autor: Alina Bożyk
nikt nikogo
mroźny poranek
szronem przykryta ulica
zimny ganek
bez kożucha dziewica
oblodzone uczucia
szalonych opowieści
obłędu początki snucia
nikt nikogo nie pieści
ta szarość bez- śniegowa
zniewolona grudniem
to jakby kolejna odnowa
przywitana w południe
tylko słońce tak samo świeci
albo mocniej bo w Afryce
szukają blasku dzieci
a ja marzę o egzotyce
poczekam jeszcze parę miesięcy
na kolejną wypłatę
może uda się nie dożyć nędzy
lecz uda wyznaczyć datę.
data nie musi być okrągła
nie musi pachnieć konwalią
data niech będzie życiowo mądra
niech będzie wiosenną Bawarią /alboż/
szronem przykryta ulica
zimny ganek
bez kożucha dziewica
oblodzone uczucia
szalonych opowieści
obłędu początki snucia
nikt nikogo nie pieści
ta szarość bez- śniegowa
zniewolona grudniem
to jakby kolejna odnowa
przywitana w południe
tylko słońce tak samo świeci
albo mocniej bo w Afryce
szukają blasku dzieci
a ja marzę o egzotyce
poczekam jeszcze parę miesięcy
na kolejną wypłatę
może uda się nie dożyć nędzy
lecz uda wyznaczyć datę.
data nie musi być okrągła
nie musi pachnieć konwalią
data niech będzie życiowo mądra
niech będzie wiosenną Bawarią /alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz