niedziela, 26 lipca 2015

Akryle A3





w łózku z Budda /Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) w łóżku z Buddą
autor: Alina Bożyk


Budda wiedział
że łóżko w noc poślubna
pachnieć będzie kobietą


wiedział że ów
będzie podnietą


kastaniety zagrały
fujareczka zakwiliła
żona Buddę przytuliła. /alboż/

ulewa spoliczkowała /Walls/

(IPOGS, Walls) ulewa spoliczkowała
autor: Alina Bożyk


ulewa spoliczkowała
gorący asfalt
- niebo wiedziało
że nadszedł koniec
cierpliwości /alboż/

Akryl - a3 - Plener Słopnice



Zapieją

Zapieją 

Niezwyciężony palec
Zaobrączkowanej nocy
Liczy na liczydle do stu
Smaruje po chlebie smalec


Patrzy w okno na przestrzał
Wie że potrzeba mu powietrza


Sprawdza kierunki i azymuty
Spekuluje ile miłość wytrzyma
Huragan oddalenia
Ile jeszcze razy zapieją koguty /alboż/

żenua- grafika


Afryka

Afryka

Żyrafy słonie zielone konie
Kilka małpek na drzewie fika
To jest moja Afryka


Jednak jak polecieć nad Nil
Przecież tam mieszka krokodyl

Wielkie ma zęby i paszczą kłapie
Zje mnie gdy złapie


Boje się krokodylego głodu
Tyle z nim zachodu, chyba kupie mu macę
Wtedy wyłożę swoje argumenty na tace


Wytłumaczę zasadę kobiecej turystyki
Rodem z pięknej nie zawsze biednej Afryki./alboż/

w Polskim /Walls/

(IPOGS, Walls) w Polskim
autor: Alina Bożyk


w Polskim
Krakowie
na Brackiej -
poezja nocą
murami się toczy /alboż/

Na pokaz

Na pokaz

Krople zawieszone w próżni
Liczą swoiste przemyślenia
Wtedy nijak nikt nie odróżni
Od normy - przyzwyczajenia


Każdy kto pokazał światu
Swój pot i setne wyrzeczenie
Będzie musiał wyjaśnić bratu
Co to jest na boku uniesienie.


Wszak tylko jedna krótka chwila
Jeden zamęt w głowie i oklaski
Zaprowadzić powinna na grilla
Tam obudzą ludzi z letargu wrzaski


Letarg stał się bronią zapomnienia
Tego co skrzywdziło duszę
Wystarczy wyjść z kompleksów cienia
By zabić w sobie niszczące katusze


Na koniec podać sobie palce do splotu
Wypić ten sam wielki kielich goryczy
Przygotować do nowego życiowego lotu
Śmiać się z tego co na pokaz ryczy./alboż/

niedziela, 19 lipca 2015

akryl A3 - zasiedlone wzgórze


akryl A3 - goracą pomroczność


akryl - soczyste róże


Takie tam trzy

Takie tam trzy

nie będę chodzić
po drabinie
za słabe szczeble
niestety jestem za gruba/alboż/


zdawałam maturę setki razy
ani raz nie miałam
oceny celującej
z przedmiotu " życie"/alboż/


nie będę płakać
trzeba wodę oszczędzać
wszędzie susza stulecia/alboż/

Pasikonik

Pasikonik

Dwie lampki wina
Szkło ze szminką w tle


Dwa łyki wytrawnego
Stół bez obrusa


Potem nad ranem susza

Wody zabrakło w sadzawce

Posiedzę na trawce
Powiem pasi- konikowi dwa kawały
Na koniec wyszeptam mu jesteś mały./alboż/

Do Małgorzaty

do Małgorzaty -Autor : Alina Bożyk Nowy Sącz /07.07.2014/

Miłość – ceni ponad wszytko
Atrakcyjnością – uwodzi
Łza – jej czasem towarzyszy
Gubi – po drodze dobre uczynki
Otwarta - na ludzkie sprawy
Rozumie - i wspiera błądzących
Zaprasza- zagubionych na pokoje
Analiza - problemów jej domeną
Terapia - poprzez uśmiech jej dewizą
Asertywna – nie unika wyzwań


Wielbi – słowem pieśnią czynem

Pociesza – strapionych
Otwiera- serce dla samotnych
Emanuje - ciepłem i subtelnością
Zjednoczy – zwaśnionych
Jest - tu tam wszędzie
Anonimem - nie jest jej imię Małgorzata /alboż/


Nadmienię Św. Małgorzata postawiona przed sąd ludzki miała być ukamienowana a Jezus powiedział kto jest bez grzechu niech pierwszy w nią rzuci kamieniem./alboż/

Życiowe bzdety

Życiowe bzdety

Spokojnie żyć rodzić dzieci
Spokojnie grzebać zmarłych
Wieczorami wyrzucać śmieci
Codziennie wychowywać dzieci 


Prać brudne koszule
Cerować skarpety
Robić życiowe bzdety


Patrzeć codziennie na samoloty
Co to przecinają błękit i chmury


Mam do nadal
Takie zwyczajne marzenia o życiu
Zapamiętaj kolego nie pozwolę
Sobie zabrać osobistych rzeczy./alboż/

Obracana

Obracana

Obracana przez wiatr
Wiatrem się stanę


Będę targać liście
Wyrywać kołtuny jarzębinom


Wieczorami wyrwę niejedno serce
Z uścisku Mamony.


O Mamono Pani Złota
Kimże jesteś urodzajem
Czy tylko rodzajem Nijakim
- może Wołaczem
O! – Kasa! /alboż/

wtorek, 14 lipca 2015

Salto w teorii /Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) Salto w teorii
autor: Alina Bożyk


zew krwi na trampolinie
zamoczył usta w winie
potem wykonał salto w teorii

ludzkich odniesień do uniesień
rodem z ogromnego łoża
na miarę bezkresnej toni
morza - pełnego płotek i rekinów


syreny nie wiedząc czemu
wybrały topielców skinów
zatańczyły z nimi taniec z falami
zaprzyjaźniły się z wielorybami


wieczorem zapaliły świece
bez płomienia i patrzyły
spod bryzy jak wygląda
cywilizowana ziemia.


ziemia jak to ziemia
okrągła i szalona
powiedziała morzu
- tak jam twoja narzeczona

potem obróciła się
Europa ku północy
i zamknęła na wschód oczy. /alboż/

Malwy - Akryl A3


wyszedł rozum /Walls/

(IPOGS, Walls) wyszedł rozum
autor: Alina Bożyk


wyszedł rozum
na przeciw
wilczym spojrzeniom
nie chciał
zostać tchórzem /alboż/

Sprzedajna dziwka

Sprzedajna dziwka 

Każdy na swój sposób
Sprzedajna dziwką
Za życia stać się musi


Nawet jeśli nie jest
Wkrótce nabyć może
Wirtualnego stygmatu bycia
Pierwszym lepszym
Asortymentem
Ludzkiej bez lirycznej pychy.


Dziwka – jedna z piękniejszych
Najsamotniejszych –
Wizerunków wyzwolenia trzeciej RP


Uwodzi milczeniem
Kocha się z nocy cieniem
Potem płacze do poduszki
Tam bawełniana chusteczka
Mówi jej –wszak tak musi być./alboż/

Zapach rzodkiewki

Zapach rzodkiewki 

Nie każdy facet jest dzisiaj męski
Nie każda dama jest kobieca
Teraz wszystko wszystkich podnieca
Nawet stara zetlała świeca


Gdzie szukać przystani i łajby
Co żaglem zaprasza w podróż
Gdzie mieszka miłość współczesna
Rozłożysta niczym rabarbar


Liście grube szerokie
Taki parasol bezpieczeństwa
Ochroni tych co czują się jak
Dzieci ,jak nieporadne maleństwa


Tamci na tronie siedzą i klaszczą
Oszukują pękatą sakiewką
Dłonie bolą są spuchnięte
Niezadowolone i pachną rzodkiewką./alboż/

Plener z TPSP- Słopnice Szlacheckie - Akryl A3



Plener Gródek nad Dunajcem - Małpia wyspa , Koszarka - Przystań - Akryl A3





Rozum na spacerze

Rozum na spacerze

Chodzą łanie po betonie
W chlewie same świnie
Na pastwiskach ogiery
Wszędzie za- botokso -wane cery


Kilka kropel mleka
Z piersi urodzajnej
Nie miarodajny dom
Pełen szczelin i wycieki


Naokoło zasieki i zgliszcza
Kilka rodzin wielodzietnych
Kilka dziurawych posadzek
Na dole czarnoziem i robaki


Ona dla niepoznaki wrzuciła
Robale do goryczy kielicha
Jakiś malec na balkonie ryczy
Idzie w niebo - głośna muzyka
Zegar ścienny jak tykał tak tyka


Wyprowadziłam rozum
Na przeciw wilczym spojrzeniom
Nie chciały patrzeć na klęski./alboż/

kobieta zadumana - grafika


Coś mam z głową

Coś mam z głową

W dzisiejszym świecie nie wypada być sobą
Nie wypada być pięknym ni bogatym
Biednemu tez nie przystoi biedoty manifestować


Uśmiechasz się mówią ; coś ma z głową
Płaczesz mówią: przecież to twoja wina
Chodzisz ulicami spokojnie chcą ci nogę podłożyć
Nie idziesz siedzisz mówią patrz jaka kwoka


Wszystkie lustra potłuczone myśli potargane
Wszystko po to by ukryć swoje słabości


Tak mało wzajemnych miłości – same klęski
Same domysły i ludzkie spekulacje .


Słyszysz przekleństwa nawet nie z tego świata
Kosmos łapie się za głowę i krzyczy burzami
Ja nie krzyczę ja proszę o rozum i cierpliwość./alboż/

Głazy

Głazy
autor: Alina Bożyk



Głazy

Nie chce patrzeć na męki
Jednej ręki drugiej reki
Chce patrzeć na serca
Trzy uściski i na płomień

Kilka kwadratowych
Emocji pragnę wyciszyć
Cisza ściany zimnej
Jak głaz w strumieniu

Wszak głazy tez płaczą./alboż/

cena uczciwego /Walls/

(IPOGS, Walls) cena uczciwego
autor: Alina Bożyk


cena uczciwego
kosztorysu -
aktywnego życia
piętnem stać się musi,
by mogło jesienią zaowocować./alboż/

czwartek, 9 lipca 2015

Bujanie



Bujanie

Nie omieszkałam zasnąć
W bujanym fotelu
I bujałam w obłokach
Żeby zabujać się w obywatelu

Obywatel też bujnięty  po cichu
Jest mu chyba Zdzichu
Wie że takie bujanie
To czarna tabula fraza na ścianie

Po co? Pytam-  takie oszukiwanie
Samego  siebie i w kółko Macieju
Chyba po to by zrozumieć na ile
Wybujały jest czas tylu i wielu./alboż/

środa, 8 lipca 2015

Zabiegana bez kasy

Zabiegana bez kasy

Moja poezja deszczem zabiegana
Szyba za mokra bez parasola
Moja poezja gubi zasięg od rana
I nie wie do nadal co to jest konsola


Nie widzi dziury pod pachą ani krawatki
Spoconym czołem się nie brzydzi
Patrzy zamyślona na poranne rosy rabatki
Z pijanym rozmawiać się nie wstydzi.


Martwi się na zapas a może w ogóle
Cieszy wszystkim a zarazem niczym
Nie rozumie dlaczego są oka w rosole
Pyta jak dojechać do miasta Zakliczyn


Na koniec puka mnie w czoło raz po raz
Wkurza na trzy na cztery denerwuje
Bo moja poezja nie jest na ten czas
jest na wczoraj dzisiaj go sformatuje. ./alboż/

na poczatku byłes Ty /Walls/

(IPOGS, Walls) na początku byłeś Ty
autor: Alina Bożyk


na początku byłeś Ty
po środku stałeś Ty
na końcu byliśmy My
kto pozostał
- Ja /alboż/

grafika - sztuka wspolczesna , uczta plenerowo- kosmiczna



Przedmieście akryl A5



Muzyk

Muzyk – dla Małgosi Citak /Alina Bożyk/

Usiadł muzyk na najwyższej
Półce wtajemniczenia
Obok klucza wiolinowego


Rozpatruje ewentualność
Zatopienia się w grze
Różnolistnego szemrania
Oraz rozćwierkania otwartych
Nieokiełznanych emocjonalnie
Dziobów dzióbków dzióbeczków.


Nieopodal w okieneczku
Panieneczka gra na skrzypeczkach


Kwili i śpiewa lilili –potem - struna pękła
Oj będzie udręka jak grać muzykę
Gdy gryf pusty- samotny jak ten palec
Na pustkowiu duszy podczas
Piaskowej burzy - muzycznego zaślepienia
Dźwiękiem bez widnokręgu./alboż/

pekła szpulka

pękła szpulka


pękła szpulka
pełna nici
- roztrzaskała się
na wpół do dwunastej
zatrzymała wiatr co gna

nie hula dusza
przytula kaczeńce
chowa się za żółcią
rumieńce słońca
zawstydzonego
marzeniami

– tylko
psy rozumieją
mojego pąsa
- o dziwo nawet
suczka Paulina
patrzy na mnie
ze zrozumieniem
- podała mi łapę./alboż/

Granitowa płyta

Granitowa płyta

Tyle pomników zbudowano
Tyle kości zasypano
Jeszcze więcej łez wylano
I tak w kółko i to samo to samo


Potem kilka sztandarów
zaprezentowano
Orderów bukietów róż
wręczono
Na akademiach wśród
Tych białych gołębi
Zasłużonych oddanych 


Śpiewali hymn – a ONI
- Ku chwale Ojczyzny –
Mówili z dumą na baczność

Wypadało mi usiąść
Na płycie cmentarnego granitu
Pomyśleć inaczej
Bardziej historycznie
O tych co to patrzą z nieba
Przewracając się pod płytą./alboż/

Omszałe drzwi

Omszałe drzwi

Po co otwierać omszałe drzwi
Po co pukać w spróchniałe deski
Lepiej nie pokazywać lepkiej krwi
Co znaczy na ciele czerwone kreski


Lepiej zostawić w spokoju
Jego głupotę i myśli nieczyste
On nie jest znawcą rozrzucania gnoju
Nie każdy rozumie westchnienie” O Chryste”/alboż/

pokazywałeś mi jak żyć /Walls/

(IPOGS, Walls) pokazywałeś mi jak żyć
autor: Alina Bożyk


pokazywałeś mi jak żyć
jak kochać jak pracować
uczyłeś
liczyć do dziesięciu - a ja
dalej czuję się jak nowicjusz. /alboż/

Wylegarnia patologi /Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) Wylęgarnia patologi
autor: Alina Bożyk


w pewnym mieście
obok ciastkarni
wybudowano pełno
wylęgarni

była wylęgarnia
postaci z Mitologii
była wylęgarnia
ludzkiej patologii

dwa różne światy
dwa rożne środowiska
i rodzinne ogniska

jedni romantyczni
drudzy z deczka cyniczni

jednak problem wylęgania
stal się problemem upijania

upijanie ćpanie trochę
namiętnej determinacji
w procesie inseminacji

wszytko byłoby w porządku
gdyby w patologii było
trochę jednak rozsądku

już wiem - trzeci wymiar
życiodajnej butelkowej rzeki
obala nieśmiałości zasieki
niestety tez może zgubić śmiałka
- ścinając w krwi białka. /alboż/

tryumf słońca na widnokręku - akryl A5


Nienasycone dziury

Nienasycone dziury 

Niespokojne noce
Zagarniają chmury
Takie w nich czarne
Nienasycone dziury


Czasem głupota chrapanie
Nie zawsze budzi się na etapie
Uporczywego drapania

Niekiedy człowiek klęczy
Cicho jęczy - niedomaga
Pyta krasnala czy to może
Zniewaga do potęgi
Entej - niewymiętej?
A jeśli nie to co? /alboż/

Chrzanić

Chrzanić

Chrzanić wiersze
Te pierwsze
Ale nie ostatnie

To tak jakby
Przedostatni
Wiersz napisać
Zapłakać na strofą

Potem wyrzucić
do kosza zwierzeń
zamamrotanych./alboż/

Takie tam cztery przemyslenia

Człowiek stawiany pod murem
Rozwala go marzeniami
Po to by zbudować kolejna ścianę /alboż/


Gdy podmiot stanie się przedmiotem
a przedmiot podmiotem
wtedy będzie koniec świata/alboż/


recytowała wiersze Szymborskiej
i patrzyła w obraz Matki Boskiej
to nic że jej Stanisława ale ma kota
to jej skarb i mądrości cnota./alboż/


okulary oddychają włosem zagłaskanym
zastanawiają się w która stronę pójdzie dym/alboż/

Tak naprawdę

Tak naprawdę

Tak naprawdę nikomu
Nie chce się wychodzić
Poza schemat wygodnego
Życia w pojedynkę.


Totalitarne rozleniwienie
Zdenerwowane słońce
Na ulicę rzuca promienie
Pełną smutnej rzeczywistości


Na szczęście parę uśmiechów
Ulicznej ławki rozbraja pesymistów
Wyciąga wnioski buduje
Kolejne radości happy - kioski


Usiadłam na jednej z nich
Popatrzyłam na wesoła fontannę
Zrobiłam z siebie wesołą Joannę ./alboż/

Zmiany

Zmiany 

Lubię być niedoskonała
Mieć garba doświadczeń
Skoliozę humorów niepospolitych
Życiorys jeszcze nieodkryty


Czasem dotykam pofalowany
Mózg negocjacji i popatrzę na krzywą
Ścianę ludzkiej determinacji
Który jest zapowiedzią zmiany


Zmiany czegoś na coś
Wyjścia gdzieś tam przed siebie
By dostać to coś na opamiętanie
Zawiesić to na czołowej ścianie./alboż/

wtorek, 7 lipca 2015

niespokojne noce /Walls/

(IPOGS, Walls) niespokojne noce
autor: Alina Bożyk


niespokojne noce
zagarniają
- chmury
takie w nich czarne
nienasycone dziury./alboż/

sobota, 4 lipca 2015

okulary oddychają /Walls/

(IPOGS, Walls) okulary oddychają
autor: Alina Bożyk


okulary oddychają
włosem zagłaskanym
zastanawiają się
w którą stronę
pójdzie dym /alboż/

bim, bam /Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) bim, bam

autor: Alina Bożyk

bim bam taram
taram plum i plam
szust i chlust
chlast i plusk
szur i bur
wskoczył na mur

- policzył do tysiąca
i skończyła się
wyliczanka miesiąca/alboż/

Stalowe dziury

Stalowe dziury

Stalowe dziury niewielkie przestrzenie
Pustostanu starego traktu bez końca
Oddechem szyn stukotem śmierdzi
Wybija rytm kół zaprzepaszczonych


Uwięzione rozwiane włosy
Pędzącego pociągu widmo
Roztrzaskało umysł niejeden
Co zagubić nie chciał serca


Niepowtarzalne kontury starego mostu
Pomostem do wspomnień do łez wylanych
Za tych co na torach polegli zaklejeni krwią
Ubraną w ból samotności celi bez krat.


Dlaczego brata szuka brat
Dlaczego siostry zaginęły
komu potrzebna dzisiaj
zardzewiała zwrotnica emocji
wygasłej zimnej oblanej szarością
przykrytej szronem wczesnej zimy./alboż/

Emaliowany kapelusz

Emaliowany kapelusz

Fale uderzają o wieloryby
Piasek zasypuje kolejne
Ogromne ośmiornice – 


Wylewają wodę na przestrzał
Tam puste miednice pełne dukatów
Kupionych od psubratów
Rozkładają emaliowany kapelusz 


Nienawidzę
Nienasyconych chęci wyłożonych
Zbyt pedantycznie i nie lirycznie./alboż/

Czarno - białe

Czarno – białe

Czarno białe domy rozmawiają
Z koślawym księżycem
Są wszystkim a zarazem niczym


Nikt tam nie śpi
Nikt nie spółkuje
Cisza ściany muruje
Nawet bełkotu nie ma
Jest płot i czarna ziemia


Drzewa uśpione letargiem
Będą sprzedane będą pocięte
Potem zwyczajnie spalone
Dymem niebo odymione
Odrodzi się słońcem o poranku
I ciepłym mlekiem w dzbanku./alboż/

A jednak dałam się namówic udzieliłam wywiadu... rwywiadu udzieliłam Pani Tatianie Biela www.wmediach.pl

http://wmediach.pl/talent-ktory-nie-zna-ograniczen/

Akryl A3 - tryumf słonca w błekicie



AKRYL A5




Akryle - uspiony dom A3 ZA MIASTEM - A5