Mur
Ja grzeszna stoję murem przed murem,
Którego pokonać chcę w imię Boże,
Po to by usiąść na ławeczce rachunku
Ale nie cyfr, lecz sumienia i analizy wnętrza.
Za tym murem groby i tysiące tych,
Co poznali tajemnice i prawdę o miłości,
Nieskończenie bezwzględnej, a nie dają pojąć aktu
Życia i wędrówki zamilkli na wieczność; za murem.
A Ja, obaliłam tę przeszkodę, w mym pojmowaniu
Tego co poza tym . To mnie dotyka, raz upojnie,
raz boleśnie i toczyć dysputy, przekomarzania
Z tym, co niepojęte
co lękliwe i tęskne.
Mur stał się murem co podzielił zło z dobrem,,
Ale i pojednał sprawiedliwych z niesprawiedliwymi
A ławeczka, jest moim siedziskiem w zadumie rozmów
Z niewidzialną tajemnicą co chroni i wspiera.
A moje wieczne odpoczywanie w szepcie ust
Co drgają, są
konwersacją przyjaciela z przyjacielem
I wyciszeniem duszy, co łka i się śmieje a może krzyczy?
Taj więc Ja, oddaje swoje zło w opiekę aniołom… za murem.. /alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz