Poplątane warkocze
Poplątane indiańskie warkocze
Śpiewają pieśń o przyjaźni – i
Nie ważne, że głodne kojoty
Wyją rozmodleniem do mięsa.
Rzucone kości nie szukają nicości
Rachują głupotę i zepsute zęby.
Pozbieram okruchy zeschłych kołaczy
Potem przysiądę się obok starej klaczy
I pogadam z pięknooką o sianokosach.
Tylko ona rozumie moją podłość
A jej wycieńczenie mądrością płonie
Tylko ta staruszka - pocałuje gorące skronie
I wyciszy moje dreszcze i niebieskie poty.
Ta chwila długowiecznością pachnie
A poplątane indiańskie warkocze
Rozczeszę delikatnym spojrzeniem
W przyszłość ku zachodowi ognistej kuli/alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz