niedziela, 2 listopada 2014

Opadający blękit

Opadający błękit

Gołe ramiona- skostniałe
Z zimna, wyciągały palce
W kierunku sentymentalnej
Przestrzeni komnaty szronu.

Opadający błękit głaskał
Popękaną skórę i przytulał
Do pulsującej ciepłem skroni

Bezpodstawne lęki o byt
Nadzieja utopiła w tęsknocie
Za zielonym ubraniem.

Rozkochane chmury śpiewały
O październikowej pogoni –

Za spontanicznym szaleństwem
Trzecio - wymiarowej duszy
Co to kamienie i marmury kruszy./alboż/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz