Subtelność wykradła się poza granice
Wyobrażeń
I przeobrażona w potwora gryzie
Poduszki bez snu
Gryzie tak by nie przegryźć
Własnej intuicji i ludzkiej koalicji
Wyrzuca kolejny raz
Zza światu cierpienia czas
Wypuszcza na łąki złote myśli
Spowite mgłą jesiennych mokradeł
I wtopiona w szum rzeki
Obala kolejne zła zasieki/alboż/
Własnej intuicji i ludzkiej koalicji
Wyrzuca kolejny raz
Zza światu cierpienia czas
Wypuszcza na łąki złote myśli
Spowite mgłą jesiennych mokradeł
I wtopiona w szum rzeki
Obala kolejne zła zasieki/alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz