tyle nieba przychylonego
mojej nadwrażliwości
piękno ciała
uszczęśliwia każdą sekundę
egzystencji
porozrzucane serca trzeba pozbierać
ubrać im wianki przynależności
wewnętrznie wyciszonej
i rozkochanej w każdym calu osobowości
jakże nie kochać deszczu i burzy
gdy całuny wizerunkami lśnią
i kochają to co najpiękniejsze
w drugim człowieku
pełnym prostolinijności/alboż/
ubrać im wianki przynależności
wewnętrznie wyciszonej
i rozkochanej w każdym calu osobowości
jakże nie kochać deszczu i burzy
gdy całuny wizerunkami lśnią
i kochają to co najpiękniejsze
w drugim człowieku
pełnym prostolinijności/alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz