piątek, 28 listopada 2014
nie będę pływac pod stołem /Walls/
(IPOGS, Walls) nie będę pływać pod stołem
autor: Alina Bożyk
nie będę pływać pod stołem
bez obrusa, tam jest
tylko tłusta rosa -
obrus zasili Franię
TAK -ma na punkcie Frani-manię /alboż/
autor: Alina Bożyk
nie będę pływać pod stołem
bez obrusa, tam jest
tylko tłusta rosa -
obrus zasili Franię
TAK -ma na punkcie Frani-manię /alboż/
Nieskazitelna
Nieskazitelna
Nieskazitelna w wizerunku
Ciepła w charakterze
Subtelna w ruchach
Wyzywająca skromnością
Czasem tylko kapie namiętnością
A gdy krzyczy nienawiścią
Nie pozwala być opluwana
Życiem skrzywionym, wtedy
Gryzie napotkane chamstwo
I zamyka drzwi obłudy
Na sto sześćdziesiąt spustów./alboż/
Nieskazitelna w wizerunku
Ciepła w charakterze
Subtelna w ruchach
Wyzywająca skromnością
Czasem tylko kapie namiętnością
A gdy krzyczy nienawiścią
Nie pozwala być opluwana
Życiem skrzywionym, wtedy
Gryzie napotkane chamstwo
I zamyka drzwi obłudy
Na sto sześćdziesiąt spustów./alboż/
wtorek, 25 listopada 2014
poniedziałek, 24 listopada 2014
dziewczynki chłopczy /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) dziewczynki i chłopcy
autor: Alina Bożyk
zabawa w kotka i myszkę
nieprzerwanie trwa
zabawa wymyślona
na poczekaniu
dziewczynki i chłopcy
czasem dzieci kwiatów
a czasem gitowcy
polują na myszkę
używając ogona
nie ważne czy to mąż
czy to żona
karuzela rozkręcona
włosy potargane
pełne powietrza
wydobywają głos z wnętrza
pustostanu myśli
pytam; czy to mi się śni?/alboż/
autor: Alina Bożyk
zabawa w kotka i myszkę
nieprzerwanie trwa
zabawa wymyślona
na poczekaniu
dziewczynki i chłopcy
czasem dzieci kwiatów
a czasem gitowcy
polują na myszkę
używając ogona
nie ważne czy to mąż
czy to żona
karuzela rozkręcona
włosy potargane
pełne powietrza
wydobywają głos z wnętrza
pustostanu myśli
pytam; czy to mi się śni?/alboż/
jestem przeznaczeniem /Walls/
(IPOGS, Walls) jestem przeznaczeniem
autor: Alina Bożyk
jestem przeznaczeniem
na drodze prawdy
wyłonionej
z absurdów
niekonwencjonalnych /alboż/
autor: Alina Bożyk
jestem przeznaczeniem
na drodze prawdy
wyłonionej
z absurdów
niekonwencjonalnych /alboż/
Zdruzgotanie
Zdruzgotanie
Zdruzgotany czas upokorzeń
Postanowił powiedzieć STOP dla zdrady.
Koniec przygody i poprawiania urody
Prawda wypłynie na środek jeziora
TAK – nadeszła powrotów pora
Zza oceanu
Tam nie ma już upojenia stanów
Nie wystarczy iść teraz do iluzjonisty
Takiego nowoczesnego satanisty
Trzeba zrozumieć znaczenie modlitwy
Pod konającym krzyżem się zatrzymać
Tam myśli kierunek obiorą prawdziwy
Nie sztuczny, nie fałszywy./alboż/
Zdruzgotany czas upokorzeń
Postanowił powiedzieć STOP dla zdrady.
Koniec przygody i poprawiania urody
Prawda wypłynie na środek jeziora
TAK – nadeszła powrotów pora
Zza oceanu
Tam nie ma już upojenia stanów
Nie wystarczy iść teraz do iluzjonisty
Takiego nowoczesnego satanisty
Trzeba zrozumieć znaczenie modlitwy
Pod konającym krzyżem się zatrzymać
Tam myśli kierunek obiorą prawdziwy
Nie sztuczny, nie fałszywy./alboż/
Egzegeza
Egzegeza
Leżała na ulicy porzucona
Ludzka proteza.
Nazwałam ją zwyczajnie
Po ludzku „ Egzegeza”
Zmęczona szczęka
Niczym ludzka udręka
I wybite zęby - przepastnym
Życiorysem ludzkich słabości.
Wszak Egzegeza
To zwyczajne kości –
szczęki
ubranej w udręki.
Podniosłam biedaczkę
Włożyłam do woreczka
Zaniosłam do domu
Tam czekała na nią
Z ciepłą wodą szklaneczka. /alboż/
Leżała na ulicy porzucona
Ludzka proteza.
Nazwałam ją zwyczajnie
Po ludzku „ Egzegeza”
Zmęczona szczęka
Niczym ludzka udręka
I wybite zęby - przepastnym
Życiorysem ludzkich słabości.
Wszak Egzegeza
To zwyczajne kości –
szczęki
ubranej w udręki.
Podniosłam biedaczkę
Włożyłam do woreczka
Zaniosłam do domu
Tam czekała na nią
Z ciepłą wodą szklaneczka. /alboż/
Oko
Oko
Szukam Boga w drugim człowieku
Szukam drogi w innych oczach
Patrzę na świat przez pryzmat gwiazd
Które okresowo puszczają mi oko/alboż/
Szukam Boga w drugim człowieku
Szukam drogi w innych oczach
Patrzę na świat przez pryzmat gwiazd
Które okresowo puszczają mi oko/alboż/
Skrzydła w neseserze /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Skrzydła w neseserze
autor: Alina Bożyk
uskrzydlona kobieta
to czasem istna podnieta
Anioł powabny
piękny delikatny moralny
lecz czasem nadchodzi
ten czas przełomowy
gdy skrzydła uwierają
w łopatki. -zmienia anioł
na sobie szmatki
chowa skrzydła do walizki
maluje usta na czerwono
podkreśla oko czarna kreską
nazywając siebie
kobietą ziemską nie niebieską.
tylko skrzydła wiedzą,
że czarne nesesery i walizki
to temat dla Aniołów śliski ./alboż/
autor: Alina Bożyk
uskrzydlona kobieta
to czasem istna podnieta
Anioł powabny
piękny delikatny moralny
lecz czasem nadchodzi
ten czas przełomowy
gdy skrzydła uwierają
w łopatki. -zmienia anioł
na sobie szmatki
chowa skrzydła do walizki
maluje usta na czerwono
podkreśla oko czarna kreską
nazywając siebie
kobietą ziemską nie niebieską.
tylko skrzydła wiedzą,
że czarne nesesery i walizki
to temat dla Aniołów śliski ./alboż/
strach wystraszony /Walls/
(IPOGS, Walls) strach wystraszony
autor: Alina Bożyk
strach wystraszony
widokiem wróbli
zamotanych w sieci -
prosi szpaki
o interwencję. /alboż/
autor: Alina Bożyk
strach wystraszony
widokiem wróbli
zamotanych w sieci -
prosi szpaki
o interwencję. /alboż/
sobota, 22 listopada 2014
Instynkty
Instynkty
Samoistnie wyrzucane
Instynkty - pozostawały
Zniekształcone do czasu
Rozwoju, dziwnych sytuacji
Bez pokrycia.
Porzucone cząstki emocji
Zakręconych kobiet, jęczą
W ciszy egzystencjalnej
Ciszy czterech ścian. /alboż/
Tak – kiedyś mówili;
Otwórz drzwi wpuść do domu
Odrobinę słonecznych promieni,
Lecz pytam - po co?
Wszak dzisiejszy świat
Jest światem cudzołożników i cieni./alboż/
Samoistnie wyrzucane
Instynkty - pozostawały
Zniekształcone do czasu
Rozwoju, dziwnych sytuacji
Bez pokrycia.
Porzucone cząstki emocji
Zakręconych kobiet, jęczą
W ciszy egzystencjalnej
Ciszy czterech ścian. /alboż/
Tak – kiedyś mówili;
Otwórz drzwi wpuść do domu
Odrobinę słonecznych promieni,
Lecz pytam - po co?
Wszak dzisiejszy świat
Jest światem cudzołożników i cieni./alboż/
Skrzydła w neseserze /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Skrzydła w neseserze
autor: Alina Bożyk
uskrzydlona kobieta
to czasem istna podnieta
Anioł powabny
piękny delikatny moralny
lecz czasem nadchodzi
ten czas przełomowy
gdy skrzydła uwierają
w łopatki. -zmienia anioł
na sobie szmatki
chowa skrzydła do walizki
maluje usta na czerwono
podkreśla oko czarna kreską
nazywając siebie
kobietą ziemską nie niebieską.
tylko skrzydła wiedzą,
że czarne nesesery i walizki
to temat dla Aniołów śliski ./alboż/
autor: Alina Bożyk
uskrzydlona kobieta
to czasem istna podnieta
Anioł powabny
piękny delikatny moralny
lecz czasem nadchodzi
ten czas przełomowy
gdy skrzydła uwierają
w łopatki. -zmienia anioł
na sobie szmatki
chowa skrzydła do walizki
maluje usta na czerwono
podkreśla oko czarna kreską
nazywając siebie
kobietą ziemską nie niebieską.
tylko skrzydła wiedzą,
że czarne nesesery i walizki
to temat dla Aniołów śliski ./alboż/
strach wystraszony /Walls/
(IPOGS, Walls) strach wystraszony
autor: Alina Bożyk
strach wystraszony
widokiem wróbli
zamotanych w sieci -
prosi szpaki
o interwencję. /alboż/
autor: Alina Bożyk
strach wystraszony
widokiem wróbli
zamotanych w sieci -
prosi szpaki
o interwencję. /alboż/
absurdy zapisane /Walls/
(IPOGS, Walls) absurdy zapisane
autor: Alina Bożyk
absurdy zapisane
pod kopułą czaszki
przemęczonej nieskazitelnym
pojmowaniem siebie - muszą
przegrać walkę z samooceną /alboż/
autor: Alina Bożyk
absurdy zapisane
pod kopułą czaszki
przemęczonej nieskazitelnym
pojmowaniem siebie - muszą
przegrać walkę z samooceną /alboż/
Myszy i szczury
Myszy i szczury
Nie będę miotłą
Ni grabiami
Zgrabiałe
Palce nie dorównują
grabiom.
Nie godna - m karmić
Zgłodniałych inaczej
Chyba tylko z nimi popłaczę
I posiedzę w ciszy parkanu
Popatrzę na myszy i szczury
Zaprzyjaźnione do pierwszej
Lepszej kromki w śmietniku./alboż/
Nie będę miotłą
Ni grabiami
Zgrabiałe
Palce nie dorównują
grabiom.
Nie godna - m karmić
Zgłodniałych inaczej
Chyba tylko z nimi popłaczę
I posiedzę w ciszy parkanu
Popatrzę na myszy i szczury
Zaprzyjaźnione do pierwszej
Lepszej kromki w śmietniku./alboż/
dziwne życie /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) dziwne życie
autor: Alina Bożyk
życie po życiu
życiem przed życiem
narodzone
ubrane w pieluchy
karmione butelką
nie wiedziało jak żyć
nie wiedziało jak żyć - by wyżyć
oszukane kilometry
miłości i to bez-zastawkowe
serce - rzekomo w rozterce
wyrzuciło cukierkowe papierki
na wysypisko śmieci
tak jak wyrzuca się pod most
niechciane dzieci.
szukał pomocy u wróżki
nie chciał żony staruszki
wybrał dziwne jęki o świcie
niekoniecznie jest sam, tylko
czasem - czuje się znakomicie
ale- co na to
procedura miłości
opuszczonej zużytej
skopanej oplutej?
Ona jest jakby wyciszona
liczy na palcach do dziesięciu
i pomału zapomina o księciu./alboż/
autor: Alina Bożyk
życie po życiu
życiem przed życiem
narodzone
ubrane w pieluchy
karmione butelką
nie wiedziało jak żyć
nie wiedziało jak żyć - by wyżyć
oszukane kilometry
miłości i to bez-zastawkowe
serce - rzekomo w rozterce
wyrzuciło cukierkowe papierki
na wysypisko śmieci
tak jak wyrzuca się pod most
niechciane dzieci.
szukał pomocy u wróżki
nie chciał żony staruszki
wybrał dziwne jęki o świcie
niekoniecznie jest sam, tylko
czasem - czuje się znakomicie
ale- co na to
procedura miłości
opuszczonej zużytej
skopanej oplutej?
Ona jest jakby wyciszona
liczy na palcach do dziesięciu
i pomału zapomina o księciu./alboż/
nie chcę byc wiatrem /Walls/
(IPOGS, Walls) nie chcę być wiatrem
autor: Alina Bożyk
nie chcę być wiatrem
co to
zamiata resztki okruchów
ze stołu
przynależności społecznej /alboż/
autor: Alina Bożyk
nie chcę być wiatrem
co to
zamiata resztki okruchów
ze stołu
przynależności społecznej /alboż/
środa, 19 listopada 2014
wieczorne rozważania - 19.11.2014
Wieczorne rozważania Aliny Bożyk o życiu – 19.11.2014 Nowy Sącz
zegar tyka w takt upływającego czasu, który na marginesie życia. stoi w miejscu niczym postument nagi/alboż/
patrząc w przyszłość bez marzeń...dokonujemy samookaleczenia /alboż/
człowiek jako element struktury społecznego pojmowania sprawiedliwości w hierarchii drabiny przynależności i zależności od pochodzenia...wyciąga wnioski.... i mówi stanowczo NIE dla polityki trzymając Asy w rękawie./alboż/
zegar tyka w takt upływającego czasu, który na marginesie życia. stoi w miejscu niczym postument nagi/alboż/
patrząc w przyszłość bez marzeń...dokonujemy samookaleczenia /alboż/
człowiek jako element struktury społecznego pojmowania sprawiedliwości w hierarchii drabiny przynależności i zależności od pochodzenia...wyciąga wnioski.... i mówi stanowczo NIE dla polityki trzymając Asy w rękawie./alboż/
dotykiem zakręceni /Walls/
(IPOGS, Walls) dotykiem zakręceni
autor: Alina Bożyk
dotykiem zakręceni
splątani tęczówką
rozmodleni ustami -upajają się
zapachem skóry - która jęczy -
zezowatym szczęściem ./alboż/
autor: Alina Bożyk
dotykiem zakręceni
splątani tęczówką
rozmodleni ustami -upajają się
zapachem skóry - która jęczy -
zezowatym szczęściem ./alboż/
Niczyja
Niczyja
Jestem jesienna pani co to
Nieraz stare drzewo zgani
Poleje konary
Porannym przymrozkiem
Potem obsypie zmęczone
Oczy
Zaczarowanym z łez proszkiem
I powiem w szaleństwie zakręcona
To ja
Niczyja kochanka niczyja żona
Żegnam was kochani
Ten przystanek pod chmurą
Jest niedościgły i do bani./alboż/
Jestem jesienna pani co to
Nieraz stare drzewo zgani
Poleje konary
Porannym przymrozkiem
Potem obsypie zmęczone
Oczy
Zaczarowanym z łez proszkiem
I powiem w szaleństwie zakręcona
To ja
Niczyja kochanka niczyja żona
Żegnam was kochani
Ten przystanek pod chmurą
Jest niedościgły i do bani./alboż/
niedziela, 16 listopada 2014
Widzący uszami /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Widzący uszami
autor: Alina Bożyk
widząc inaczej
widział uszami
słyszał oczami
wąchał ustami
i jadł nosem
potem tylko mózg
połączył z łonem
i mówił rozkojarzonym tonem./alboż/
autor: Alina Bożyk
widząc inaczej
widział uszami
słyszał oczami
wąchał ustami
i jadł nosem
potem tylko mózg
połączył z łonem
i mówił rozkojarzonym tonem./alboż/
pionki w grze - Walls/
(IPOGS, Walls) pionki w grze -
autor: Alina Bożyk
pionki w grze -
posuwane codziennie
na szachownicy zdarzeń
są uzależnione
od humorów graczy - /alboż/
autor: Alina Bożyk
pionki w grze -
posuwane codziennie
na szachownicy zdarzeń
są uzależnione
od humorów graczy - /alboż/
Obcowanie
Obcowanie
Nie bójcie się kochać
Strach zły doradca
Serce wie dokąd iść
Intuicja nie zawodzi
Tych co szukają szczerze
Zwykłego obcowania.
Tak, miłość to – zwyczajne obcowanie
Rozłąka to usłana ostami łąka
Rani stopy podczas spaceru
Wyciszonego tęsknotą i wyczekiwaniem./alboż/
Nie bójcie się kochać
Strach zły doradca
Serce wie dokąd iść
Intuicja nie zawodzi
Tych co szukają szczerze
Zwykłego obcowania.
Tak, miłość to – zwyczajne obcowanie
Rozłąka to usłana ostami łąka
Rani stopy podczas spaceru
Wyciszonego tęsknotą i wyczekiwaniem./alboż/
Nie wnikam bo wsiąkne /Freestyle//
(IPOGS, Freestyle) Nie wnikam bo wsiąknę
autor: Alina Bożyk
chyba jestem unikat
bo nie wnikam w to
co nasiąka smołą
ugotowaną na parze
obłudy
rozum z grilla
sprawiedliwości
wyparował i sprzedał
swoje ciało niczym dziwka
za kilka ogórków wypełnionych
po brzegi zieloną krainą
rozmów bez kompromisów.
ktoś powiedział;
odejdź - bo wsiąknę
i nasiąknę niczym
czarna gąbka
twoją interesownością
i będę musiał
znienawidzić
cały potencjał
swojego jestestwa.
mnie pozostało
tylko splunąć TFU TFU ! /alboż/
autor: Alina Bożyk
chyba jestem unikat
bo nie wnikam w to
co nasiąka smołą
ugotowaną na parze
obłudy
rozum z grilla
sprawiedliwości
wyparował i sprzedał
swoje ciało niczym dziwka
za kilka ogórków wypełnionych
po brzegi zieloną krainą
rozmów bez kompromisów.
ktoś powiedział;
odejdź - bo wsiąknę
i nasiąknę niczym
czarna gąbka
twoją interesownością
i będę musiał
znienawidzić
cały potencjał
swojego jestestwa.
mnie pozostało
tylko splunąć TFU TFU ! /alboż/
Temida - bojąc sie rekinów /Walls/
(IPOGS, Walls) Temida - bojąc się rekinów
autor: Alina Bożyk
Temida - bojąc się rekinów
- zasłoniła oczy
za cenę
- samookaleczenia umysłu
i zaprzedania duszy /alboż/
autor: Alina Bożyk
Temida - bojąc się rekinów
- zasłoniła oczy
za cenę
- samookaleczenia umysłu
i zaprzedania duszy /alboż/
Śmietnik samotnik /Walls/
(IPOGS, Walls) Śmietnik samotnik - stoi pod
autor: Alina Bożyk
Śmietnik samotnik - stoi pod
lipą, czeka na zakiepowanego
peta. W parku pachnie jesienną
stypą. Alejkami spaceruje
spaceruje -ON - jesienny poeta./alboż/
autor: Alina Bożyk
Śmietnik samotnik - stoi pod
lipą, czeka na zakiepowanego
peta. W parku pachnie jesienną
stypą. Alejkami spaceruje
spaceruje -ON - jesienny poeta./alboż/
Do czytelników i obserwatorów bloga z moimi wierszami a także innych czytelników mojej twórczości /grafika - Przemyslenia i wybory
ale także a nawet najczęściej reakcją na to co dostrzegam w otaczającym mnie świecie. To są bardzo często spontaniczne impulsy i wylewanie treści w sposób raczej szybki. To, że pisze o jakimś problemie nie zawsze oznacza ze on dotyczy mnie więc..proszę nie oceniać mnie względem treści w moich wierszach. Pisanie wierszy to w moim mniemaniu jest dziedzina której prosto nie da się wytłumaczyć ...z tego miejsca jeszcze raz bardzo dziękuję wszystkim którzy tu zaglądają
Z poważaniem Bożyk Alina
czwartek, 13 listopada 2014
Letarg w nauce
Letarg w nauce
Pomroczność zdarzeń
Wylanych na wysokie obcasy
Niweczą prawdę o ludziach
Grzebiąc ostatnie
Podrygi sprawiedliwość.
Tlące kaganki rozsyłają smród
Zatykam usta zatykam nos
Wprowadzam sie w letarg zamyślenia
Nad sensem prawego życia.
Zadaje pytania na ile determinacja
Da siłę do walki z potworem.
Na nic mielenie bez jadu ozorem
Nazbieram czadu w truciźnie
Potem tylko pobiorę od hakerów nauki
Wykorzystam wiedzę w dziełach sztuki./alboż/
Pomroczność zdarzeń
Wylanych na wysokie obcasy
Niweczą prawdę o ludziach
Grzebiąc ostatnie
Podrygi sprawiedliwość.
Tlące kaganki rozsyłają smród
Zatykam usta zatykam nos
Wprowadzam sie w letarg zamyślenia
Nad sensem prawego życia.
Zadaje pytania na ile determinacja
Da siłę do walki z potworem.
Na nic mielenie bez jadu ozorem
Nazbieram czadu w truciźnie
Potem tylko pobiorę od hakerów nauki
Wykorzystam wiedzę w dziełach sztuki./alboż/
Ten sam
Ten sam
Znowu ten sam zapach liści
I ta sama droga przez park
Jak zwykle nie szukam zawiści
Nie zostanę drugą/ Joanną Darg/
Kolejna łza na ciepłym policzku
Niewidzialna słona pani półmroków
Wiem że mi do twarzy w szaliku
Gdy pozuję dotrzymując fleszom kroków.
Zasypiam kolejny raz w fotelu
Trzymając na kolanach laptopa
Wiem że tak zasypia dzisiaj wielu
To taka współczesna życia stopa./alboż/
Znowu ten sam zapach liści
I ta sama droga przez park
Jak zwykle nie szukam zawiści
Nie zostanę drugą/ Joanną Darg/
Kolejna łza na ciepłym policzku
Niewidzialna słona pani półmroków
Wiem że mi do twarzy w szaliku
Gdy pozuję dotrzymując fleszom kroków.
Zasypiam kolejny raz w fotelu
Trzymając na kolanach laptopa
Wiem że tak zasypia dzisiaj wielu
To taka współczesna życia stopa./alboż/
Biało - czerwona krasa
Biało - czerwona krasa
Polsko moja ojczyzno ukochana
W biało czerwonej krasie
Martwię się o ciebie każdego rana
Stojąc na sentymentalnych myśli tarasie.
Kiedy zamykam oczy łzą obmyte z troski
Proszę Boga o myśli nieskażone czyste i wybaczenie.
Wszak nikt nie chce opuszczać urodzajnej Polski
Chociaż czasem musi – by spełnić przyziemne marzenie.
Jakże zrozumieć chwile życia w niepodległości,
Gdy zmartwione twarze pokonują w trudzie szare ulice
Tracą sens w rozgoryczeniu na widok ludzkiej zawiści.
Tylko kłamstwo polityczne kapie złotem - udając dziewice.
Szukam jeszcze raz prawdy w tym co ukochałam
Prosząc o pomoc młodych duchem i o czystym sercu
Wieczorem jeszcze raz nad mogiłą polskości zapłakałam
Zanosząc milczące modlitwy - uklękłam na - z liści kobiercu. Amen. /alboż/
Polsko moja ojczyzno ukochana
W biało czerwonej krasie
Martwię się o ciebie każdego rana
Stojąc na sentymentalnych myśli tarasie.
Kiedy zamykam oczy łzą obmyte z troski
Proszę Boga o myśli nieskażone czyste i wybaczenie.
Wszak nikt nie chce opuszczać urodzajnej Polski
Chociaż czasem musi – by spełnić przyziemne marzenie.
Jakże zrozumieć chwile życia w niepodległości,
Gdy zmartwione twarze pokonują w trudzie szare ulice
Tracą sens w rozgoryczeniu na widok ludzkiej zawiści.
Tylko kłamstwo polityczne kapie złotem - udając dziewice.
Szukam jeszcze raz prawdy w tym co ukochałam
Prosząc o pomoc młodych duchem i o czystym sercu
Wieczorem jeszcze raz nad mogiłą polskości zapłakałam
Zanosząc milczące modlitwy - uklękłam na - z liści kobiercu. Amen. /alboż/
poniedziałek, 10 listopada 2014
Namiętność
Namiętność
Pewna
Dorastająca
Namiętność
Nie spała
Czuwała
Wpatrzona w kilka fotografii
Wyznawała miłość i pożądanie
Wizerunkowi który milczał.
Rozbudzone emocje
Toczyły bój o lepsze jutro
O odwagę i niespożyte siły
Na ringu walki z samym sobą./alboż/
Pewna
Dorastająca
Namiętność
Nie spała
Czuwała
Wpatrzona w kilka fotografii
Wyznawała miłość i pożądanie
Wizerunkowi który milczał.
Rozbudzone emocje
Toczyły bój o lepsze jutro
O odwagę i niespożyte siły
Na ringu walki z samym sobą./alboż/
Bez wymówek
Bez wymówek
Zroszona deszczem kostka brukowa
I splot ramion pani wierzby
To niczym konwersacja grupowa
W pobliżu parkowej niemej rzeźby.
Ławka wpatrzona w nów księżyca
Romansuje z uschłymi liśćmi
I niejednego zatrzymuje, wzorem zachwyca
Częstuje wygrawerowanymi winogron kiś-ćmi
Śmietnik samotnie stoi pod lipą
Czeka na zakiepowanego peta
Wtedy pachnie w parku jesienną stypą
Po parku spaceruje On - jesienny poeta.
Podziwia zakamarki ludzkich wędrówek
Rozmawia z korą w półmrocznym przytuleniu
Nie szuka pretekstów wymówek
Nie ucieka i się nie chowa, w parkowym cieniu
Lampy pląsają tlącym się światłem
I całują mokrą na Plantach liści podściółkę
Obkładały chore drzewa borsuczym sadłem
I udawały przed nimi świetlistą przyjaciółkę./alboż/
Zroszona deszczem kostka brukowa
I splot ramion pani wierzby
To niczym konwersacja grupowa
W pobliżu parkowej niemej rzeźby.
Ławka wpatrzona w nów księżyca
Romansuje z uschłymi liśćmi
I niejednego zatrzymuje, wzorem zachwyca
Częstuje wygrawerowanymi winogron kiś-ćmi
Śmietnik samotnie stoi pod lipą
Czeka na zakiepowanego peta
Wtedy pachnie w parku jesienną stypą
Po parku spaceruje On - jesienny poeta.
Podziwia zakamarki ludzkich wędrówek
Rozmawia z korą w półmrocznym przytuleniu
Nie szuka pretekstów wymówek
Nie ucieka i się nie chowa, w parkowym cieniu
Lampy pląsają tlącym się światłem
I całują mokrą na Plantach liści podściółkę
Obkładały chore drzewa borsuczym sadłem
I udawały przed nimi świetlistą przyjaciółkę./alboż/
Co się wytnie /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Co się wytnie
autor: Alina Bożyk
napisali że cenzura
i że była tam dziura
potem mówili, że to chamstwo
tamci, że to zmowa i kłamstwo
powiedzieli, że to się wytnie,
a co się wytnie to się wyrzuci
nikt wtedy się nie pokłóci
o to co przekreślone i wycięte.
jednak pomyślałam
po co to wycinać
coś co jest nad
program ustawowy.
chyba pójdę po rozum
do łysej głowy -
tam już wycieli wszytko
została glaca idealna
na przyszłe dochodowe
lotnisko./alboż/
autor: Alina Bożyk
napisali że cenzura
i że była tam dziura
potem mówili, że to chamstwo
tamci, że to zmowa i kłamstwo
powiedzieli, że to się wytnie,
a co się wytnie to się wyrzuci
nikt wtedy się nie pokłóci
o to co przekreślone i wycięte.
jednak pomyślałam
po co to wycinać
coś co jest nad
program ustawowy.
chyba pójdę po rozum
do łysej głowy -
tam już wycieli wszytko
została glaca idealna
na przyszłe dochodowe
lotnisko./alboż/
kocha nie kocha /Walls/
(IPOGS, Walls) kocha nie kocha
autor: Alina Bożyk
kocha nie kocha
szlocha nie szlocha
żona nie żona - wyliczanka
kochanka nie kochanka
fakt - lepsza na boku kochanka /alboż/
autor: Alina Bożyk
kocha nie kocha
szlocha nie szlocha
żona nie żona - wyliczanka
kochanka nie kochanka
fakt - lepsza na boku kochanka /alboż/
sobota, 8 listopada 2014
Czterolistna jaszczurka
Czterolistna jaszczurka
Dziwoląg dwunogi
Skowyczy wężową skórką
Chce stać się zieloną
Piękną Salamandrą jaszczurką
Niestety oczy
Utknęły na skorupie
Serca w której coś stuka
Wiem to pęka jego skorupa.
Wypada polać serducho
Źródlaną wodą
Na znak schłodzenia
Emocji zakazanych
Ludzkość jest jednym
Wielkim Zakazem
Znak STOP na każdym zakręcie
Szaleństwa duszy
W ciągłej w podróży
Która i tak skończyć się musi.
Lepiej jednak poszukam
Czterolistnej koniczyny
I w sobie młodej dziewczyny./alboż/
Dziwoląg dwunogi
Skowyczy wężową skórką
Chce stać się zieloną
Piękną Salamandrą jaszczurką
Niestety oczy
Utknęły na skorupie
Serca w której coś stuka
Wiem to pęka jego skorupa.
Wypada polać serducho
Źródlaną wodą
Na znak schłodzenia
Emocji zakazanych
Ludzkość jest jednym
Wielkim Zakazem
Znak STOP na każdym zakręcie
Szaleństwa duszy
W ciągłej w podróży
Która i tak skończyć się musi.
Lepiej jednak poszukam
Czterolistnej koniczyny
I w sobie młodej dziewczyny./alboż/
Wyliczanka
Wyliczanka
Kocha nie kocha
Szlocha nie szlocha
Wyliczanka stara
Ale jest odnowiona
I brzmi:
Żona nie żona
Kochanka nie kochanka
Fakt lepsza na boku wybranka./alboż/
Kocha nie kocha
Szlocha nie szlocha
Wyliczanka stara
Ale jest odnowiona
I brzmi:
Żona nie żona
Kochanka nie kochanka
Fakt lepsza na boku wybranka./alboż/
Kaktusy wyrzeczeń
Kaktusy wyrzeczeń
Samotne kobiety
Plączą w poduszki
Ich suche łzy
Roztopiły niejedno
Posłanie bez siennika.
Wiem nic z tego nie wynika
Że marsz niewiast jęczy
Z niewysłowionego bólu
Ubranego w uśmiech.
Grymas warg przygryzionych
Poszedł po rozum do głowy
I zasilił łoże kaktusami wyrzeczeń
I zamknął drzwi na cztery spusty./alboż/
Samotne kobiety
Plączą w poduszki
Ich suche łzy
Roztopiły niejedno
Posłanie bez siennika.
Wiem nic z tego nie wynika
Że marsz niewiast jęczy
Z niewysłowionego bólu
Ubranego w uśmiech.
Grymas warg przygryzionych
Poszedł po rozum do głowy
I zasilił łoże kaktusami wyrzeczeń
I zamknął drzwi na cztery spusty./alboż/
Zaplecze świeci
Zaplecze świeci
Zaplecze świeci wyniszczeniem
W kącie stoją dwa półcienie
Na suficie trzy muchy na lepie
Na parapecie komar w transie
Zaś pająk zakotwiczył w pasjansie.
Uciekają minuty, niepoliczone dysputy
O tym i owym a może o tamtym –
Co stracił dwa półbuty podczas ucieczki
Przed tyranem – nagle głos:
Halo pobudka już ranek !!! /alboż/
Zaplecze świeci wyniszczeniem
W kącie stoją dwa półcienie
Na suficie trzy muchy na lepie
Na parapecie komar w transie
Zaś pająk zakotwiczył w pasjansie.
Uciekają minuty, niepoliczone dysputy
O tym i owym a może o tamtym –
Co stracił dwa półbuty podczas ucieczki
Przed tyranem – nagle głos:
Halo pobudka już ranek !!! /alboż/
Księżyc podsłuchał
Księżyc podsłuchał
Rozpoczyna się dialog
Powtarzany wielokrotnie
Nagle –
Długie włosy zawołały
Jednodniowy zarost
I poprosiły o muśnięcie
Słysząc to księżyc
Wypowiedział bajkowe zaklęcie,
Baśń o królewnie i królewiczu
Rozpoczęta
Zazdroszczą im okoliczne.
Dziewczęta .
Rosa kapie im do chusteczki
zasmucone są dzieweczki.
Nikt nie rozumie znaczenia
Na tafli jeziora płynącego wieńca
Tylko kaczki liczą tonące kwiaty
Które przechodzą w zaświaty.
Rozpędzone huśtawki uczuć
Konwersują dotykiem,
Skóra śpiewa i wielbi ciepłym potem
Pełnym opowieści o nocy
Która ubrała w upojny sen
Jego niebieskie oczy i spokojny oddech.
Teraz przyjdzie tylko policzyć
Do trzech - a może do miliona
I zapytam kto wy - Mąż i Żona? /alboż/
Rozpoczyna się dialog
Powtarzany wielokrotnie
Nagle –
Długie włosy zawołały
Jednodniowy zarost
I poprosiły o muśnięcie
Słysząc to księżyc
Wypowiedział bajkowe zaklęcie,
Baśń o królewnie i królewiczu
Rozpoczęta
Zazdroszczą im okoliczne.
Dziewczęta .
Rosa kapie im do chusteczki
zasmucone są dzieweczki.
Nikt nie rozumie znaczenia
Na tafli jeziora płynącego wieńca
Tylko kaczki liczą tonące kwiaty
Które przechodzą w zaświaty.
Rozpędzone huśtawki uczuć
Konwersują dotykiem,
Skóra śpiewa i wielbi ciepłym potem
Pełnym opowieści o nocy
Która ubrała w upojny sen
Jego niebieskie oczy i spokojny oddech.
Teraz przyjdzie tylko policzyć
Do trzech - a może do miliona
I zapytam kto wy - Mąż i Żona? /alboż/
Poeta od siedmiu powieści /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Poeta od siedmiu powieści
autor: Alina Bożyk
czuje się jak poeta
od siedmiu boleści
nawet
nie napisałem jeszcze
siedmiu powieści
nie wymyśliłem
fabuły ni postaci
powiedziałem im
że to nie ten czas
nie ta chwila
by łapać weny krotochwila
wszak to nie przystoi poecie
mówić o sobie
że jest poetą
/namber łan/
na świecie. /alboż/
autor: Alina Bożyk
czuje się jak poeta
od siedmiu boleści
nawet
nie napisałem jeszcze
siedmiu powieści
nie wymyśliłem
fabuły ni postaci
powiedziałem im
że to nie ten czas
nie ta chwila
by łapać weny krotochwila
wszak to nie przystoi poecie
mówić o sobie
że jest poetą
/namber łan/
na świecie. /alboż/
Analiza gdakania
Analiza gdakania
Niebezpieczne zerwanie drogi
Podcinają niejednemu nogi
Potem tylko deszcz ceruje
Dziury w płocie a ten –
W krawacie leży w złocie
I marzy o cud lady w cnocie.
Poszarpane sukienki
Gorące różowe panienki
Potem tylko wytrzeszcz –
Białkówek i rozrzucenie
Na śmietnik stówek.
Tylko koty marcowo śpiewają
Psy przy budach ujadają
A kruki z zeschłych konarów kraczą
O tym że ludzie zamiast mówić
Od jakiegoś czasu tylko gdaczą. /alboż/
Niebezpieczne zerwanie drogi
Podcinają niejednemu nogi
Potem tylko deszcz ceruje
Dziury w płocie a ten –
W krawacie leży w złocie
I marzy o cud lady w cnocie.
Poszarpane sukienki
Gorące różowe panienki
Potem tylko wytrzeszcz –
Białkówek i rozrzucenie
Na śmietnik stówek.
Tylko koty marcowo śpiewają
Psy przy budach ujadają
A kruki z zeschłych konarów kraczą
O tym że ludzie zamiast mówić
Od jakiegoś czasu tylko gdaczą. /alboż/
czwartek, 6 listopada 2014
niedziela, 2 listopada 2014
spolaryzowane endorfiny /Walls/
(IPOGS, Walls) spolaryzowane endorfiny
autor: Alina Bożyk
spolaryzowane endorfiny
piją kompot
sporządzony specjalnie
dla motyli
słonecznego splotu./alboż/
autor: Alina Bożyk
spolaryzowane endorfiny
piją kompot
sporządzony specjalnie
dla motyli
słonecznego splotu./alboż/
śmierć małpy /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) śmierć małpy
autor: Alina Bożyk
nadeszła smutna chwila
napisali w regionalnej gazecie
dzisiaj śmierć małpy z eksportu
szukamy na pilne do Afryki transportu.
śmierć nagła i z zaskoczenia
tak pisała redaktorka Ksenia.
niestety wszyscy zajęci
i zapracowani - ja też raczej
nie jestem eksportowa Pani /alboż/
autor: Alina Bożyk
nadeszła smutna chwila
napisali w regionalnej gazecie
dzisiaj śmierć małpy z eksportu
szukamy na pilne do Afryki transportu.
śmierć nagła i z zaskoczenia
tak pisała redaktorka Ksenia.
niestety wszyscy zajęci
i zapracowani - ja też raczej
nie jestem eksportowa Pani /alboż/
Zni - czem
Zni - czem
Zapewne dzisiaj
Jestem - Tylko zniczem.
Taki zwyczajny znicz
Z knotem
Który się dopala.
Zastanowień
Czas wyzwala
Analiza zła i dobra
Rozpoczęta.
I ta mokra chusteczka
Z rękawa wyjęta
Pozuje na hojra - czkę
I prosi o pomoc
Samochodową wycieraczkę./alboż/
Zapewne dzisiaj
Jestem - Tylko zniczem.
Taki zwyczajny znicz
Z knotem
Który się dopala.
Zastanowień
Czas wyzwala
Analiza zła i dobra
Rozpoczęta.
I ta mokra chusteczka
Z rękawa wyjęta
Pozuje na hojra - czkę
I prosi o pomoc
Samochodową wycieraczkę./alboż/
Za-duszny poranek
Za – duszny poranek
Za -dusznego dnia
Tlący się poranek
Budzi w nas wizję
Przystanku zastanowienia
nad życiem i szczęściem
pojmowanym –
Odgórnie i mniej wyniośle.
Skoncentrowana na wiośle
Wiosłuję powiekami
Przemierzam po tafli codzienności
Rozmawiam z rybami
Rozmnożonymi przez Chrystusa
I pytam gdzie szukać chleba
Bez spulchniaczy./alboż/
Za -dusznego dnia
Tlący się poranek
Budzi w nas wizję
Przystanku zastanowienia
nad życiem i szczęściem
pojmowanym –
Odgórnie i mniej wyniośle.
Skoncentrowana na wiośle
Wiosłuję powiekami
Przemierzam po tafli codzienności
Rozmawiam z rybami
Rozmnożonymi przez Chrystusa
I pytam gdzie szukać chleba
Bez spulchniaczy./alboż/
Pocałunek za uszkiem
Pocałunek za uszkiem
Nie słuchaj ptaka niemowy
Lecz przytul się do jego piórek
One w świetle słonecznych
Promieni twoje życie przemieni
Poleje twoje włosy strugami
Ciepłego deszczu z tęczą w tle
Mrugnie oczkiem pocałuje za uszkiem
I staniesz się królewskim Kopciuszkiem./alboż/
Nie słuchaj ptaka niemowy
Lecz przytul się do jego piórek
One w świetle słonecznych
Promieni twoje życie przemieni
Poleje twoje włosy strugami
Ciepłego deszczu z tęczą w tle
Mrugnie oczkiem pocałuje za uszkiem
I staniesz się królewskim Kopciuszkiem./alboż/
Bande-rola /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Bande-rola
autor: Alina Bożyk
w pewnej scenerii
nieopodal oranżerii
grasowała banda
nazywali ją w mieście - WANDA
WANDA to była
taka kamuflażu rola
tych co
jawnie okradali
naród ukochany.
rola w Bandzie
banda w WANDZIE
WANDA w bandzie
i naród w ciucholandzie. /alboż/
autor: Alina Bożyk
w pewnej scenerii
nieopodal oranżerii
grasowała banda
nazywali ją w mieście - WANDA
WANDA to była
taka kamuflażu rola
tych co
jawnie okradali
naród ukochany.
rola w Bandzie
banda w WANDZIE
WANDA w bandzie
i naród w ciucholandzie. /alboż/
pytam, ile razy /Walls/
(IPOGS, Walls) pytam;ile razy
autor: Alina Bożyk
pytam;ile razy
się trzeba puknąć w głowę -
by wreszcie zrozumieć
że to robota
dla dzięcioła. /alboż/
autor: Alina Bożyk
pytam;ile razy
się trzeba puknąć w głowę -
by wreszcie zrozumieć
że to robota
dla dzięcioła. /alboż/
Wiatraki
Wiatraki
Już wiem - tylko białe wiatraki
Są w stanie zawrócić w głowie
Już wiem, że tylko czerwone maki
Zaprowadzą myśli ulotne w sitowie
Tam jest cisza tylko żaby kumkają
Kijanki czekając śpią pod liściem
A wiatraki kręcą się, kręcą i śpiewają
Tym co to tęsknią za uczuciem siarczyście.
Kręć sie kręć wiatraku zatocz koło zębate
Kolejnej opowieści o ludziach ich życiu
Nakręć tryby czasu -nie spisuj nas na stratę
I przestań się martwić o nas w ukryciu./alboż/
Już wiem - tylko białe wiatraki
Są w stanie zawrócić w głowie
Już wiem, że tylko czerwone maki
Zaprowadzą myśli ulotne w sitowie
Tam jest cisza tylko żaby kumkają
Kijanki czekając śpią pod liściem
A wiatraki kręcą się, kręcą i śpiewają
Tym co to tęsknią za uczuciem siarczyście.
Kręć sie kręć wiatraku zatocz koło zębate
Kolejnej opowieści o ludziach ich życiu
Nakręć tryby czasu -nie spisuj nas na stratę
I przestań się martwić o nas w ukryciu./alboż/
O krowie co sie bykom nie kłaniała /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) O Krowie co się bykom nie kłaniała
autor: Alina Bożyk
krowa krowie nie równa
jedna mleczna inna cie-lisia
jeszcze inna czaruje oczętami
istna łąkowa pięknisia.
ja poznałam krowę
zwyczajną łaciatą
co to się bykom
nie kłaniała i dumą pachniała. /alboż/
autor: Alina Bożyk
krowa krowie nie równa
jedna mleczna inna cie-lisia
jeszcze inna czaruje oczętami
istna łąkowa pięknisia.
ja poznałam krowę
zwyczajną łaciatą
co to się bykom
nie kłaniała i dumą pachniała. /alboż/
wspomnienia odradzają /Walls/
(IPOGS, Walls) wspomnienia odradzają
autor: Alina Bożyk
wspomnienia odradzają
tajemnicę jednego dotyku,
który zaskoczy
nawet Tych - co uwierzyli
w jego istnienie. /alboż/
autor: Alina Bożyk
wspomnienia odradzają
tajemnicę jednego dotyku,
który zaskoczy
nawet Tych - co uwierzyli
w jego istnienie. /alboż/
Opadający blękit
Opadający błękit
Gołe ramiona- skostniałe
Z zimna, wyciągały palce
W kierunku sentymentalnej
Przestrzeni komnaty szronu.
Opadający błękit głaskał
Popękaną skórę i przytulał
Do pulsującej ciepłem skroni
Bezpodstawne lęki o byt
Nadzieja utopiła w tęsknocie
Za zielonym ubraniem.
Rozkochane chmury śpiewały
O październikowej pogoni –
Za spontanicznym szaleństwem
Trzecio - wymiarowej duszy
Co to kamienie i marmury kruszy./alboż/
Gołe ramiona- skostniałe
Z zimna, wyciągały palce
W kierunku sentymentalnej
Przestrzeni komnaty szronu.
Opadający błękit głaskał
Popękaną skórę i przytulał
Do pulsującej ciepłem skroni
Bezpodstawne lęki o byt
Nadzieja utopiła w tęsknocie
Za zielonym ubraniem.
Rozkochane chmury śpiewały
O październikowej pogoni –
Za spontanicznym szaleństwem
Trzecio - wymiarowej duszy
Co to kamienie i marmury kruszy./alboż/
żle zrobiony /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) źle zrobiony
autor: Alina Bożyk
dom zawalony
płot w pręcie zakrzywiony
okna znikły z powierzchni - matki ziemi,
nie wiem czy czas,
już wiem
tu nikt
niczego nie zmieni./alboż/
autor: Alina Bożyk
dom zawalony
płot w pręcie zakrzywiony
okna znikły z powierzchni - matki ziemi,
nie wiem czy czas,
już wiem
tu nikt
niczego nie zmieni./alboż/
Subskrybuj:
Posty (Atom)