poniedziałek, 11 września 2017

Action rainin/Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) Action rainin
autor: Alina Bożyk


rainin action
znowu nastał mokry bastion
znowu ktoś płacze i szlocha
- znowu krzywdzi przybrane dziecko kolejny ojczym
kolejna macocha /alboż/

wystarczy za sobą/Walls/

(IPOGS, Walls) nie wystarczy za sobą
autor: Alina Bożyk


nie wystarczy za sobą
zatrzasnąć drzwi
przeszłości
czy też - spalić listy
bo to co było mieszka w Tobie /alboż/

womans - akryl 100/70 - sprzedane




akryl - czerwono-złote



Wtopiona

Wtopiona

Subtelność wykradła się poza granice
Wyobrażeń
I przeobrażona w potwora gryzie
Poduszki bez snu


Gryzie tak by nie przegryźć
Własnej intuicji i ludzkiej koalicji
Wyrzuca kolejny raz
Zza światu cierpienia czas


Wypuszcza na łąki złote myśli
Spowite mgłą jesiennych mokradeł
I wtopiona w szum rzeki
Obala kolejne zła zasieki/alboż/

Kruki

Kruki

Nostalgia nadchodzącej jesieni
Niejedno życie zmieni
Jednych ubierze w żółć i purpurę
U innych zrobi w mózgu cieni dziurę

Waleczni ludzie do walki staną
Lękliwi usiądą w kącie
I będą liczyć pająki na ścianie.
I wnikać w sieci pajęczej twórczości.


Ja poszukam uśmiechu
W zeschłych liściach a szarość
Malować będę w nieskazitelną
Zieleń wyciszonej duszy


Czasem warto zamknąć drzwi
Przed wiosną i poczekać na jesień
Tam inne myśli inna selekcja
Zdarzeń napotykanych na ścieżkach


Wystarczy tylko zerknąć w niebo
Na kraczące kruki- one wiedzą jak latać jesienią./alboż/

siedzę na krześle /Walls/

(IPOGS, Walls) siedzę na krześle
autor: Alina Bożyk


siedzę na krześle
patrze w okno
a tam ludzie idą
patrzą na buty
nie zobaczą motyli /alboż/

Jaś i Małgosia /Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) Jaś i Małgosia
autor: Alina Bożyk


był sobie Jaś wędrowniczek
i
Małgosia pyskata
Jaś miał siostrę Kasię
zaś Małgosia Staszka brata

każde z nich niby takie same białe
ale w środku kolorowe
takie nowoczesne i niestandardowe/alboż/

król i królowa - grafika


Moja ulotka na potrzeby wystawy w Bayreuth w 2017 r. oraz moja grafika na odzieży - projekty przed uszyciem




pozornie silnie

pozornie silnie

domy zamknęły oczy
pustostany ulic złożyły ręce
do światłości świata
weszły w trzeci wymiar miłości
rozpoczęły posyłać
pocałunki życzliwości

potargały smutny czas
podlały kolejny las
i choinki co to dzieci czekają


tam na uboczu ulicy
gdzie światełka migają gwiazdami
gdzie kołysanka mamy
zmienia każdego w dobroć 


rozbraja tych
uzbrojonych
w krnąbrność
oziębłość
niewyrozumiałość
kładąc na łopatki
pozornie silnych./alboż/

czekam na swoją łąkę /Walls/

(IPOGS, Walls) czekam na swoją łąkę
autor: Alina Bożyk


czekam na swoją łąkę
naokoło tylko murawa
- czy ktoś
się odważy
zagrać ze mną mecz /alboż/

cierniste pola

cierniste pola

cierniste pola
okaleczone dusze
upita miłość
wykolejone dzieci
testamenty bez realizacji
i pożądanie co kapie
na prawo i lewo
a po środku urodzajne drzewo
tylko ziemia jałowa
usycha i płacze
z tęsknoty/alboż/

sobota, 9 września 2017

niestety

niestety

mleko i masło
produkty dwa
i krowa łaciata
czasem podojona 


ja jako produkt
wysokogatunkowy
czekam na swoją lakę
niestety tylko murawa
jest naokoło
tylko z kim zagrać mecz?/alboż/

dupki żołędne

dupki żołędne

potasowana talia kart
przez szanowne panie
do rozkładu przygotowane


tylko dupki żołędne
leżą odłogiem jeden
za biurkiem drugi
za czwartym rogiem


nie chcą wyjść na przeciw
prawdzie w oczy
zamknęli się w limuzynach
a z nimi kolejna dziewica
syna dziewczyna/alboż/

psia walka/Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) psia walka
autor: Alina Bożyk


była umywalka
i była kabina - rywalka
miała się rozpocząć walka

mieli zatrudnić psa
jamnika
lecz nic tego nie wynika
że był długi

emocje były ogromne
gdy doszły kolejne
dwa psy bezdomne

walka była zacięta
umywalki z kabiną
lecz znowu przyszedł trzeci pies
i numer wywinął
puścił wodę
którą wypił w mig
i mimochodem
wszyscy osłupieli
bo poszedł napity i zadowolony
nie obchodził go
temat walki o nic
poszedł poszukać
blaszanych miednic /alboż/

tak bardzo/Walls/

(IPOGS, Walls) tak bardzo
autor: Alina Bożyk


tak bardzo
chciała kochać
aż zapomniała
jaka
to sztuka /alboż/

Wkolejce sól

W kolejce sól

Małe fragmenty z życia wzięte
Poukładane w mur z domina
To takie silne dłonie nieugięte
To chłopak kobieta i dziecina


Małe impulsy i ekstazy
Trochę ironii wyśmiewanej
Ciągłe nakazy i zakazy
Unicestwiają sens miłości wylanej


Gonitwa ludzi przepychanki
Sprzedane dusze
W kolejce stoją kolejne kochanki
Kolejne w domach katusze


A słońce świeci nie tylko dla nas
I dla ty co nie widzą nieba
Zapomniały krawaty że nie ma słowa -was
Jest tylko sól miłość i bochen chleba /alboż/

nie drwij człowieku /Walls/

(IPOGS, Walls) nie drwij człowieku
autor: Alina Bożyk


nie drwij człowieku
z ateisty
bo to - dla
Pana Boga
temat śliski /alboż/

Kolejny bałwan

Kolejny bałwan

Jest grudzień i śnieg
Jest dzień nie ma słońca
Ciąży komuś kolejny grzech
Wyrzutów sumienia nie ma końca


Jest ona i jest on
Czarnych chmur nie ma
Jest zwyczajny nie walący się dom
Niestety zmarznięta matka ziemia


I jest kolejny bałwan
Co w zgryzocie tonie
Pękł na płocie dzban
Nie połączyły się kolejne dłonie


Tylko wróbel e czekały nadal
Na okruchy rodem z nieba
Przyszedł anioł ubrał szal
Przyniósł ptaszkom bochen chleba


A ludziom co w lód przemienieni
Podał ogień w kuli
Potem dmuchnął światłem bez cieni
Podał ciepło smutnej matuli /alboż/

duża rodzna /Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) duża rodzina
autor: Alina Bożyk


dzisiaj nie w modzie
duża rodzina
nie w modzie kolejna czyli ósma dziecina
w modzie teraz tak w sam raz
czyli pies kot porsche i Las ale Vegas /alboż/

zakompleksiona żaba - czerpała/Walls/

(IPOGS, Walls) zakompleksiona żaba-czerpała
autor: Alina Bożyk


zakompleksiona żaba-czerpała
korzyści ze starego kraba
potem kopała pod nim dołki
wmawiając mu-że to
super zabawa w fikołki /alboż/

Żabi król - bajeczka

Żabi król
 
W pewnym królestwie na skraju zielonego jeziora w pałacu z wikliny
Mieszkał żabi król i szukał żony ślicznej królewny Żabiny
Jednak w jeziorze mieszkały same ropuszki i miały duże bąbelkowe brzuszki
Nie chciał król za zonę ropuchy mówił: ropuchy to brzydkie dziewuchy

Mijały dni i noce żabi król płaczem rechocze
Postanowił poszukać pięknej żabki na żonę
Tylko zapytał wodnych muszek : gdzie one gdzie one?

Muchy śmiały się z króla i latały nad tronem
One są one są - bzy bzy - one zjedzone zjedzone – bzy bzy - zjedzone
Jak to zjedzone ? – muchy cicho bądźcie do psiajuchy!

Królu weź za zonę ropuszkę
Przystroisz ją w piękne sukienki
Nie będzie piękniejszej panienki
Tłumaczyły dalej:
Nawet bocian jej nie zje na śniadanie
Bo on woli żabki mój szanowny królu panie
A gdy poślubisz ropuchę bez urody
I dasz jej trochę w stawie wody
Stanie się cud i dostanie blasku i urody
Pokocha ciebie nie koronę tak królu
Bzy bzy- taką warto mieć żonę

Pomyślał król pokiwał głową
Pospacerował po mokrej trawie
W końcu usiadł na królewskiej żabiej ławie
I prawi po królewsku:
Decyzje muszę podjąć po męsku
Dobrze - posłucham was pyskate muchy
Pójdę poproszę o rękę najpiękniejszej ropuchy
I sprawdzę ile racji jest w tym co mówią szalone muchy
Może mają rację ? Dobrze zaproszę pannę ropuszkę
Na królewską kolację.
Muchy na słowo kolacja uciekły w strachu
Bały sie że król je zje z rozmachu.

Nie minęło kilka godzin kilka chwilek
Tak mi powiedział motek
A żabi król brał ślub z żółtą ropuszką
Która miała welon i bukiet z nenufaru
I nawet na weselu było gości paru
Nie chciała żółta ubrać korony, ubrała wianek
A zaraz po ślubie wydała na świat dużo kijanek
Wiedziała że dzieci to ważne zadanie dla mamy
I nie ważne wtedy jak się wygląda i jak się jest ubranym

Nowa królowa pilnowała króla
Żeby na nim bezpieczna była skóra
Odstrasza okoliczne bociany
Tak jak odstrasza zło człowiek zakochany /alboż/

Rogaty - cos dla dzieci

Rogaty

Mieszkał w lesie pod krzakiem orzecha
Rudy rogaty
Dzieci z okolicznych domostw
wołały na niego: kosmaty brodaty

Był smutny z tego powodu i chował się za drzewa
Az dnia jednego przyszła do lasu Ewa

Dostrzegła za krzakiem rudego
I spytała : czemu się chowasz za niego?
Wyłaź zza krzaka rogaty
Chodź ze mną na łąkę pozbieramy na łące kwiaty

Potrząsnął głową rogaty i pyta:
Ktoś ty dzieweczko i co to są kwiaty?
Ze mną nikt się nie bawi nikt mnie nie lubi
Tylko przezywa i czubi

Uśmiechnęła się Ewa i mówi po cichu:
Głuptasie ja ciebie lubię bo masz ładne oczy
I śmieszny pyszczek więc nie marudź więcej
I pobaw się ze mną czym prędzej.
Szkoda czasu na smutne życie pod krzakiem
I siedzenie na trawie okrakiem
Na łące jest ładnie i łatają piękne motyle
Chodź rogaty nie daj prosić się tyle

Na te słowa koziołek podskoczył radośnie
I ukłonił się drzewom nawet dużej pani sośnie
Zatańczył taniec koziołka i nawet wywinął
Śmiesznego fikołka
Dziewczynka ze śmiechu chwyciła za boki
Po czym poprawiła na czole blond loki
I mówi – i to mi się podoba,
Chodźmy teraz koziołku na lakę
Tam zacznie się nasza kolorowa przygoda

Nie czekając długo pobiegli leśną ścieżyną
Tam przed siebie przez krzaki z jeżyną na łąkę
Pełną kwiecia i biedronek
Tam motyle tańczą do słońca
I radości jest bez liku bez końca.

Morał tej bajki jest taki:
Że wyciągajmy z domu na łąkę smutne dzieciaki
Tam czeka na nich piękna przygoda
Wtedy w sercu nie ma deszczu lecz słoneczna pogoda./alboż/