sobota, 9 czerwca 2012

Mur


Mur
Ja grzeszna stoję murem przed murem,
Którego pokonać chcę w imię Boże,
Po to by usiąść na ławeczce rachunku
Ale nie cyfr, lecz sumienia i analizy wnętrza.

Za tym murem groby i tysiące tych,
Co poznali tajemnice i prawdę o miłości,
Nieskończenie bezwzględnej, a  nie dają pojąć aktu
Życia i wędrówki zamilkli na wieczność; za murem.

A Ja, obaliłam tę przeszkodę, w mym pojmowaniu
Tego co poza tym . To mnie dotyka, raz upojnie,
raz boleśnie i toczyć dysputy, przekomarzania
Z tym, co niepojęte  co lękliwe i tęskne.

Mur stał się murem co podzielił zło z dobrem,,
Ale i pojednał sprawiedliwych z niesprawiedliwymi
A ławeczka, jest moim siedziskiem w zadumie rozmów
Z niewidzialną tajemnicą co chroni i wspiera.

A moje wieczne odpoczywanie w szepcie ust
Co drgają, są  konwersacją przyjaciela z przyjacielem
I wyciszeniem duszy, co łka i się śmieje a może krzyczy?
Taj więc Ja, oddaje swoje zło w opiekę aniołom… za murem.. /alboż/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz