Strumień
Siedzi młodzian nad brzegiem strumienia,
Który w swej prostocie, niewinnie płynie,
Tak jak płynie czas, czas zadumy, analizy zdarzeń
I wsłuchania się w melodię podszeptów wody.
Podszepty mruczącej wody zlizującej
Omszałe kamienie ,tak jak zlizuje
Kochanek kochankę, w uścisku marzeń
O wspólnym życiu połączonych miłością serc.
Serc wiatrem młodości owianych ale niespokojnych,
Płochliwych, niczym mysz, szarak ,a potrzebując
Oczyszczenia duszy, zanurza dłonie w krysztale mokrego
Granatu, chcąc obmyć swe myśli niespokojne .
Zanurza swe dłonie swe stopy w strumieniu
Przyjaciółce, która podpowie jak żyć i obmyje go,
Z myśli złych, z pesymizmu z kompleksów,
Z łez, które wyschły i palą policzki.
Chłód lazuru i lustrzanego odbicia
Słońca skapanego w strumienia, da orzeźwienie
Dla uśpionego umysłu, a drżące palce nóg
Z zimna, pozwolą zadrżeć skołatanemu sercu.
Sercu ,które w swych pragnieniach
Nie wie jak żyć ,nie umie nazwać szczęścia
Szczęściem, miłości miłością, smutku smutkiem
I chce obmyć dusze, zabłąkaną w marzeniach,
Woda jako nektar oczyszczenia,
Jako symbol zaspakajania pragnień,
potrzebna do życia, egzystencji, stała
się ukojeniem młodego męskiego umysłu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz