Miłości dzban
Pewnego dnia miłość zabłądziła
Zgubiła buty, nabiła sobie guza
Kosz wspomnień do śmieci wyrzuciła
Zamieniała myśli w Agawę kaktusa
Pewnego dnia miłość zabłądziła
Zgubiła buty, nabiła sobie guza
Kosz wspomnień do śmieci wyrzuciła
Zamieniała myśli w Agawę kaktusa
Potem pogubiła klucze i sznurówki
Poszła na lewo miała iść na prawo
Na każdym kroku szukała wymówki
Świadkiem jej upadku było stare drzewo.
Wieczorem upiła się na umór
Majaczyła przez sen pluła na lustro
Uszyła sobie na głowę lniany wór
Powiedziała że jest stara i nie bóstwo
Lecz nadeszła chwila prawdziwa
Pochylił sie nad biedaczką pewien pan
Rozmowa oczu była prosta i wnikliwa
Wylał się kolejny miłości dzban. /alboż/
Poszła na lewo miała iść na prawo
Na każdym kroku szukała wymówki
Świadkiem jej upadku było stare drzewo.
Wieczorem upiła się na umór
Majaczyła przez sen pluła na lustro
Uszyła sobie na głowę lniany wór
Powiedziała że jest stara i nie bóstwo
Lecz nadeszła chwila prawdziwa
Pochylił sie nad biedaczką pewien pan
Rozmowa oczu była prosta i wnikliwa
Wylał się kolejny miłości dzban. /alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz