środa, 3 maja 2017

udaje Van Gogha

udaje Van Gogha

w końcu nadeszła chwila
na pana Krotochwila
ubrał damski kapelusz
i udaje Van Gogha
ogarnia gości trwoga
pędzel gra w dłoniach
brzmi pień o wiośnie bez skowronka


ptak odleciał zasmuciła go monotonia
niesprecyzowanej egzystencji
koleżanka przeciwna abstynencji
usiadła z musztardówką na schodach
i wypiła ostatni łyk samotności


ta szara pani poszła w cholerę
zatrzasnęła drzwi kolejny raz
a potem odmówiła pacierz


chwalebno - przeprośny

wzór na spódnicy ukośny
obnażył chwiejny krok
a to był po prostu rozpaczy smok./alboż/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz