Walą młotem w pierś
Pełnej rozlanej czerwieni
Pytam jak złapać uczucie
I w którym miejscu zacumować
Tych kilka chwil na pamiątkę
Przedśmiertnej egzystencji./alboż/
ciężkie powieki
Tak ciężkie powieki
Dawno nie spadały w dół i dół
Tam czeluść i stara kanapa
Koc z frędzlami i w kratkę rozmyślanie /alboż/
Dawno nie spadały w dół i dół
Tam czeluść i stara kanapa
Koc z frędzlami i w kratkę rozmyślanie /alboż/
uparciuch /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) uparciuch
autor: Alina Bożyk
spotkało się takich dwóch
każdy z nich nieokiełzany uparciuch
autor: Alina Bożyk
spotkało się takich dwóch
każdy z nich nieokiełzany uparciuch
jeden upiera się przy swoim
drugi nie popuści na krok
każdy ma rację i pewny siebie
jeden mówi o niebie drugi o chlebie
zero kompromisu zero zrozumienia
chyba pogodzić ich musi matka ziemia/alboż/
drugi nie popuści na krok
każdy ma rację i pewny siebie
jeden mówi o niebie drugi o chlebie
zero kompromisu zero zrozumienia
chyba pogodzić ich musi matka ziemia/alboż/
Gruchają
Gruchają
Gołębie gruchają
O tym że wierzby płaczą
O tym że przedostatni mąż odszedł
Od przedostatniej żony
I ostatni pies zdechł
Kota ukradli
Gołębie gruchają
O tym że wierzby płaczą
O tym że przedostatni mąż odszedł
Od przedostatniej żony
I ostatni pies zdechł
Kota ukradli
Gruchają i nie zauważyły
Że znowu ktoś się zakochał
Może to z zazdrości
I złości tych co bez serca /alboż/
Że znowu ktoś się zakochał
Może to z zazdrości
I złości tych co bez serca /alboż/
konik morski i latające ryby /Feestyle/
(IPOGS, Freestyle) konik morski i latające ryby
autor: Alina Bożyk
latają ryby w monopolowym
a konik morski bryka
autor: Alina Bożyk
latają ryby w monopolowym
a konik morski bryka
pieje niejedna męska grdyka
tylko konie nie wiedzą dlaczego
konie i ryby czekają na znak
od tego co leży w rowie na wznak
nie mogą poją znaczenia picia
i kanałowego przydrożnego życia /alboż/
tylko konie nie wiedzą dlaczego
konie i ryby czekają na znak
od tego co leży w rowie na wznak
nie mogą poją znaczenia picia
i kanałowego przydrożnego życia /alboż/
jedno ciało jedna dusza /Walls/
(IPOGS, Walls) jedno ciało jedna dusza
autor: Alina Bożyk
jedno ciało jedna dusza
potem rozwód
i kolejne ciało
ale już dwie dusze
i tak dalej i tak dalej /alboż/
autor: Alina Bożyk
jedno ciało jedna dusza
potem rozwód
i kolejne ciało
ale już dwie dusze
i tak dalej i tak dalej /alboż/
Słowem i gestem
Słowem i gestem
Słowem i gestem zabili dusze
Która przechodzi teraz katusze
Patrzy na świat zapłakany
Wycieka krew boleści z rany
Słowem i gestem zabili dusze
Która przechodzi teraz katusze
Patrzy na świat zapłakany
Wycieka krew boleści z rany
Słowem zabili pogodnego ducha
Zatłukli resztki optymizmu
Zniszczyli uśmiech kompromisu
Wypruli flaki spontaniczności
A przy okazji mordu uszkodzili siebie
Nie zważali na to ze Bóg zapłakał w niebie/alboż/
Zatłukli resztki optymizmu
Zniszczyli uśmiech kompromisu
Wypruli flaki spontaniczności
A przy okazji mordu uszkodzili siebie
Nie zważali na to ze Bóg zapłakał w niebie/alboż/
Papierowa biel
Papierowa biel
autor: Alina Bożyk
autor: Alina Bożyk
Odrzuca mnie coś od skrawka
Papierowej bieli
Takiej makulaturowej pościeli
Odrzuca i poniewiera
Nie ważne czy to wtorek czy niedziela
Odrzuca na przekór wizji
O niereformowalnej telewizji
Politycznie uzależnionej
Pełnych lnianych sakiewek
I rozebranych dziewek /alboż/
Papierowej bieli
Takiej makulaturowej pościeli
Odrzuca i poniewiera
Nie ważne czy to wtorek czy niedziela
Odrzuca na przekór wizji
O niereformowalnej telewizji
Politycznie uzależnionej
Pełnych lnianych sakiewek
I rozebranych dziewek /alboż/
kolejna ciemna noc /Walls/
(IPOGS, Walls) kolejna ciemna noc
autor: Alina Bożyk
kolejna ciemna noc
kolejny samotny koc
kilka potarganych snów
także parę pająków na ścianie
oraz kolejne mózgu pranie /alboż/
autor: Alina Bożyk
kolejna ciemna noc
kolejny samotny koc
kilka potarganych snów
także parę pająków na ścianie
oraz kolejne mózgu pranie /alboż/
wciąż za mało /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) wciąż za mało
autor: Alina Bożyk
serce wołało
że ciało ma mało
autor: Alina Bożyk
serce wołało
że ciało ma mało
mało cierpliwości i -
mało namiętnej nagości
te dwa aspekty wciąż
niedopieszczone
omijają męża omijają żonę
potem wołają że by się chciało
tego co to
nosi transparent - mało mało /alboż/
mało namiętnej nagości
te dwa aspekty wciąż
niedopieszczone
omijają męża omijają żonę
potem wołają że by się chciało
tego co to
nosi transparent - mało mało /alboż/
zespół komórek wynajętych /Walls/
(IPOGS, Walls) zespół komórek wynajętych
autor: Alina Bożyk
zespół komórek wynajętych
przez czas przynależności
wynajętej - daje się we znaki
sercu - czerwonej konstrukcji
stworzonej do miłości /alboż/
autor: Alina Bożyk
zespół komórek wynajętych
przez czas przynależności
wynajętej - daje się we znaki
sercu - czerwonej konstrukcji
stworzonej do miłości /alboż/
Klasnęłam
Klasnęłam
Klasnęłam w ręce po raz kolejny
Wydusiłam z siebie to jedyne słowo
I krokiem nie nadaremnym chwiejnym
Powiedziałam niebieskim oczom to i owo
Klasnęłam w ręce po raz kolejny
Wydusiłam z siebie to jedyne słowo
I krokiem nie nadaremnym chwiejnym
Powiedziałam niebieskim oczom to i owo
Niech płynie na zawsze ta chwila
Co to w nie pamięć rzuca osty
Przemierzona została kolejna mila
W sposób nie zawiły lecz prosty
Teraz wyciągam dłonie ponad konary
Zbieram z chmur nektar srebrnej wody
Juz nie przeszkadza mi mój kufer stary
Wszak człowiek w duszy zawsze zakochany i młody/alboż/
Co to w nie pamięć rzuca osty
Przemierzona została kolejna mila
W sposób nie zawiły lecz prosty
Teraz wyciągam dłonie ponad konary
Zbieram z chmur nektar srebrnej wody
Juz nie przeszkadza mi mój kufer stary
Wszak człowiek w duszy zawsze zakochany i młody/alboż/
Podziały
Podziały
Dzisiejszy świat i podziały
Na tych co duży na tych co mały
Na tych u góry na tych na dole
Zapytam czy to żłobek czy przedszkole
Zapytam jaka to bajka
I co jest ważniejsze kura czy jajka
Kto wie gdzie miejsce i czas dla ludzi
Takich co to życie nie brudzi /alboż/
Dzisiejszy świat i podziały
Na tych co duży na tych co mały
Na tych u góry na tych na dole
Zapytam czy to żłobek czy przedszkole
Zapytam jaka to bajka
I co jest ważniejsze kura czy jajka
Kto wie gdzie miejsce i czas dla ludzi
Takich co to życie nie brudzi /alboż/
szła boso po trawie /alboż/
(IPOGS, Walls) szła boso po trawie
autor: Alina Bożyk
szła boso po trawie
wahała zioła w bukiecie
- nie zauważyła kleszcza
on nie czekał
wbił się w jej nieostrożność /alboż/
autor: Alina Bożyk
szła boso po trawie
wahała zioła w bukiecie
- nie zauważyła kleszcza
on nie czekał
wbił się w jej nieostrożność /alboż/
sobota, 22 października 2016
Rżysko /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Rżysko
autor: Alina Bożyk
popołudniu latem chłopisko
rzuciło się na pobliskie rżysko
wyciągało gorzałkę zza pazuchy
i pajdę chleba co to na niej były
grube mleczne kożuchy
autor: Alina Bożyk
popołudniu latem chłopisko
rzuciło się na pobliskie rżysko
wyciągało gorzałkę zza pazuchy
i pajdę chleba co to na niej były
grube mleczne kożuchy
leżał i patrzył i podziwiał chmury
podobne do kożucha niczym
kościelne marmury
potem zaśmiał się jak koń
i rżał do wieczora /alboż/
podobne do kożucha niczym
kościelne marmury
potem zaśmiał się jak koń
i rżał do wieczora /alboż/
Doktor Rzygago /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Doktor Rzygago
autor: Alina Bożyk
Rzygago doktora nazwali
bo każdy na jego widok rzygał
na sali
On wszystkim Metoclopramid aplikował
i się nad wymiocinami dziwował
autor: Alina Bożyk
Rzygago doktora nazwali
bo każdy na jego widok rzygał
na sali
On wszystkim Metoclopramid aplikował
i się nad wymiocinami dziwował
zwalał ten objaw na zatrucie pokarmowe
nie pomyślał że chorym z chorym
miał zmowę -
Lekarz szybko działał skutecznie wiec podano
chorym kaszki mleczne
potem każdy wypisał się na żądanie
i w domu zjadał normalne śniadanie/alboż/
nie pomyślał że chorym z chorym
miał zmowę -
Lekarz szybko działał skutecznie wiec podano
chorym kaszki mleczne
potem każdy wypisał się na żądanie
i w domu zjadał normalne śniadanie/alboż/
idzie kpina rozłajdaczona /Walls/
(IPOGS, Walls) idzie kpina rozłajdaczona
autor: Alina Bożyk
idzie kpina rozłajdaczona
z czcionką i on co mówi
do niej witaj słonko - tam
kilka fajerwerków przeklętych
i sukienek pomiętych /alboż/
autor: Alina Bożyk
idzie kpina rozłajdaczona
z czcionką i on co mówi
do niej witaj słonko - tam
kilka fajerwerków przeklętych
i sukienek pomiętych /alboż/
Człowiek czlowiekiem
Człowieka człowiekiem
Zabawa człowieka człowiekiem
Synchronizacja na przekór
Zatrzaśniecie przyjaźni wiekiem
Opicie sie wódką na umór
Zabawa człowieka człowiekiem
Synchronizacja na przekór
Zatrzaśniecie przyjaźni wiekiem
Opicie sie wódką na umór
Kpina rozłajdaczona z czcionką
I facet co mówi do czcionki słonko
I kilka fajerwerków przeklętych
I kilka sukienek pomiętych
Rozpacz umarła kolejny raz
Wyrzuciła miłość w ciemny las
Pozostawiła czyste białe dłonie
Wzięła ze sobą bez siodła siwe konie
Zmazała z twarzy resztki pudru
Szminkę roztarła kołnierzykiem koszuli
Nie dbała o to czy ją ktoś przytuli
W końcu usiadła po Turecku
Tak jak kazali siedzieć w przedszkolu
Jej - dziecku
Położyła ręce na kolana zamknęła oczy
I została z ciszą która myśli toczy /alboż/
I facet co mówi do czcionki słonko
I kilka fajerwerków przeklętych
I kilka sukienek pomiętych
Rozpacz umarła kolejny raz
Wyrzuciła miłość w ciemny las
Pozostawiła czyste białe dłonie
Wzięła ze sobą bez siodła siwe konie
Zmazała z twarzy resztki pudru
Szminkę roztarła kołnierzykiem koszuli
Nie dbała o to czy ją ktoś przytuli
W końcu usiadła po Turecku
Tak jak kazali siedzieć w przedszkolu
Jej - dziecku
Położyła ręce na kolana zamknęła oczy
I została z ciszą która myśli toczy /alboż/
kotlety
kotlety
Smażące się kotlety
Widelec i jego piruety
Muzyczna gra smaków
Dla głodnych chłopaków /alboż/
Smażące się kotlety
Widelec i jego piruety
Muzyczna gra smaków
Dla głodnych chłopaków /alboż/
Konserwator powierzchni plaskich /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Konserwator powierzchni płaskich
autor: Alina Bożyk
płasko to mi dzisiaj
zakonserwowano powierzchnię
niewyobrażalnej tęsknoty
za rzeczywistym urzeczywistnieniem
prawdy najprawdziwszej
autor: Alina Bożyk
płasko to mi dzisiaj
zakonserwowano powierzchnię
niewyobrażalnej tęsknoty
za rzeczywistym urzeczywistnieniem
prawdy najprawdziwszej
konserwator zastrajkował
i wlazł do konserwy
wyobraźni o zamknięciu na świat /alboż/
i wlazł do konserwy
wyobraźni o zamknięciu na świat /alboż/
liczę dni do emerytury /Walls/
(IPOGS, Walls) liczę dni do emerytury
autor: Alina Bożyk
liczę dni do emerytury
obcinam już z metra czasu
centymetr po centymetrze
lecz kolorowej chusty jeszcze
nie mam - właśnie ją tkam /alboż/
autor: Alina Bożyk
liczę dni do emerytury
obcinam już z metra czasu
centymetr po centymetrze
lecz kolorowej chusty jeszcze
nie mam - właśnie ją tkam /alboż/
wydobęde receptory /Walls/
(IPOGS, Walls) wydobędę receptory
autor: Alina Bożyk
wydobędę receptory
z głębin - pióra
namiętności szczerozłotej
i zobaczę
- co będzie potem /alboż/
autor: Alina Bożyk
wydobędę receptory
z głębin - pióra
namiętności szczerozłotej
i zobaczę
- co będzie potem /alboż/
Skazana
Skazana
Nie da się uzdrowić świata
Przerwać wojny i prostytucje
Nie da się uzdrowić świata
Przerwać wojny i prostytucje
Nie da się uleczyć nieuleczalnych
Tych na duszy i na ciele
Trup trupem się na ziemi ściele
Można próbować wydłużyć agonię
Bądź ją brutalnie skrócić
Można pomagać na wszystkie fronty
Tym co zbyt słabi by sie obronić
Ale się nie da zabić diabła w pigułce
Mamony rozwiązłości delirium upadłości
Nie da się stłamsić udusić wyrzucić
Na bruk - Tak by się nie odradzał
Nie da się inaczej niż na kolanach
Inaczej jak z różańcem w ręku
I krzyżem Pohańbionym miliony razy
Tak więc bez urazy klękam po raz kolejny z kolejnych
I przepraszam za siebie słabą cząstkę człowieczeństwa
Która mimo zła jest skazana na dobro które otrzymuje./alboż/
Tych na duszy i na ciele
Trup trupem się na ziemi ściele
Można próbować wydłużyć agonię
Bądź ją brutalnie skrócić
Można pomagać na wszystkie fronty
Tym co zbyt słabi by sie obronić
Ale się nie da zabić diabła w pigułce
Mamony rozwiązłości delirium upadłości
Nie da się stłamsić udusić wyrzucić
Na bruk - Tak by się nie odradzał
Nie da się inaczej niż na kolanach
Inaczej jak z różańcem w ręku
I krzyżem Pohańbionym miliony razy
Tak więc bez urazy klękam po raz kolejny z kolejnych
I przepraszam za siebie słabą cząstkę człowieczeństwa
Która mimo zła jest skazana na dobro które otrzymuje./alboż/
piątek, 22 lipca 2016
Pióro szczerozłote
Pióro szczerozłote
Medialna agresywna miłość
Wyuzdane buty z cholewką
Opluta twarz rozbita ściana
I ona agresywnie zakochana
Medialna agresywna miłość
Wyuzdane buty z cholewką
Opluta twarz rozbita ściana
I ona agresywnie zakochana
Spocone ręce serce w udręce
I popęd seksualnie zaogniony
Taka walka samych ze sobą
I złamany materac na pół ciała
Taka walka to płacz i skowyt
Rozjuszonej duszy rozkojarzenia
Chyba najwyższa pora
Na wyrzucenie agresji
Z muzycznego rozgoryczenia
Może jednak warto poszukać
Delikatności ciała
Wydobyć receptory z głębin
Pióra namiętności szczerozłotej
I zobaczyć co będzie potem./alboż/
I popęd seksualnie zaogniony
Taka walka samych ze sobą
I złamany materac na pół ciała
Taka walka to płacz i skowyt
Rozjuszonej duszy rozkojarzenia
Chyba najwyższa pora
Na wyrzucenie agresji
Z muzycznego rozgoryczenia
Może jednak warto poszukać
Delikatności ciała
Wydobyć receptory z głębin
Pióra namiętności szczerozłotej
I zobaczyć co będzie potem./alboż/
Tylko psy
Tylko psy
Zakwiliły skrzypce spacerującego czasu
Rozkołysały serca zmęczone
Przytuliły się do dłoni żylastych
Zakwiliły skrzypce spacerującego czasu
Rozkołysały serca zmęczone
Przytuliły się do dłoni żylastych
Rozbrzmiewa melodia lata
Motyl nad nią królewski lata
Liczy białe kosmki dojrzałości
Miłosne dźwięki rozpraszały
Przechodniów pogrążonych
W nienawiści zrodzonej politycznie
Jednak jest klimatycznie
Delikatnie euforycznie
Tylko psy szczękają tak samo
I dziecko mówi tato mamo /alboż/
Motyl nad nią królewski lata
Liczy białe kosmki dojrzałości
Miłosne dźwięki rozpraszały
Przechodniów pogrążonych
W nienawiści zrodzonej politycznie
Jednak jest klimatycznie
Delikatnie euforycznie
Tylko psy szczękają tak samo
I dziecko mówi tato mamo /alboż/
ćmo-je-boje
Ćmo - je – boje
Widywali się raz na pół roku
Raz o poranku innym razem
O zmroku
Widywali się raz na pół roku
Raz o poranku innym razem
O zmroku
Tańczyli wtedy we dwoje
To było takie ćmo - je- boje
Nie znali kroków muzyki
Śpiewali zagłuszając krzyki
Nie grał on cały ona grała cała
I tak bez mała
Widywali się by nie zapomnieć
I by sobie przypomnieć./alboż/
To było takie ćmo - je- boje
Nie znali kroków muzyki
Śpiewali zagłuszając krzyki
Nie grał on cały ona grała cała
I tak bez mała
Widywali się by nie zapomnieć
I by sobie przypomnieć./alboż/
tak bardzo
Tak bardzo chciała płakać
A zarazem umierać ze śmiechu
Że musiała skoczyć z mostu wspomnień
By pogodzić te dwie emocje./alboż/
A zarazem umierać ze śmiechu
Że musiała skoczyć z mostu wspomnień
By pogodzić te dwie emocje./alboż/
Zimny maj bez jaj Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Zimny maj bez jaj
autor: Alina Bożyk
zimny Bolek zimny Lolek
i zimny Maj
bo bez jaj
autor: Alina Bożyk
zimny Bolek zimny Lolek
i zimny Maj
bo bez jaj
jaja dzisiaj w cenie
sprzedali na targu
by wyjść z letargu
nocy spowitej zachciankami
rozkołysanych bioder
gorących piersi i łydek
niczyja wina że kaloryfery
zardzewiały od środka
a ciepły misiek to tylko
MASKOTKA /alboż/
sprzedali na targu
by wyjść z letargu
nocy spowitej zachciankami
rozkołysanych bioder
gorących piersi i łydek
niczyja wina że kaloryfery
zardzewiały od środka
a ciepły misiek to tylko
MASKOTKA /alboż/
kapie
kapie
zwyczajny kartonowy
sok z grejpfruta goryczy
damsko-męskiej
przynależności
perfidnie wycieka i kapie
feromonami./alboż/
zwyczajny kartonowy
sok z grejpfruta goryczy
damsko-męskiej
przynależności
perfidnie wycieka i kapie
feromonami./alboż/
Stoi sobie
Stoi sobie
Stoi sobie kawiarenka
Taka parkowa panienka
podziwia śpiew ptaków
i szelest zielonych krzaków
Stoi sobie kawiarenka
Taka parkowa panienka
podziwia śpiew ptaków
i szelest zielonych krzaków
Patrzy na zakochanych ludzi
i wcale się nie nudzi
pisze księgi romantyczne
delikatnie smakowicie erotyczne
Wieczorami rozmawia z kinkietem
śpiewa pod nosem pani za barem
i nie tęskni za nadmiernym gwarem/alboż/
i wcale się nie nudzi
pisze księgi romantyczne
delikatnie smakowicie erotyczne
Wieczorami rozmawia z kinkietem
śpiewa pod nosem pani za barem
i nie tęskni za nadmiernym gwarem/alboż/
Goły
Goły
Stary drewniany wieszak
w rogu goły - zero kapeluszy
ani jednej parasolki
prochowca też mu nie ubrali
Stary drewniany wieszak
w rogu goły - zero kapeluszy
ani jednej parasolki
prochowca też mu nie ubrali
Stoi i patrzy na pusty park
na nagie ławki codzienności
tylko rowery szaleją
śmigają wiatrem kręcą pedałem
A wieszak stoi i czeka
na choćby jednego
w ubranego człowieka /alboż/
na nagie ławki codzienności
tylko rowery szaleją
śmigają wiatrem kręcą pedałem
A wieszak stoi i czeka
na choćby jednego
w ubranego człowieka /alboż/
Masa II - wiersz Futurystyczny
Masa -II
Zważona masa
i jej tłusta okrasa
Czeka na przyprawy
I na koniec rozprawy -awy
Zważona masa
i jej tłusta okrasa
Czeka na przyprawy
I na koniec rozprawy -awy
Nawinął się temat zakotwiczonej łajby
w niej równia pochyła a pod nią fala-ALA
Ruch posuwisty fali
i człowiek na tratwie w oddali
masowo dopasowanej
i na błysk wyfroterowanej. - enej
Woda zjednoczy i wymasuje
zwyczajnych podróżników
być może nawet zielarzy przemytników/alboż/
w niej równia pochyła a pod nią fala-ALA
Ruch posuwisty fali
i człowiek na tratwie w oddali
masowo dopasowanej
i na błysk wyfroterowanej. - enej
Woda zjednoczy i wymasuje
zwyczajnych podróżników
być może nawet zielarzy przemytników/alboż/
MASA - Wiersz FuturySTYczny
MASA - Noc Poezji 2016 Kraków
Za króla Sasa rzekomo
Popuszczała MASA – Pasa
Za króla Sasa rzekomo
Popuszczała MASA – Pasa
Tylko nie wiem co i kiedy
Owszem kiedyś zalali Szwedy
A potem wtargnęła Robotnicza KLASA
Czyli kolejna MASA
Zapytano jaki smak Masy i z której są KLASY
Milczeli wpatrzenie w szklane ekrany
Nieopodal szedł jegomość masowo narąbany
I nic w tym dziwnego że latały nad nimi pająki
Na motorach jeździły upasione BIEDRONKI
JEDYNIE Żabki masowo uciekały
Bo przystojne Bociany się rozklekotały /alboż/
Owszem kiedyś zalali Szwedy
A potem wtargnęła Robotnicza KLASA
Czyli kolejna MASA
Zapytano jaki smak Masy i z której są KLASY
Milczeli wpatrzenie w szklane ekrany
Nieopodal szedł jegomość masowo narąbany
I nic w tym dziwnego że latały nad nimi pająki
Na motorach jeździły upasione BIEDRONKI
JEDYNIE Żabki masowo uciekały
Bo przystojne Bociany się rozklekotały /alboż/
Co się wytnie /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Co się wytnie
autor: Alina Bożyk
kupiłam nożyczki i trzy popielniczki
wyżebrałam trzy pety i trzy krokiety
umyłam twarz i ręce
pomyśleli że w podzięce
- a to był pożegnalny wieczór feministek
i sto przekleństw tego co jest chore
autor: Alina Bożyk
kupiłam nożyczki i trzy popielniczki
wyżebrałam trzy pety i trzy krokiety
umyłam twarz i ręce
pomyśleli że w podzięce
- a to był pożegnalny wieczór feministek
i sto przekleństw tego co jest chore
- już wiem co się wytnie z tej choroby
po prostu kawałek trzustki i wątroby./alboż/
po prostu kawałek trzustki i wątroby./alboż/
wjeżdżając w ciemne podwórko /Walls/
(IPOGS, Walls) wjeżdżając w ciemne podwórko
autor: Alina Bożyk
wjeżdżając w ciemne podwórko
zapatrzona w niebo bez latarni
liczyłam marzenia -
potem wytarłam bose nogi
na progu domu mojego bohatera /alboż/
autor: Alina Bożyk
wjeżdżając w ciemne podwórko
zapatrzona w niebo bez latarni
liczyłam marzenia -
potem wytarłam bose nogi
na progu domu mojego bohatera /alboż/
Maszyna - wiersz Futurystyczny
Maszyna - wiersz Futurystyczny odczytany na Poezja Nocą w Krakowie
Jest wieczór idą szpili
Na szpilkach MASZYNA
idzie dekolt
I MINI spódnica
tup tup
nazywają ją dziewica
Jest wieczór idą szpili
Na szpilkach MASZYNA
idzie dekolt
I MINI spódnica
tup tup
nazywają ją dziewica
wokół okna otwarte
oddychają perfumami
pytam
czy ktoś widzi MASZYNĘ
normalnymi oczami
ONA
kroczy pewnie nie czeka na autobus
bo sama czuje się jak Trolej-bus
na rakietę tez nie czeka
rusza w reku ankieta
na temat czysto mechaniczny
pod włosami gra muza dyskoteki
powala emocji zasieki
mdleje niejeden facet w kapeluszu
i też ten co w pióropuszu
takie nastały czasy
że uśmiać się można
po KROCZE I PO pachy
MASZYNY nowoczesności
to kobiety i jej biustu krągłości /alboż/
oddychają perfumami
pytam
czy ktoś widzi MASZYNĘ
normalnymi oczami
ONA
kroczy pewnie nie czeka na autobus
bo sama czuje się jak Trolej-bus
na rakietę tez nie czeka
rusza w reku ankieta
na temat czysto mechaniczny
pod włosami gra muza dyskoteki
powala emocji zasieki
mdleje niejeden facet w kapeluszu
i też ten co w pióropuszu
takie nastały czasy
że uśmiać się można
po KROCZE I PO pachy
MASZYNY nowoczesności
to kobiety i jej biustu krągłości /alboż/
sobota, 2 lipca 2016
MIaSTO I
MIaSTO I - wiersz Futurystyczny - odczytany podczas Poezji Nocą w Krakowie
Utracone skrzydła anioła
Miasta w mieście manekinów
Utracone skrzydła anioła
Miasta w mieście manekinów
Utracone aureole ole ole
Siedmio- wiecznego grodu
Kawiarnie pełne parasolek
Przykrywek dla twarzy
Z majestatu prawa skazanych
Na to miasto pełne klombów
Rabatowe kwiaty
I Pegaz skrzydlaty
I koń na biegunach
I przerwana kolejna struna - trach
Miasta w melancholii
Melancholia powraca
Bumerangowymi opowieściami
Historię pisał Anioł
Właśnie ten z góry
To mu urwało skrzydła
Ta książka mu obrzydła
Na koniec wymalował
Człowieka co miłością ociekał - kap kap /alboż/
Siedmio- wiecznego grodu
Kawiarnie pełne parasolek
Przykrywek dla twarzy
Z majestatu prawa skazanych
Na to miasto pełne klombów
Rabatowe kwiaty
I Pegaz skrzydlaty
I koń na biegunach
I przerwana kolejna struna - trach
Miasta w melancholii
Melancholia powraca
Bumerangowymi opowieściami
Historię pisał Anioł
Właśnie ten z góry
To mu urwało skrzydła
Ta książka mu obrzydła
Na koniec wymalował
Człowieka co miłością ociekał - kap kap /alboż/
ptasia grypa /Feestyle/
(IPOGS, Freestyle) ptasia grypa
autor: Alina Bożyk
dopadła mnie dzisiaj
okropna chrypa
lekarz powiedział:
że to ptasia grypa
że koniec z trelami
pod oknem wybranka
jest choroba
i trzeba do łóżka
niczym szlachcianka
autor: Alina Bożyk
dopadła mnie dzisiaj
okropna chrypa
lekarz powiedział:
że to ptasia grypa
że koniec z trelami
pod oknem wybranka
jest choroba
i trzeba do łóżka
niczym szlachcianka
pomyślałam : owszem
rozumiem słowo grypa
wiem że to poważne zachorowanie
ale dlaczego dopadło mnie?
wszak to zamach na moje śpiewanie
przecież ptaki są od śpiewania
a nie od ptasiego gryp-sowania/alboż/
rozumiem słowo grypa
wiem że to poważne zachorowanie
ale dlaczego dopadło mnie?
wszak to zamach na moje śpiewanie
przecież ptaki są od śpiewania
a nie od ptasiego gryp-sowania/alboż/
jeżeli kiedys /Walls/
(IPOGS, Walls) jeżeli kiedyś
autor: Alina Bożyk
jeżeli kiedyś
znowu się zakocham
to będzie znaczyło
że nadszedł czas
wyrzucenia mnie za burtę/alboż/
autor: Alina Bożyk
jeżeli kiedyś
znowu się zakocham
to będzie znaczyło
że nadszedł czas
wyrzucenia mnie za burtę/alboż/
Pociąg nie zawróci
Pociąg nie zawróci
Nie ma reinkarnacji zmysłów
Nie ma powrotu pociąg nie zawróci
Moje życie to jeden wielki cudzysłów
I talizman co się na szyje miłości rzucił
Nie ma reinkarnacji zmysłów
Nie ma powrotu pociąg nie zawróci
Moje życie to jeden wielki cudzysłów
I talizman co się na szyje miłości rzucił
Jest taki czas egzystencji
Jest czas analizy i działania
Także chwila konsternacji - zadumania
I zwykłego prostego nie reagowania /alboż/
Jest czas analizy i działania
Także chwila konsternacji - zadumania
I zwykłego prostego nie reagowania /alboż/
Zbojkotowała
Zbojkotowała
Cisza zbojkotowała moje uczucia
Zbuntowała się krew i krzyczy
Tak jak krzyczy głos w agonii
I w tęsknocie za skrawkiem łzy
Cisza zbojkotowała moje uczucia
Zbuntowała się krew i krzyczy
Tak jak krzyczy głos w agonii
I w tęsknocie za skrawkiem łzy
Oczy nie płaczą one łzawią
Wzruszeniem i nie tylko
Bo wiedzą że oczyszczenie
Musi trwać codziennie
Bo każdy dzień to dążenie
Do miłości niewyolbrzymionej
Lecz zwyczajnej jak życie./alboż/
Wzruszeniem i nie tylko
Bo wiedzą że oczyszczenie
Musi trwać codziennie
Bo każdy dzień to dążenie
Do miłości niewyolbrzymionej
Lecz zwyczajnej jak życie./alboż/
Bez matki
Bez matki
I uwodzicielskiej dzierlatki
nie byłoby syna ćpuna..wszak to matek
miłość i duma
bez matki nie byłoby alkoholika -oj boleść
jej serce przenika
zadaje sobie pytanie gdzie popełniła błąd
gdzie zabrakło miłości
i umiera kolejny raz z dzieckiem
Cząstką jej słabości./alboż/
środa, 25 maja 2016
Z zawodu calkiem calkiem /Freestylr/
(IPOGS, Freestyle) Z zawodu całkiem, całkiem
autor: Alina Bożyk
całkiem całkiem zapomniałam
zawodu
nie znałam niepamięci powodu
pytałam
w którą stronę zawód się kręci
myślałam
że to porażka sklerozy
i poddałam się namowom metamorfozy
uszyłam sobie worek na głowę
i weszłam z myślami i sercem w zmowę
obiecałam że całkiem się nie oddalę
lecz zawodowo niepamięć obalę
autor: Alina Bożyk
całkiem całkiem zapomniałam
zawodu
nie znałam niepamięci powodu
pytałam
w którą stronę zawód się kręci
myślałam
że to porażka sklerozy
i poddałam się namowom metamorfozy
uszyłam sobie worek na głowę
i weszłam z myślami i sercem w zmowę
obiecałam że całkiem się nie oddalę
lecz zawodowo niepamięć obalę
pójdę do lekarza po leki
wspólnie zburzymy choroby zasieki
potem wrócę tam gdzie trzeba
gdzie wiedzy o życiu jest pół nieba /alboż/
wspólnie zburzymy choroby zasieki
potem wrócę tam gdzie trzeba
gdzie wiedzy o życiu jest pół nieba /alboż/
namiętne spotkanie we dwoje /Walls/
(IPOGS, Walls) namiętne spotkania we dwoje
autor: Alina Bożyk
namiętne spotkania we dwoje
zgubiły po drodze uczucia
wkradła się rutyna
sport rodem z porno
i egoistyczne samozadowolenie/alboż/
autor: Alina Bożyk
namiętne spotkania we dwoje
zgubiły po drodze uczucia
wkradła się rutyna
sport rodem z porno
i egoistyczne samozadowolenie/alboż/
Mdleję
Mdleję
Delikatnie dotykam
Twoje ciało
Delikatnie oddycham
Mdleje i mówię mało
Delikatnie dotykam
Twoje ciało
Delikatnie oddycham
Mdleje i mówię mało
Muskam twoje myśli
Czekam na telefon
Może wreszcie się wyśni
Ten jeden jedyny On
Przytulam cztery ściany
Patrzę w okno przyszłości
Tak czekam ukochany
Wszak wierze miłości /alboż
Czekam na telefon
Może wreszcie się wyśni
Ten jeden jedyny On
Przytulam cztery ściany
Patrzę w okno przyszłości
Tak czekam ukochany
Wszak wierze miłości /alboż
Przyleciały
Przyleciały
Zleciały się anioły
Utworzyły krąg
Nastroszyły pióra
Otworzyły oczy
Zleciały się anioły
Utworzyły krąg
Nastroszyły pióra
Otworzyły oczy
Przyleciały zatrzymać czas
Nieodciętej pępowiny
By wrzucić wszystkich
Z powrotem tam
W łożyska matek
Nagich wspomnień
W nich miłość zrodzona
Bezinteresownie przytulona
Anielska wojna
Złu wytoczona
Zburzy cywilizacji
Myślenie przekombinowane
I kłamstwo zakłamane./alboż/
Nieodciętej pępowiny
By wrzucić wszystkich
Z powrotem tam
W łożyska matek
Nagich wspomnień
W nich miłość zrodzona
Bezinteresownie przytulona
Anielska wojna
Złu wytoczona
Zburzy cywilizacji
Myślenie przekombinowane
I kłamstwo zakłamane./alboż/
psia walka .Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) psia walka
autor: Alina Bożyk
w łazience umywalka
ona się stała świadkiem
jak wygląda psia walka
autor: Alina Bożyk
w łazience umywalka
ona się stała świadkiem
jak wygląda psia walka
jeden szczeka drugi gryzie
jeden warczy drugi charczy
potargana sierść urwany ogon
ślinotok pełen piany
jeden wytworny drugi potargany
każdy ma racje każdy w potrzebie
walczy - o siebie
zero rozmowy zero konwersacji
nie ma kompromisu ni akceptacji
ale jest walka i krew się leje
umywalka krzyczy : co się tu dzieje !
lecz nikt nie słucha umywalki
przypadkowego świadka
bezsensownej walki./alboż/
jeden warczy drugi charczy
potargana sierść urwany ogon
ślinotok pełen piany
jeden wytworny drugi potargany
każdy ma racje każdy w potrzebie
walczy - o siebie
zero rozmowy zero konwersacji
nie ma kompromisu ni akceptacji
ale jest walka i krew się leje
umywalka krzyczy : co się tu dzieje !
lecz nikt nie słucha umywalki
przypadkowego świadka
bezsensownej walki./alboż/
Koperta szara
Koperta szara
Dziś wypada mi napisać list do Boga
Przeprosić za moje marzenia
Za to że ciągle jestem w tyle i nie słucham
Tych ptaków które bliżej ziemi nie nieba
Dziś wypada mi napisać list do Boga
Przeprosić za moje marzenia
Za to że ciągle jestem w tyle i nie słucham
Tych ptaków które bliżej ziemi nie nieba
List mój wyślę bez znaczka
Może się nie obrazi że koperta
nie zaklejona i szara jak szara ja. /alboż/
Może się nie obrazi że koperta
nie zaklejona i szara jak szara ja. /alboż/
szuflady pełne listów/ /Walls/
(IPOGS, Walls) szuflady pełne listów
autor: Alina Bożyk
szuflady pełne listów
starej biżuterii i pamiętnika
mieszkaniem pająków się stały
- one strażnikami szczęścia
i prawdy o właścicielce /alboż/
autor: Alina Bożyk
szuflady pełne listów
starej biżuterii i pamiętnika
mieszkaniem pająków się stały
- one strażnikami szczęścia
i prawdy o właścicielce /alboż/
moje małe /Walls/
(IPOGS, Walls) moje małe
autor: Alina Bożyk
moje małe
szczęścia
to te - które
czekają na
babcie /alboż/
autor: Alina Bożyk
moje małe
szczęścia
to te - które
czekają na
babcie /alboż/
Kołtuny
Kołtuny
Zalęgły się kołtuny
Tam gdzie prostoty trzeba
Tam gdzie światło
Przeszywa każdy skwerek
Każdy klomb czystej zieleni
Zalęgły się kołtuny
Tam gdzie prostoty trzeba
Tam gdzie światło
Przeszywa każdy skwerek
Każdy klomb czystej zieleni
Zawołam kosynierów
Kosy pójdą w ruch
O mały włos głowy polecą
Zostaną szyje
Bez krawatów./alboż
Kosy pójdą w ruch
O mały włos głowy polecą
Zostaną szyje
Bez krawatów./alboż
poniedziałek, 23 maja 2016
Subskrybuj:
Posty (Atom)