Siedziała
ni to pod płotem
ni to pod murem
w skorupie beznadziejności
czekał na młot
pneumatycznie
wyzwolony
trochę w nim może być męża
trochę żony
siedziała liczyła dni stracone
układała domek z kart
i meblowała piętro namiętności
i czekała na nowych gości
lecz tylko jeden wygra
grę w pokera i otworzy
wieko zatrzaśnięte
i wyprasuje serce deczko
życiem wymięte
przyniesie kosz fiołków
i powie witam cie aniołku./alboż/
układała domek z kart
i meblowała piętro namiętności
i czekała na nowych gości
lecz tylko jeden wygra
grę w pokera i otworzy
wieko zatrzaśnięte
i wyprasuje serce deczko
życiem wymięte
przyniesie kosz fiołków
i powie witam cie aniołku./alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz