(IPOGS, Walls) napisana deszczem łąka
autor: Alina Bożyk
napisana deszczem łąka
szczęśliwej krainy pąków
rozkwitłych tej wiosny
- patrzy na kaczeńce
z mokradeł bez kijanek bez żab ./alboż/
sobota, 26 marca 2016
Siedzę sobie
Kolorowe masy
Siedzę sobie na kanapie
za oknem niebo kapie
okresowo
mnie po plecach
polska muzyka drapie
wycieraczka
samochodowa
tańcząc chlapie
Siedzę sobie na kanapie
za oknem niebo kapie
okresowo
mnie po plecach
polska muzyka drapie
wycieraczka
samochodowa
tańcząc chlapie
Lubie moje blaszane pudełko
tu nie ma krzyków nie ma zgiełku
To nic że zimno i mokro
to nic ze ciemno i bez gwiazd
ważnie że świat nie istniałby
bez kolorowych mas czyli nas./alboż/
tu nie ma krzyków nie ma zgiełku
To nic że zimno i mokro
to nic ze ciemno i bez gwiazd
ważnie że świat nie istniałby
bez kolorowych mas czyli nas./alboż/
Żal
Żal
Żal mi lat
uwikłanych
potarganych
wywróconych
niekochanych
Żal mi lat
uwikłanych
potarganych
wywróconych
niekochanych
Żal mi dni
niedopieszczonych
sponiewieranych
niewymodlonych
Nie żal chwil
przegadanych
zacałowywanych
urodzonych
nieposkromionych/alboż/
niedopieszczonych
sponiewieranych
niewymodlonych
Nie żal chwil
przegadanych
zacałowywanych
urodzonych
nieposkromionych/alboż/
Fragment wielbienia
Fragment wielbienia
Kobiety każdy fragment
Miłości podskórnej
Ubrany w wielbienie
I płacz nieskazitelny
Uśmiecha się do ścian
Kobiety każdy fragment
Miłości podskórnej
Ubrany w wielbienie
I płacz nieskazitelny
Uśmiecha się do ścian
Codziennie kołacze
Do umysłu zaślepionego
Dobrem utajonym
Liczy kolejne pocałunki
Kolejny dotyk i zbliżenie
Potem zakupiona gumką
Wymazuje rysy zapach i ton
Torsu bez imienia
Gumkę wyrzuca do śmieci
Wiem są dzieci
Nawet wnuki
Jakie im przekazać nauki?/alboż/
Do umysłu zaślepionego
Dobrem utajonym
Liczy kolejne pocałunki
Kolejny dotyk i zbliżenie
Potem zakupiona gumką
Wymazuje rysy zapach i ton
Torsu bez imienia
Gumkę wyrzuca do śmieci
Wiem są dzieci
Nawet wnuki
Jakie im przekazać nauki?/alboż/
mataczenie
mataczenie
mataczenie i pojękiwanie
po unikatowej cenie
takie zepsuciem pięknem
mataczenie i pojękiwanie
po unikatowej cenie
takie zepsuciem pięknem
pseudo - dotykanie
niczym spłacanie długu
zaś wykwintne posiłki
perspektywą kreatywności
lecz jak nie było
tak nie ma gości
jadło na stole uległo zepsuciu
tylko miłość zawsze był świeża/alboż/
niczym spłacanie długu
zaś wykwintne posiłki
perspektywą kreatywności
lecz jak nie było
tak nie ma gości
jadło na stole uległo zepsuciu
tylko miłość zawsze był świeża/alboż/
nadwaga /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) nadwaga
autor: Alina Bożyk
nadwaga i życiowa łamaga
ku przestrodze
skakali na jednej nodze
jedli banany
i zbierali ludzkie nagany
autor: Alina Bożyk
nadwaga i życiowa łamaga
ku przestrodze
skakali na jednej nodze
jedli banany
i zbierali ludzkie nagany
śpiewali po trunkach
o prawicowo - lewicowych porachunkach /alboż/
o prawicowo - lewicowych porachunkach /alboż/
ja niemowa Walls/
(IPOGS, Walls) ja niemowa
autor: Alina Bożyk
ja niemowa
piszę słowo mówione
duszą energicznej słabości
postrzegania klauzul
ingerencji upolitycznionej /alboż/
autor: Alina Bożyk
ja niemowa
piszę słowo mówione
duszą energicznej słabości
postrzegania klauzul
ingerencji upolitycznionej /alboż/
Grypa żołądkowa
Grypa żołądkowa
Świat stoi na głowie głów
Niektóre czaszki spadają
Turlają się pod okrągły stół
A tam leży rogaty wół
Świat stoi na głowie głów
Niektóre czaszki spadają
Turlają się pod okrągły stół
A tam leży rogaty wół
Wołowina dzisiaj w cenie
Wszystko inne na-szprycowane
Sól ziemi czarnej wycieka
Grypa żołądkowa na topie
Kilka dni i po chłopie
Inne żołądkowe wypite za kare
Co nie którzy zgubili miarę
Krawiec szyje na oko
Mówi do otyłej klientki
Niegrzecznie - odchudź się Kwoko
Kwoka nie gdacze liczy jaja
Właścicielami są smarkacze
Katar wycieka chyba wiosenno- sienny
A ten tekst jakby zalękniony i cichociemny
Wołam – ratujcie mnie rodacy
Jutro znowu pójdę do pracy –
Lub pojadę
Nie piszę się na samozagładę
Wypłata na konto wpłynie
Chyba dziesiątego
Rachunki zapłacę i zapłaczę
Nad losem marnym paro - złotówkowym
Litości cywilizacjo ukochana
Proszę daj dożyć od rana do rana./alboż/
Wszystko inne na-szprycowane
Sól ziemi czarnej wycieka
Grypa żołądkowa na topie
Kilka dni i po chłopie
Inne żołądkowe wypite za kare
Co nie którzy zgubili miarę
Krawiec szyje na oko
Mówi do otyłej klientki
Niegrzecznie - odchudź się Kwoko
Kwoka nie gdacze liczy jaja
Właścicielami są smarkacze
Katar wycieka chyba wiosenno- sienny
A ten tekst jakby zalękniony i cichociemny
Wołam – ratujcie mnie rodacy
Jutro znowu pójdę do pracy –
Lub pojadę
Nie piszę się na samozagładę
Wypłata na konto wpłynie
Chyba dziesiątego
Rachunki zapłacę i zapłaczę
Nad losem marnym paro - złotówkowym
Litości cywilizacjo ukochana
Proszę daj dożyć od rana do rana./alboż/
bim,bam /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) bim, bam
autor: Alina Bożyk
ta ram bim bam
bim i bum
na dole tłum
u góry piedestały
a dół to lud mały
bim i bam
tu i tam
wszędy owędy
inny idzie tamtędy
autor: Alina Bożyk
ta ram bim bam
bim i bum
na dole tłum
u góry piedestały
a dół to lud mały
bim i bam
tu i tam
wszędy owędy
inny idzie tamtędy
wybija dzwon rytm
może dwa
ja liczę on i ona
bum cyk tralala
bim z bim--bamem
jest za
nie wolno oddawać moczu
pod blaszanym parkanem
trzeba zakupić kaczki
i plastykowe wykałaczki
ja kupię mopa
i zatrudnię chłopa
tego od Bim - bama
przez niego to
śmierdzi moczem
na starówce brama
oj nie ładnie panowie
nie lepiej to w rowie
ta-rama wypompować
a nie zabytki demolować
i historie dewastować? /alboż/
może dwa
ja liczę on i ona
bum cyk tralala
bim z bim--bamem
jest za
nie wolno oddawać moczu
pod blaszanym parkanem
trzeba zakupić kaczki
i plastykowe wykałaczki
ja kupię mopa
i zatrudnię chłopa
tego od Bim - bama
przez niego to
śmierdzi moczem
na starówce brama
oj nie ładnie panowie
nie lepiej to w rowie
ta-rama wypompować
a nie zabytki demolować
i historie dewastować? /alboż/
królowa nocy /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) królowa nocy
autor: Alina Bożyk
przyszła do niego królowa nocy
ma podkrążone oczy
potargane serce i falbankę
autor: Alina Bożyk
przyszła do niego królowa nocy
ma podkrążone oczy
potargane serce i falbankę
przekroczyła próg wytrzymałości
na niej skóra i kości
nie jadła nie piła miłością żyła
tam płacili królowej za usługi
a ona dalej miała w bankach długi
płakała na widok rycerzy z koniami
- wtedy wołała - nie chce już być
z wami
dzisiaj ściągnęła koronę
nieprawości i zamieszkała
w krainie osobliwości
były tam rośliny i ptaki, więc -
przebrała się w pawia dla niepoznaki
nastroszyła pióra będąc w zagrodzie
i królowała tym razem w rajskim ogrodzie.
on patrzył na jej kolorowe piórka
stała się jego skarbem z podwórka/alboż/
na niej skóra i kości
nie jadła nie piła miłością żyła
tam płacili królowej za usługi
a ona dalej miała w bankach długi
płakała na widok rycerzy z koniami
- wtedy wołała - nie chce już być
z wami
dzisiaj ściągnęła koronę
nieprawości i zamieszkała
w krainie osobliwości
były tam rośliny i ptaki, więc -
przebrała się w pawia dla niepoznaki
nastroszyła pióra będąc w zagrodzie
i królowała tym razem w rajskim ogrodzie.
on patrzył na jej kolorowe piórka
stała się jego skarbem z podwórka/alboż/
kolejne potargane włosy /Walls/
(IPOGS, Walls) kolejne potargane włosy
autor: Alina Bożyk
kolejne potargane włosy
zagryziony język - szminka
pod okiem ból podbrzusza
kilka kropel krwi niewymownych
-to droga krzyżowa rodzicielek/alboż/
autor: Alina Bożyk
kolejne potargane włosy
zagryziony język - szminka
pod okiem ból podbrzusza
kilka kropel krwi niewymownych
-to droga krzyżowa rodzicielek/alboż/
niedziela, 13 marca 2016
Rysa prosto - skośna
Rysa prosto – skośna
Kolejne - dzień dobry
Kolejne - miłego dnia
I kolejne otwieranie wiarygodności
Tam się pozytywnych ludzi gości
Kolejne - dzień dobry
Kolejne - miłego dnia
I kolejne otwieranie wiarygodności
Tam się pozytywnych ludzi gości
Taki kolejny wycinek z życia
Kolejna fabuła bez scenariusza
Poranek bez papierosa bez kaca
Następny przystanek o nazwie praca
Pogoda ducha bez ogródek
Ogródek pełen przebiśniegów
I to powietrze macowego przedwiośnia
I ta rysa na sercu niby prosto - skośna
Kolejne przebudzenie świadomości
Że miłość nie wychodzi z nas nigdy
Ona jak już zamieszka to zawsze gości. /alboż/
Kolejna fabuła bez scenariusza
Poranek bez papierosa bez kaca
Następny przystanek o nazwie praca
Pogoda ducha bez ogródek
Ogródek pełen przebiśniegów
I to powietrze macowego przedwiośnia
I ta rysa na sercu niby prosto - skośna
Kolejne przebudzenie świadomości
Że miłość nie wychodzi z nas nigdy
Ona jak już zamieszka to zawsze gości. /alboż/
Element i grzech
Element i grzech
Sypią się bukiety pod nogi niedowiarków
Tam układają dywan dobrodziejstwa
Wychodzą prezenty z życiowych zakamarków
Obalają nienawiść wyrzucają element złodziejstwa
Sypią się bukiety pod nogi niedowiarków
Tam układają dywan dobrodziejstwa
Wychodzą prezenty z życiowych zakamarków
Obalają nienawiść wyrzucają element złodziejstwa
Selekcja trwa
Kompromis umiera ze śmiechu
Grzech jest grzechem
Lech już nie jest Lechem /alboż/
Kompromis umiera ze śmiechu
Grzech jest grzechem
Lech już nie jest Lechem /alboż/
Broszka
Broszka
Spotkała się Broszka z KOD –em
Zerknęła na KOD mimochodem
Uśmiechnęła się - potem spoważniała
I w sposób rozważny z nim rozmawiała.
Spotkała się Broszka z KOD –em
Zerknęła na KOD mimochodem
Uśmiechnęła się - potem spoważniała
I w sposób rozważny z nim rozmawiała.
KOD nie rozumiał Broszki
I porównywał ją do kokoszki
Jednak Ona rzekoma kokoszka rodem eRPe
Wiedziała że KOD to nie KOT i że z oczu mu patrzy źle
Broszka nie zamartwiała się KOD em
Przemieszczała się na piechotę rzadko samochodem
Rozmawiała z ludźmi i robiła swoje
Nie zważała na układowe ćmo - je boje
KOD zaś urządzał wiece i nosił flagi
O dziwo biało czerwone innej nie miał odwagi
Flaga powiewała raz na zachód raz na wschód
Nikt nie wiedział z której strony idzie smród
Do marszy dołączyli ZIELONI
I dostrzegli nad flagami komin
Nim uciekały kruku i kukułki
Które zakładały w w eRPe spółki
Na koniec Broszka ubrała korale
I nie była za tym - by prawić KOD owi Morale
W imię prawdziwej DEMO – kracji
Nie prawiła wywodów nie zmieniała swojej kreacji
Wreszcie poszła do sklepu po bochenek chleba i jajka
I tak się kończy o Broszce Bajka – Dobranoc /alboż/
I porównywał ją do kokoszki
Jednak Ona rzekoma kokoszka rodem eRPe
Wiedziała że KOD to nie KOT i że z oczu mu patrzy źle
Broszka nie zamartwiała się KOD em
Przemieszczała się na piechotę rzadko samochodem
Rozmawiała z ludźmi i robiła swoje
Nie zważała na układowe ćmo - je boje
KOD zaś urządzał wiece i nosił flagi
O dziwo biało czerwone innej nie miał odwagi
Flaga powiewała raz na zachód raz na wschód
Nikt nie wiedział z której strony idzie smród
Do marszy dołączyli ZIELONI
I dostrzegli nad flagami komin
Nim uciekały kruku i kukułki
Które zakładały w w eRPe spółki
Na koniec Broszka ubrała korale
I nie była za tym - by prawić KOD owi Morale
W imię prawdziwej DEMO – kracji
Nie prawiła wywodów nie zmieniała swojej kreacji
Wreszcie poszła do sklepu po bochenek chleba i jajka
I tak się kończy o Broszce Bajka – Dobranoc /alboż/
Podściółka
Podściółka
Zakochana kobieta
i
zakochany On
i
Kilka desek w parku
Siedzą razem
liczą pocałunki
pieszczot nie da się
policzyć one szumią
lasem i ścielą się podściółką
Zakochana kobieta
i
zakochany On
i
Kilka desek w parku
Siedzą razem
liczą pocałunki
pieszczot nie da się
policzyć one szumią
lasem i ścielą się podściółką
Jak nie tęsknić za lasem /alboż/
Mokradła
Mokradła
Napisany deszczem płacz
Szczęśliwej krainy pąków
nierozkwitłych wiosną
patrzy na kaczeńce zazdrosnej
polany mokradeł bez żab
Napisany deszczem płacz
Szczęśliwej krainy pąków
nierozkwitłych wiosną
patrzy na kaczeńce zazdrosnej
polany mokradeł bez żab
Wyśpiewany dobrostanem
wiatr świszcze w sercu
i układa miłosny rytm tętniczek
Aby wyjść na przeciw przeznaczeniu /alboż/
wiatr świszcze w sercu
i układa miłosny rytm tętniczek
Aby wyjść na przeciw przeznaczeniu /alboż/
sobota, 12 marca 2016
Zwyczajna kolejna
Zwyczajna kolejna
Miasta pełne ulic
I kobiet
Ukrzyżowanych kolejny raz
Miasta pełne ulic
I kobiet
Ukrzyżowanych kolejny raz
Kolejne potargane włosy
Zagryziony język
Szminka pod okiem
Ból podbrzusza
i kilka kropel krwi
Niewymownych
Taka zwyczajna kolejna
Droga krzyżowa rodzicielek /alboż/
Zagryziony język
Szminka pod okiem
Ból podbrzusza
i kilka kropel krwi
Niewymownych
Taka zwyczajna kolejna
Droga krzyżowa rodzicielek /alboż/
Advocatus swawoli /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Advocatus swawoli
autor: Alina Bożyk
swawolił pewien pan od troli
- Trole poznały Adwocatusa
co to z tchórzostwa w krzaki
dawał susa
autor: Alina Bożyk
swawolił pewien pan od troli
- Trole poznały Adwocatusa
co to z tchórzostwa w krzaki
dawał susa
bał się wszystkiego
i niczego - taki to był
element nie piąty nie dziesiąty
nawet nie setny
Trol i Advokatus
dwa dobrane odrębne człony
nietrzeźwości umysłu
tradycjonaliści nacjonalistycznej
propagandy trzeźwości politycznej
polityka zaś swawoliła
i wywracały mózgi
nawet tych co mózgu
nie mieli - sprzedali
zbyt tanio by się nacieszyć
prowizją
prowizja miała ubaw
i targała papierowe sukienki
na konkurencji
rodem z bankomatów /alboż/
i niczego - taki to był
element nie piąty nie dziesiąty
nawet nie setny
Trol i Advokatus
dwa dobrane odrębne człony
nietrzeźwości umysłu
tradycjonaliści nacjonalistycznej
propagandy trzeźwości politycznej
polityka zaś swawoliła
i wywracały mózgi
nawet tych co mózgu
nie mieli - sprzedali
zbyt tanio by się nacieszyć
prowizją
prowizja miała ubaw
i targała papierowe sukienki
na konkurencji
rodem z bankomatów /alboż/
kościoła grube mury /Walls/
(IPOGS, Walls) kościoła grube mury
autor: Alina Bożyk
kościoła grube mury
granit kamień marmury
zimna posadzka witraże
wizerunki świętych
i ten czas przeklęty /alboż/
autor: Alina Bożyk
kościoła grube mury
granit kamień marmury
zimna posadzka witraże
wizerunki świętych
i ten czas przeklęty /alboż/
Gotuje motyle
Gotuje motyle
Ona zaręczona
milczy seksapilem
gotuje się krew
Ona zaręczona
milczy seksapilem
gotuje się krew
tylko trzewia śpiewają
Znowu są
wypełnione po brzegi
rytmem
motyli w tańcu
godowe
opowieści
o wersalko - wym
życiu
śmieją się
z platonistów./alboż/
Znowu są
wypełnione po brzegi
rytmem
motyli w tańcu
godowe
opowieści
o wersalko - wym
życiu
śmieją się
z platonistów./alboż/
Klucz
Klucz
Klucz nie przekręcony
piękny i bestia wpatrzeni
w przestrzeń podświadomości
autorki doznań wpisanych
w receptory szczęścia
Klucz nie przekręcony
piękny i bestia wpatrzeni
w przestrzeń podświadomości
autorki doznań wpisanych
w receptory szczęścia
Ucieka kilka chwil
kilka spojrzeń i westchnień
Teraz
Klucz przekręcony dwa razy
wyrzucony do jeziora
zamknął krainę szczęścia
przed przyjaciółmi./alboż/
kilka spojrzeń i westchnień
Teraz
Klucz przekręcony dwa razy
wyrzucony do jeziora
zamknął krainę szczęścia
przed przyjaciółmi./alboż/
sobota, 5 marca 2016
Adwocatus swawoli /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Advocatus swawoli
autor: Alina Bożyk
swawolił pewien pan od troli
- Trole poznały Adwocatusa
co to z tchórzostwa w krzaki
dawał susa
autor: Alina Bożyk
swawolił pewien pan od troli
- Trole poznały Adwocatusa
co to z tchórzostwa w krzaki
dawał susa
bał się wszystkiego
i niczego - taki to był
element nie piąty nie dziesiąty
nawet nie setny
Trol i Advokatus
dwa dobrane odrębne człony
nietrzeźwości umysłu
tradycjonaliści nacjonalistycznej
propagandy trzeźwości politycznej
polityka zaś swawoliła
i wywracały mózgi
nawet tych co mózgu
nie mieli - sprzedali
zbyt tanio by się nacieszyć
prowizją
prowizja miała ubaw
i targała papierowe sukienki
na konkurencji
rodem z bankomatów /alboż/
i niczego - taki to był
element nie piąty nie dziesiąty
nawet nie setny
Trol i Advokatus
dwa dobrane odrębne człony
nietrzeźwości umysłu
tradycjonaliści nacjonalistycznej
propagandy trzeźwości politycznej
polityka zaś swawoliła
i wywracały mózgi
nawet tych co mózgu
nie mieli - sprzedali
zbyt tanio by się nacieszyć
prowizją
prowizja miała ubaw
i targała papierowe sukienki
na konkurencji
rodem z bankomatów /alboż/
cóż to się dzieje ./Walls/
(IPOGS, Walls) cóż to się dzieje
autor: Alina Bożyk
cóż to się dzieje
wszystko
się chwieje
- już wiem - to piekło
z ludzi się śmieje /alboż/
autor: Alina Bożyk
cóż to się dzieje
wszystko
się chwieje
- już wiem - to piekło
z ludzi się śmieje /alboż/
zabawa ze sztucznym zębem /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) zabawa ze sztucznym zębem
autor: Alina Bożyk
siedziała baba ze sztucznym zębem
pod rozłożystym dębem
siedziała i w zębie dłubała
autor: Alina Bożyk
siedziała baba ze sztucznym zębem
pod rozłożystym dębem
siedziała i w zębie dłubała
wydłubać chciała trzy grosze
a wydłubała parasol i kalosze
czuła się jak iluzjonista
od w zębach dłubania
tak stwierdziła koleżanka Hania /alboż/
a wydłubała parasol i kalosze
czuła się jak iluzjonista
od w zębach dłubania
tak stwierdziła koleżanka Hania /alboż/
psia walka /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) psia walka
autor: Alina Bożyk
szła sobie rywalki rywalka
nie wiedziała ze wkrótce
rozpocznie się psia walka
autor: Alina Bożyk
szła sobie rywalki rywalka
nie wiedziała ze wkrótce
rozpocznie się psia walka
pies psu nie równy
jeden przymilny drugi warczy
pytam - czy rywalce wystarczy
że psy się zagryzą z zazdrości
i ile w tym będzie dla rywalki miłości? /alboż/
jeden przymilny drugi warczy
pytam - czy rywalce wystarczy
że psy się zagryzą z zazdrości
i ile w tym będzie dla rywalki miłości? /alboż/
spacerując widzę osiedlowe /Walls/
(IPOGS, Walls) spacerując widzę osiedlowe
autor: Alina Bożyk
spacerując widzę osiedlowe
trawniki - wiosenny podmuch
roztopy,wychodzi prawda na jaw
- jesteśmy jedną wielką
psią ubikacją bez spłuczki /alboż/
autor: Alina Bożyk
spacerując widzę osiedlowe
trawniki - wiosenny podmuch
roztopy,wychodzi prawda na jaw
- jesteśmy jedną wielką
psią ubikacją bez spłuczki /alboż/
Chleb za piątkę
Chleb za piątkę
Kupili chleb za piątkę
Było ich pięciu a chleb czerwony
Pięciu dorodnych wysokich
Przystojnych nie potarganych
Kupili chleb za piątkę
Było ich pięciu a chleb czerwony
Pięciu dorodnych wysokich
Przystojnych nie potarganych
Kroili chleb wlewając go
Do białego kubka
Z plastyku był i jak pies spragniony wył
Pili chleb bez masła
Łapczywie wlewali śmierdzący trunek
Obrali niezbyt dobry kierunek
Wypili sami bez dzieci
Które zapewne wysłali na śmieci
Tam tez góra chleba
A przecież dzieciom tego potrzeba,.//alboż/
Do białego kubka
Z plastyku był i jak pies spragniony wył
Pili chleb bez masła
Łapczywie wlewali śmierdzący trunek
Obrali niezbyt dobry kierunek
Wypili sami bez dzieci
Które zapewne wysłali na śmieci
Tam tez góra chleba
A przecież dzieciom tego potrzeba,.//alboż/
Anioł bez gzywki
Anioł bez grzywki
Rozkołysana na boki
Zakochana wykwintnie
Ziewa na słowo z – boki
Rozkołysana na boki
Zakochana wykwintnie
Ziewa na słowo z – boki
Demonstruje umiejętności wybitne
Wybiera z kieszeni drobiazgi srebrne i złote
Zostawia je na czarną godzinę i na potem.
Wciela się w anioła bez grzywki
Trzyma miecz wynagrodzenia
Nie szuka w uczuciach rozrywki
Nie szuka kolejnego przyrodzenia
Jeśli zechce to wyrwie serce na zakręcie
Ulokuje w swojej namiętności odmęcie
Wykrochmali kilka pościeli
Tak jak przystało przy niedzieli
Wieczorem wypuści ptaki wolno
Polecą tam gdzie pieprz i laska wanilii /alboż/
Wybiera z kieszeni drobiazgi srebrne i złote
Zostawia je na czarną godzinę i na potem.
Wciela się w anioła bez grzywki
Trzyma miecz wynagrodzenia
Nie szuka w uczuciach rozrywki
Nie szuka kolejnego przyrodzenia
Jeśli zechce to wyrwie serce na zakręcie
Ulokuje w swojej namiętności odmęcie
Wykrochmali kilka pościeli
Tak jak przystało przy niedzieli
Wieczorem wypuści ptaki wolno
Polecą tam gdzie pieprz i laska wanilii /alboż/
naćpany strażak /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) naćpany strażak
autor: Alina Bożyk
strażak niewyspany
to człek prawie naćpany
nie funkcjonuje mu sikawka
czasem doskwiera czkawka
autor: Alina Bożyk
strażak niewyspany
to człek prawie naćpany
nie funkcjonuje mu sikawka
czasem doskwiera czkawka
nie wie gdzie prawo gdzie lewo
i jak wygląda pogorzelisko
- oj naćpało się chłopisko /alboż/
i jak wygląda pogorzelisko
- oj naćpało się chłopisko /alboż/
Stopy
STOPY
Wiem że świerszcze jeszcze śpią
Wiem że biedronki i motyle śnią
Moja snu kraina gra dzisiaj na skrzypcach
Niczym ten świerszcz zakotwiczony w trawie
Wiem że świerszcze jeszcze śpią
Wiem że biedronki i motyle śnią
Moja snu kraina gra dzisiaj na skrzypcach
Niczym ten świerszcz zakotwiczony w trawie
W sercu wiosna nawet tej zimy
Wokoło ludzie i ich problemy
Mówią mi nie ma ściemy są tylko zarazki
Ja mówię że to wirusy i że są szczepionki
Najgorzej wyleczyć się z anginy i ropy
I z cukrzycowej stopy
Chociaż stopy życiowe różne
Trzeba uważać by nie dopadła ich martwica
Które nazywa się zawiść i znieczulica. /alboż/
Wokoło ludzie i ich problemy
Mówią mi nie ma ściemy są tylko zarazki
Ja mówię że to wirusy i że są szczepionki
Najgorzej wyleczyć się z anginy i ropy
I z cukrzycowej stopy
Chociaż stopy życiowe różne
Trzeba uważać by nie dopadła ich martwica
Które nazywa się zawiść i znieczulica. /alboż/
Handel
Handel
Sprzedane trzy zęby
- Co z tego
I tak zabrakło
Na otręby
Sprzedane trzy zęby
- Co z tego
I tak zabrakło
Na otręby
Krowa zgłodniała
Na pastwisku ryczała
Sprzedano trzy włosy
Ktoś myślał że to kłosy
Urodzajnej żywicielki`
Mieli kupić ze zbycia
Trzy tony życia
Zabrakło dukatów
Nie uzyskano rabatów
Sprzedano kilka cnót
Za grosz nieprzyzwoici
Teraz ona na ulicach gości /alboż/
Na pastwisku ryczała
Sprzedano trzy włosy
Ktoś myślał że to kłosy
Urodzajnej żywicielki`
Mieli kupić ze zbycia
Trzy tony życia
Zabrakło dukatów
Nie uzyskano rabatów
Sprzedano kilka cnót
Za grosz nieprzyzwoici
Teraz ona na ulicach gości /alboż/
zaspana głowa /Walls/
(IPOGS, Walls) zaspana głowa
autor: Alina Bożyk
zaspana głowa
patrzy na świat o poranku
oczami
wywróconymi
dnem do góry /alboż/
autor: Alina Bożyk
zaspana głowa
patrzy na świat o poranku
oczami
wywróconymi
dnem do góry /alboż/
Pochłonięta
Pochłonięta
Pochłonięta zmysłami
Niepojętnej wstrzemięźliwości
Czekała na wschód słońca
Czekała na kolejnych gości
Pochłonięta zmysłami
Niepojętnej wstrzemięźliwości
Czekała na wschód słońca
Czekała na kolejnych gości
Patrzyła na zegar i na kukułkę
Która zastygła w miedzy – czasie
Ktoś wydeptał ślady na tarasie
Nikt nie widziała osobnika
Po prostu przychodził i znikał./alboż/
Która zastygła w miedzy – czasie
Ktoś wydeptał ślady na tarasie
Nikt nie widziała osobnika
Po prostu przychodził i znikał./alboż/
Przewidzenia rozjuszone
Przewidzenia rozjuszone
Zauroczenie czy miłość
Może to tylko sen i mrzonka
Ewentualnego przewidzenia
Pomnażania jaźni i wyobraźni
O drugim człowieku
Zauroczenie czy miłość
Może to tylko sen i mrzonka
Ewentualnego przewidzenia
Pomnażania jaźni i wyobraźni
O drugim człowieku
Nie zawsze chce mi się wychodzić
Z cienia pieśni spragnionych ust
Nie zawsze wzywam anioły na pomoc
Czasem po prostu siedzę w kącie
Tam prawe jest wszystko oprócz myśli
Ucieczek grzesznych bez tęsknoty
Za pokutą która stoi nad skronią
Pełna potu w ulotnym szczęściu
Tak wielka w maleńkości iskierka
Rozjaśnia serce na wygnaniu
Tułaczka trwa od zawsze i tak zwyczajnie
Przyspiesza t e czerwoną na liczniku do stu
Niechaj zabiją dzwony klawiatur tętnic
Rozjuszonych namiętnością niezaplanowaną
Chyba uklęknąć wypada na kolano
I uderzyć się w pierś rozgoryczoną inaczej
Inaczej niż zwykle inaczej niż jak zawsze
Łza na końcu nosa się i tli mokrym kagankiem
Poproszę kogoś z dzbankiem
By nazbierał brylantów na potem
Potem już nie będzie czasu
Nie będzie wody będzie susza
Krew zastygnie skamieliną
Z postumentem wizerunku
Twarzy w koronie na nieboskłonie /alboż/
Z cienia pieśni spragnionych ust
Nie zawsze wzywam anioły na pomoc
Czasem po prostu siedzę w kącie
Tam prawe jest wszystko oprócz myśli
Ucieczek grzesznych bez tęsknoty
Za pokutą która stoi nad skronią
Pełna potu w ulotnym szczęściu
Tak wielka w maleńkości iskierka
Rozjaśnia serce na wygnaniu
Tułaczka trwa od zawsze i tak zwyczajnie
Przyspiesza t e czerwoną na liczniku do stu
Niechaj zabiją dzwony klawiatur tętnic
Rozjuszonych namiętnością niezaplanowaną
Chyba uklęknąć wypada na kolano
I uderzyć się w pierś rozgoryczoną inaczej
Inaczej niż zwykle inaczej niż jak zawsze
Łza na końcu nosa się i tli mokrym kagankiem
Poproszę kogoś z dzbankiem
By nazbierał brylantów na potem
Potem już nie będzie czasu
Nie będzie wody będzie susza
Krew zastygnie skamieliną
Z postumentem wizerunku
Twarzy w koronie na nieboskłonie /alboż/
kości niezgody
kości niezgody
połamane kości niezgody
udręka zamotanie i krew
na ścianie bez tynku
bo odpadł na klepisko
i to nie wszystko
połamane kości niezgody
udręka zamotanie i krew
na ścianie bez tynku
bo odpadł na klepisko
i to nie wszystko
na dodatek
nie ma w domu dziatek,
są szczypawki pająki
myszy i wilgoć cuchnie
drzwi zamarzły
okna oblodzone
w wannie pieluchy
wilgoć z sufitu rosą
żółtą kapie
niczym żółć
przelewana
do menzurki.
grzyb zielony kiełkuje
ONA pali
W piecu i gotuje strawę
z gwoździa potrawę
próba czasu, nieprzerwana walka,
łódź pełna wskazówek zegara i sekund
Płynie raz z prądem raz pod prąd
W łóżeczku dziecko płacze
Za oknem krzyczą smarkacze
ONA wiesza ociekające pranie
ogromny pająk chodzi po ścianie
wielki na miarę zgryzoty
miauczą za płotem marcowe koty.
ONA siedzi pod płotem
I łzę roni - cierpliwie czekając
na to co będzie potem ./alboż/
nie ma w domu dziatek,
są szczypawki pająki
myszy i wilgoć cuchnie
drzwi zamarzły
okna oblodzone
w wannie pieluchy
wilgoć z sufitu rosą
żółtą kapie
niczym żółć
przelewana
do menzurki.
grzyb zielony kiełkuje
ONA pali
W piecu i gotuje strawę
z gwoździa potrawę
próba czasu, nieprzerwana walka,
łódź pełna wskazówek zegara i sekund
Płynie raz z prądem raz pod prąd
W łóżeczku dziecko płacze
Za oknem krzyczą smarkacze
ONA wiesza ociekające pranie
ogromny pająk chodzi po ścianie
wielki na miarę zgryzoty
miauczą za płotem marcowe koty.
ONA siedzi pod płotem
I łzę roni - cierpliwie czekając
na to co będzie potem ./alboż/
Subskrybuj:
Posty (Atom)