autor: Alina Bożyk
popołudniu latem chłopisko
rzuciło się na pobliskie rżysko
wyciągało gorzałkę zza pazuchy
i pajdę chleba co to na niej były
grube mleczne kożuchy
leżał i patrzył i podziwiał chmury
podobne do kożucha niczym
kościelne marmury
potem zaśmiał się jak koń
i rżał do wieczora /alboż/
podobne do kożucha niczym
kościelne marmury
potem zaśmiał się jak koń
i rżał do wieczora /alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz