czwartek, 17 maja 2012

Przemoc


Przemoc
Położono  mnie, na mokrej, zimnej
trawie , a wilgoć  wnikała w mój
Umysł który oblewany został
Błotem ludzkiego marginesu życia

Zostałam zanurzona w serca ludzi
Co płaczą i są skuci kajdanami
Codziennej egzystencji, codziennej walki
 Z samym sobą, ze swoim tchórzostwem

Ujrzałam dziecko co drży jak osika,
Na widok swego ojca i błagalnym
Szeptem wykrzyczanym w ciszy
Mówi zostaw mnie! nie bij!, nie dotykaj!

Nagle usłyszałam krzyk kobiety
A w głosie rozpacz, jej ukochany
Oszalał, postradał zmysły, bije ją.
A Ona nic nie może, jak tylko go kochać.

Kochać Go , leczyć miejsca w kolorze
Dojrzałej śliwki węgierki , a w przerwach
Rodzic mu w  bólu dzieci, które patrzą i patrzą
Jak wygląda przekazywanie małżeńskiej miłości bólu.
 
Inna zaś oparła ręce o szybę, a
W jej głowie zamęt splecionych słów
Natłok nazw jesteś chora..lecz się
Idź do psychiatry , jesteś wariatka…

A ona nie umie nawet płakać,
Dalej go kocha, dalej mu służy
Jest jego niewolnicą, powierniczką
Jego cieniem jego mózgiem co ją niszczy.

Zabija w niej jej Ego , jej tożsamość
Staje się fikcja ,jest robotem bez prawa
Głosu , bez prawa zrozumienia formy
Psychicznej klęski pojmowania własnej wartości.

A ja mówię stop! A ja krzyczę dość!!
Dość gwałtu , Stop poniżaniu , Koniec
cielesnej tortury zabijania człowieczeństwa,
precz z duchem zła ,co zaburza samoocenę.

Uwierz że masz wartość, że twoja cena życia
Bardzo wysoka ,.Ty kobieto dajesz światu życie
Ty mężczyzno jesteś wzorem dla dzieci , a TY
Synu córko masz być ukojeniem dla starszych.

A koło zła które się dokonuje, wśród najbliższych
Się toczy i brnie, po grząskiej błotnistej drodze życia
I brudzi nasze serca, nasze poglądy na [i]dobro,
Które jest, czeka i zaprasza na swoje pokoje



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz