Snopek
Ludzi szukają miłości,
Nie widząc, że miłość
Codziennie do nich puka wiatrem
W uchylone okno bez rolet, by
Potem zapukać deszczem co
Obmywa brudy serca i umysłu.
Bo jak pisać o miłości gdy nie
Jest cierpieniem szukaniem
Nadzieją i ciągłym wychodzeniem
Z ukrycia wielbiąc zapach morza.
Ludzie szukają uczuć doznać i
Ognia w źrenicach wpatrzonych
W swoje życiowe tęczówki.
Jak poskromić tęsknotę
szaloną wariatkę
współczesnego zagubienia ?
Dzisiaj ja zapukam we we framugę okna
Zamkniętego na moje oczy i dotyk i oddech
Pukaniem zaśpiewam murmurando o wielkim
Uczuciu które snopkiem się stało i uschło./alboż/
poniedziałek, 3 czerwca 2013
Raperka
Raperka
Raperskie
Teksty
Ubrały świat
W prawdę
O ulicznym
Życiu o jej
Rozterkach
Radościach
Ćpaniu
Zabijaniu,
A gdzie czas na miłość na
Płodzenie dzieci - tam czasem
Też kurwa słońce świeci
I odziewa w sukmany- ulicy dzieci
Dziewczyny w seksi sukienkach
Chłopaki pachną kolońską
I dezodoro - to nic że słowem
Życie pierdolą i o kasie marżą
Ale kto nie marzy o milionie
Nawet ja milionowy statystyczna
Zgredka i baba maruda ale może
Kiedyś im i mnie się uda zaśpiewać
O miłości hip – hopa- a nie o szmalu
I prostytucji nie zarejestrowanej
Ale legalnej - dobrze prosperującej instytucji.
Oni też szukają Boga i miłości
Na łonie natury to nic że namiot
Ma same dziury Materaca nie ma
Jest trawa i klepisko I oni dwoje
Czyli mają wszystko. /alboż/
Raperskie
Teksty
Ubrały świat
W prawdę
O ulicznym
Życiu o jej
Rozterkach
Radościach
Ćpaniu
Zabijaniu,
A gdzie czas na miłość na
Płodzenie dzieci - tam czasem
Też kurwa słońce świeci
I odziewa w sukmany- ulicy dzieci
Dziewczyny w seksi sukienkach
Chłopaki pachną kolońską
I dezodoro - to nic że słowem
Życie pierdolą i o kasie marżą
Ale kto nie marzy o milionie
Nawet ja milionowy statystyczna
Zgredka i baba maruda ale może
Kiedyś im i mnie się uda zaśpiewać
O miłości hip – hopa- a nie o szmalu
I prostytucji nie zarejestrowanej
Ale legalnej - dobrze prosperującej instytucji.
Oni też szukają Boga i miłości
Na łonie natury to nic że namiot
Ma same dziury Materaca nie ma
Jest trawa i klepisko I oni dwoje
Czyli mają wszystko. /alboż/
Buty sznurowane
Buty sznurowane--- dla Pati --Ja///
Idzie czarna drogą- buty ma sznurowane
Kupione na straganie nad ranem.
Kurtka z kieszeniami cała w szare łaty
I wielobarwne zielone kraty.
Kroczy sobie na przekór deszczowej pogodzie
Śpiewa cicho o chmurach kałużach i chłodzie.
Wypatruje przypadkowej ciężarówki na stopa
Bo poszła w poszukiwaniu swojego chłopa.
Azymut obrała ku zachodowi - gdzie zmęczone słońce
Kładzie się - w czerwonej pościeli i ma dziewicze rumieńce.
Rozgrzane kobiece serce dzielnie maszeruje przed siebie
Bo wie, ze tam mieszka ktoś- z którym będzie jej jak w niebie./alboż/
Idzie czarna drogą- buty ma sznurowane
Kupione na straganie nad ranem.
Kurtka z kieszeniami cała w szare łaty
I wielobarwne zielone kraty.
Kroczy sobie na przekór deszczowej pogodzie
Śpiewa cicho o chmurach kałużach i chłodzie.
Wypatruje przypadkowej ciężarówki na stopa
Bo poszła w poszukiwaniu swojego chłopa.
Azymut obrała ku zachodowi - gdzie zmęczone słońce
Kładzie się - w czerwonej pościeli i ma dziewicze rumieńce.
Rozgrzane kobiece serce dzielnie maszeruje przed siebie
Bo wie, ze tam mieszka ktoś- z którym będzie jej jak w niebie./alboż/
sobota, 1 czerwca 2013
Sosna i dąb
Sosna i Dąb
Chciał spotkać poeta
Poetkę , a spotkał Wierszokletkę.
Myślał że będzie pachnieć różami,
A ona pachnie sosną płodną w szyszki.
Dla niech niej zapragnął
Zostać rudą wiewiórką
Lecz Ona - sosnowe szyszki i zapach
Na prawo i lewo rozrzucała i szukała.
Szukała nie wiewiórki rudej lecz Jego który pachnie
Nie lipą lecz dębem i jest płodnym żołędziem./alboż/
Chciał spotkać poeta
Poetkę , a spotkał Wierszokletkę.
Myślał że będzie pachnieć różami,
A ona pachnie sosną płodną w szyszki.
Dla niech niej zapragnął
Zostać rudą wiewiórką
Lecz Ona - sosnowe szyszki i zapach
Na prawo i lewo rozrzucała i szukała.
Szukała nie wiewiórki rudej lecz Jego który pachnie
Nie lipą lecz dębem i jest płodnym żołędziem./alboż/
KOZIOŁEK- OWIECZKA - wiersz dla moich wnuczek Zosi i Malwinki
wiersz napisany dla moich wnuczek z okazji Dnia Dziecka
1 czerwiec 2013
KOZIOŁEK- OWIECZKA
Idzie koziołek miedzą
Za nim kroczy baranek
Idą na spacer na lakę
Mimo chłodu nad ranem.
Tam poskubią trawkę
Zieloną , tam pobeczą
Po - meczą, jak to przystało
Na koziołka owieczkę.
Gdy napotkają biedroneczkę
Pogawędzą o pająku troszeczkę
Potem położą się na trawie wśród
Kretowisk i pachnącego szczawiu.
Słońce ogrzeje ich rogi, ostre
Niczym ostrogi , a na koniec
Przybiegną do nich na łąkę
Pełną kwiatów ziela i owadów
Zosia Milenka i babcia Alinka
Każda morowa dziewczynka./alboż/
1 czerwiec 2013
KOZIOŁEK- OWIECZKA
Idzie koziołek miedzą
Za nim kroczy baranek
Idą na spacer na lakę
Mimo chłodu nad ranem.
Tam poskubią trawkę
Zieloną , tam pobeczą
Po - meczą, jak to przystało
Na koziołka owieczkę.
Gdy napotkają biedroneczkę
Pogawędzą o pająku troszeczkę
Potem położą się na trawie wśród
Kretowisk i pachnącego szczawiu.
Słońce ogrzeje ich rogi, ostre
Niczym ostrogi , a na koniec
Przybiegną do nich na łąkę
Pełną kwiatów ziela i owadów
Zosia Milenka i babcia Alinka
Każda morowa dziewczynka./alboż/
Mroczność
Mroczność
Mroczność nocy
Nie musi być mroczna.
Wystarczy otworzyć
Okno serca z księżycem
W tle i gwiazdami .
Sceneria nieba nocą
Spłodzi niejedne dziecię
Akty miłosno - cielesne.
Rozrzucą dzieci po świecie
Niczym świece dla
Mrocznych myśli nocy./alboż/
Mroczność nocy
Nie musi być mroczna.
Wystarczy otworzyć
Okno serca z księżycem
W tle i gwiazdami .
Sceneria nieba nocą
Spłodzi niejedne dziecię
Akty miłosno - cielesne.
Rozrzucą dzieci po świecie
Niczym świece dla
Mrocznych myśli nocy./alboż/
Kapelusz
Kapelusz
Naleje wody do kapelusza .
Czarnego basenu z dziurą
Odpływu w głąb ziemi
Urodzajnej i obsianej ziarnem
Nutek i klucza
wiolinowego.
Śpiewaj deszczu napełniaj
Wytworność dziurawego dna
Nakrycia głowy, który
stał się sitem.
Sito przecedzi przez palce
Kapeluszowe opowieści szalonych
Dusz obmytych mżawką na znak
Połączenia żyjących w świecie umarłych./alboż/
Subskrybuj:
Posty (Atom)