niedziela, 23 grudnia 2012
Cud Betlejemskich narodzin
Cud betlejemskich narodzin
Śpiewa Franek o miłości
Świątecznego blasku i
O dziecku w objęciach
Pachnącej mamy,
Poważnego taty.
Myślą o cudzie narodzin
Dzieciny Betlejemskiego siana,
Kolęda gra od rana a Oni
Przytuleni zespoleni.
Myślami złączeni nucą dziecinie
Kolędy- nutki lulajże malutki.
Nie ma kolebusi, ale jest wózeczek
I pozytywka z kaczuszką co kwacze
I już dziecię nie płacze, lecz uśmiech
Rozdaje w rozmodlony świat.
Pachnie choinką i lasem świerkowym, zespolonym
Rękoma pełnymi prezentów- życzę wszystkim WESOŁYCH ŚWIĄT./alboż/
piątek, 21 grudnia 2012
Brudne serce
Brudne serce
Spotkałam w parku
Brudne serce .
Plama na plamie,
Kurz i pajęcza
sieć bez pająka.
na ścianie pęknięcie
i rysa po łuku Amora,
co broczy barszczem
krwi nie do spożycia.
Jest stygmatem za życia
tak jak stygmaty
świętych, lecz ono
święte nie jest.
Pluło kopało leżących,
Nieopodal krzywego
Starego płotu
W spazmie chichotu
I pogardy dla człowieka
Który na pomoc czeka
Wiem niegodnam myć twe serce zaplamione
Spękane, nienawiścią oblane, ale proszę pozwól
Założę opatrunek na broczącej ranie, może wtedy
Doznasz samooczyszczenia i cud miłości się stanie./alboż/
Zmrożone życie
Zmrożone życie
Prowadzi mnie droga
Przed siebie szosą zmrożoną
Niczym mrożona kawa .
Kawy nie mam, me ręce
Obejmują kierownice,
Ale kierowniczką nie jestem.
Puszczam wodze fantazji,
Ma noga na gazie, ale ja nie
Zagazowana, nad podziw trzeźwa,
Od samego rana, pruje przed siebie
Jestem rozanielona w moim niebie.
Oczy kieruje na cudo omszałych
Bielą pasmo gór niczym pleśnią.
Biel igieł sosen świerków uśpionych.
Ptaki nie świergolą, Pan mróz
Uśpił ich głosy do wiosny .
Mój pęd, nie jest popędem w ekstazie
Lecz adrenaliną w sercu co w zachwycie
Dziękuje za zimowe zmrożone życie. /alboż/
Prowadzi mnie droga
Przed siebie szosą zmrożoną
Niczym mrożona kawa .
Kawy nie mam, me ręce
Obejmują kierownice,
Ale kierowniczką nie jestem.
Puszczam wodze fantazji,
Ma noga na gazie, ale ja nie
Zagazowana, nad podziw trzeźwa,
Od samego rana, pruje przed siebie
Jestem rozanielona w moim niebie.
Oczy kieruje na cudo omszałych
Bielą pasmo gór niczym pleśnią.
Biel igieł sosen świerków uśpionych.
Ptaki nie świergolą, Pan mróz
Uśpił ich głosy do wiosny .
Mój pęd, nie jest popędem w ekstazie
Lecz adrenaliną w sercu co w zachwycie
Dziękuje za zimowe zmrożone życie. /alboż/
Gdy spotkasz ./. Walls/
(IPOGS, Walls) Gdy spotkasz na swej drodze
autor: Alina Bożyk
Gdy spotkasz na swej drodze
brudne serce z plamami
nie krytykuj, lecz kup
odplamiacz i delikatnie
pomóż zmyć brud przeszłości./alboż/
autor: Alina Bożyk
Gdy spotkasz na swej drodze
brudne serce z plamami
nie krytykuj, lecz kup
odplamiacz i delikatnie
pomóż zmyć brud przeszłości./alboż/
w łóżku z Buddą /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) w łóżku z Buddą
autor: Alina Bożyk
Zbudowano budę na przedmieściu
w pewnej mieścinie.
Buda pokaźnych rozmiarów
i z zamiarem umeblowania
dla gościa niezwykłego.
Budda przyjeżdża z wizytą do
mojego kraju i chyba jest z Bombaju.
Ja łoże mu uszykuje
kołdrę zakupię poduszki
i pościel z kory.
Potem w łóżku z Buddą się położę
niczym żona z mężem, ale pośrodku
z wężem takim w okularach i jadem
Nie wiem czy się wyśpię i Ciebie
wyśnię mężczyznę - człowieka bo Budda,
to nijak żadna kobieca podnieta./alboż/
autor: Alina Bożyk
Zbudowano budę na przedmieściu
w pewnej mieścinie.
Buda pokaźnych rozmiarów
i z zamiarem umeblowania
dla gościa niezwykłego.
Budda przyjeżdża z wizytą do
mojego kraju i chyba jest z Bombaju.
Ja łoże mu uszykuje
kołdrę zakupię poduszki
i pościel z kory.
Potem w łóżku z Buddą się położę
niczym żona z mężem, ale pośrodku
z wężem takim w okularach i jadem
Nie wiem czy się wyśpię i Ciebie
wyśnię mężczyznę - człowieka bo Budda,
to nijak żadna kobieca podnieta./alboż/
Subskrybuj:
Posty (Atom)