niedziela, 18 grudnia 2011

DELFIN


Delfin-Wspomnienie     

Postanowił delfin żyć w otchłani
Samotności, zaszyć się w ciemnościach
Oceanu zdarzeń , podszeptów
Planktonu, rozgwiazd i rekinów.

Zaszył się w we wraku starego
Zatopionego okrętu, który w swej
Zniszczonej przez czas konstrukcji,
Miał być alternatywą na przyszłe życie.

Nie chciał by go szukano, by jakikolwiek
Wzrok oglądał jego, delfina który
W swym wyobrażeniu ułomnością
Nie grzeszył i czuł się odtrąconym.

Uciekał przed czymś, a ucieczkę zwał
Normą egzystencji na dnie wśród
Podszeptów mieszkańców głębin oceanu,
Pełnego tajemnic i piękna.

Lecz delfin uważał że to piękno
Nie dla niego, odrzutka pokrzywdzonego
Przez los, przez sztorm fabuły życia
I nie chciał przyjąć daru obecności z Nią.

Kimże Ona jest, której obecność w
W przypływie ciepłego prądu fali ,
Niesionej ku samotności delfina ,
Szuka jego spojrzenia i uśmiechu.

A Ona jest biała bryzą fali uczuć,
Niesionych prądami wód i legendą
O przyjaźni o namiętności, o przemijaniu
Jest bryzą która znika by znów się pojawić
                    
Jest jego cieniem, jego ramieniem,
Muśnięciem , pocałunkiem , dotykiem,
Szeptem , ucieczką i nadzieją w wiarę w siebie
W szczęście i akceptują przeznaczenia..

Stoi na straży biorąc w swe dłonie, emocje,
Ochrania w modlitwie i w śpiewie wiatru, który
Kołysze falami uczuć ,dając im wolność
Po to by Delfin zaznał szczęścia i uwierzył
                                             W swoje piękno i moc.

OBRAZEK

CEGŁA-PIEŚC-SERCE


Cegła - pięść - serce. ……………. Dedykuje tę prozę Im ..z krainy lasów i gór zielonych
Cegła… element  budowli ,konstrukcji  domu ……co schroni istoty szukające cichego własnego kąta, które ogrzeje, da poczucie bezpieczeństwa...Cegła z gliny wylepiona w piecu wypalona, jakże zwykła, czerwona ,pomarańczowa. W ręce fachowca….. jest niczym dar Boski,  dzięki któremu powstają miasta i wioski ….a wraz z sercem robotnika murarza….. który, nowy dom wytwarza …bez świadomości dobra które czyni…… chce  wręczyć klucze do drzwi  domu co zbudował i skrzyni,…. skrzyni  w której skarby życia: szczęście , zdrowie, miłość, szacunek …oto mój słowny podarunek ..
Pięść…..  symbol siły, niezależności, walki… ale z Kim i o co ..ale dlaczego i po co??? Pięść zaciśnięta , Aż  boli, w uścisku zamkniętych palców…….. czekających by otworzyć im dłoń. Więc Ja z lękiem w sercu, otwieram Ci dłoń ,by ujrzeć powód ……..jej zamknięcia na coś…… ,na kogoś ……?! Nie słuchaj zbuntowanego głosu serca , poszukaj innej drogi co ukoi ból młodego mężczyzny, co marzy jak dziecko o szczęściu ,o miłości …..a pięścią waląc w mur, w stół ….nie uleczysz serca ,więc proszę otwórz dłoń …….a ja na Twej dłoni położę ziarnko gorczycy…...które wsadzisz w ziemię i które wyda plon, a tym plonem będzie Twa gorycz życia……… ubrana w kwiaty rośliny, ku zachwytowi spoglądających, na piękno zrodzone z zaciśniętej pięści i zamkniętej na świat .
Serce………. symbol miłości, symbol   pragnień  zakrytych…. Przytłoczony  bagażem doświadczeń  młodego mężczyzny. .. Młode lica, boja się  otworzyć pokoje, tajemnic które marząc  o miłości....mówią miłości nie ma …….jest tylko seks..pożądanie..!!! Miłość nie istnieje……… jest obłuda zdrada, nie można nikomu ufać! ..kobieta to dobro a zarazem zło…. ..stworzone dla niego , który się zagubił w pragnieniach o niej !!!Tak już wiem ,że Ty twardy  trzymający w jednej ręce cegłę do budowy domu …...a druga dłoń to zaciśnięta Twa  pięść ..do walki o lepsze jutro..a w torsie serce co broczy ,bo pragnie miłości w która nie wierzy…. ale czeka na nią…. choćby miała być tylko  pożądaniem i grą ciał …..to daje mu siłę …. I jest częścią  radości  życia.

BRZOZA


Brzoza
Stoi utrudzona brzoza w swej jesiennej krasie,
 Z ramionami gałęzi, ubranymi  w  zielono- szare liście,
Blaskiem ciepłego promienia słońca została ogrzana ,
By biel brzozy rozświetlić i ogrzać i rozpromienić.

W prześwicie liści drżących na wietrze, ujrzałam
Szmat zaoranego pola, a szarość bruzd ziemi, żywiła
Kruki, zgłodniałe, szukające pokarmu , a ich dzioby
Sprytnie penetrowały ziemie, ją spulchniając  niczym brona,

W oddali na polanie malowanej zielenią traw,
Pięknych jedenaście koni się pasie, skubiąc źdźbła,
A w zadowoleniu i w blasku jesiennego słońca
Swym pięknem maści i grzyw owianych wiatrem
                                                             Cieszą nasze oczy.

A ja stojąc w cieniu brzozy przytulam się do kory
Jak do kochanka, któremu szron na włosach rozświetla
Poranek i podziwiam pejzaż jesienny , ciepły , promienny
Zanurzając się w szacunek  i podziw dla stwórcy jesieni.

...MOJE RYSUNECZKI...





SIEDZĄC NA KRZEŚLE


Siedząc na krześle


Usiadłam na krześle i bacznie,
Obserwując postać przyjaciółki,
Wkradłam się  do jej wnętrza,
By poznawać tajemnice jej serca i jego pragnień

Ona nie widząc mego spojrzenia
Które śledzi każdy jej krok ,zerka na mnie
Z uśmiechem na twarzy, ale  i smutkiem
Oczu. Kroczy po izbie, nie widząc nikogo.

Bagaż doświadczeń, ją przytłoczył,
Wypisał na jej twarzy ból,
Który odstraszył wybranka , a lęk
Przed kolejnym ciosem ,znokautował.

Nie widząc sensu życia, błądzi,
Szuka wsparcia , ukojenia , drogi
Do nowego życia , życia w miłości
Z poczuciem własnej wartości

Patrząc na nią , pytam dlaczego,
Piękno zawarte w tej kobiecie,
Onieśmiela mężczyzn? Dlaczego boją się
Dobroci która w niej mieszka?

Ona dobra , nie potrafi zmienić
Serca w szyderczość , kpinę, egoizm,
Które to cechy jakże inspirują wybranka,
By mógł kochać, pragnąc i  chronić.

Dostała w prezencie od losu
Miłość  do człowieka który odtrąca ,
Jej czystość serca na rozdrożu dróg ,
I cierpienie które zwiększa jej wartość.

Ale miłość ta przesiąknięta nadzieją,
Dała jej sens życia i wiarę w to
Ze nie umarła , że jednak żyje po to,
By zrozumieć że jej życie  nie jest pustką.

sobota, 17 grudnia 2011

SEN



Sen

Zamykam oczy i ma senność
Unosi mnie w przestworza ,
A mych zmysłów ulotność
Zabiera mnie od gór do morza


Jednak góry memu sercu bliższe,
A lasy pełne grzybów i jagód.
Las skrywa tajemnice najprawdziwsze
I baśnie , pełne fantazji i przygód


W lesie słychać śpiew ptaków
I mozolną ciężką prace drwali,
Trud mięsni i pot junaków
Daje siłę , hart ducha i moc stali

Deszcz zmywa  czoła ich z potu,
Słońce rozjaśnia ich twarze i ogrzewa
Wiatr suszy koszule w rytm trzepotu,
A słowik wtóruje piłom i im śpiewa

A ja unosząc się widzę i podziwiam
Piękno,  a zarazem surowość terenu.
Sen czarem lasów mnie okrywa ,
I prowadzi w świat bliski sercu memu .